Cytat: Bagheera w Maja 30, 2009, 17:45:08 pmna zdj powyżej jest biskup Weakland. Pytanie dlaczego po grecku Bp katolicki może się tak przebierać?ze strony melkite.org "1997 - Celebration of the 80th Anniversary of the Building - Vespers with Melkite Bishop John Elya and Milwaukee Archbishop Rembert Weakland"
na zdj powyżej jest biskup Weakland. Pytanie dlaczego po grecku Bp katolicki może się tak przebierać?
W ogóle jestem ciekaw, czy próbuje się prowadzić jakieś duszpasterstwa dla osób pokrzywdzonych.
Przy okazji, mógłby ktoś to potwierdzić lub zdementować? "One of the most powerful Vatican Cardinals after Vatican II, working his Satanic black magic, was Cardinal Bernardin, former General Secretary of the US Conference of “Catholic” Bishops.Involved in Satanic rituals, Freemasonry and homosexuality, Bernardin’s commitment to ecumenism led to the formation of the Council of Religious Leaders of Metropolitan Chicago in 1985. He was elected the first president."
Tragedia, taki jest właśnie obraz posoborowia w "rozkwicie" . Byśmy się nie pocieszali , ze to tylko w USA, bo w Polsce nie brak nam tego typu "pociech" niestety.Przykre "incydenty z Pragi" oraz udział jednego z biskupów w pewnej bardzo kontrowersyjnej przecież "radzie" fundacji wspierającej pedalskie środowiska, a takoż wiele postaci "uwikłanych" we współpracę z komunistycznymi sługami demonów a takoż ogólny wstręt lub wyraźna niechęć wszystkich niemal hierarchów do Najświętszej Ofiary Mszy Wszechczasów tworzy niezbyt budujący "obraz" obecnej rzeczywistości. Nawet ne zamierzam rozważać dlaczego przez tyle lat pprzy trzech pontyfikatach ten człowiek był arcybiskupem urzędującym, ordynariuszem diecezji, metropolitą...
CytujTylko jest ktoś (pomóżcie, kto?) kto powinien z urzędu zająć się problemem 25 lat temu.No, niestety Szanowny Panie, nikt Panu nie odpowie, dlaczego przez tyle lat "Watykan" tolerowal pedala rozwalajacego Kościół. Mnie sie nie chce nawet zastanawiac.
Tylko jest ktoś (pomóżcie, kto?) kto powinien z urzędu zająć się problemem 25 lat temu.
Czy było o tym wiadomo? Sam wolałbym, żeby nie było. Od tego chyba jest Kongregacja ds. Biskupów.
Jeśli to prawda, to dlaczego z tym nie walczono? Wszystkie przestępstwa seksualne raz, że są niewyobrażalną krzywdą dla ich ofira, dwa, że przyczyniają się do antyklerykalnych nastrojów reszty społeczeńśtwa. W ogóle jestem ciekaw, czy próbuje się prowadzić jakieś duszpasterstwa dla osób pokrzywdzonych. Procesy i odszkodowania to nie wszystko. Prawdziwym wyzwaniem jest ich powrót na łono Kościoła. Kościoła, z którego nie odeszli, ale z którego zostali wyrzuceni przez księży, którzy dopuszczali się takich bestialstw jak w Irlandii czy w USA.
A co to znaczy "było wiadomo"? Oczywiście, że nic pewnego nie było wiadomo. Krążyły domysły, plotki, ale w tych czasach (za przewodnictwa kard. Bernardina) jeden krył drugiego, skandalom ukręcano głowy przez przenoszenie księzy do innych parafii, ofiarom zamykano usta dolarami, i wszystko było OK.Ale na pocieszenie: czasy się trochę zmieniły przez ostatnie parę lat. Kościół w USA powolutku się odbija od dna, i jest nadzieja, że najgorsze za nami.
To też z drugiej strony nie jest takie proste. Poleciłbym Panu tutaj artykuł "Kościół pozwany" abpa Charlesa J. Chaputa OFMCap w jednym z "First Things", również kard. Castrillon Hoyos jako prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa nie patrzył na to jednostronnie. W skrócie powiem, że chodziło o to, że księża-zboczeńcy potem opuszczali stan kapłański a prawnicy mimo wszystko wolą pozywać diecezje bo jest z tego więcej pieniędzy.
Czy ktoś w Kościele zastanawia się w ogóle, jak tym ludziom pomóc wrócić? Jak zatroszczyć się o owce, które od swoich pasterzy oberwały drewnianym kijem tak mocno, że ich znienawidziły?
No i jeszcze o molestowaniu seksualnym w szkołach katolickich: w USA takie szkoły są łatwym celem, bo stoi za nimi diecezja z pieniędzmi. O wiele (nieporownywalnie wiele) więcej nadużyć seksualnych ma miejsce w szkołach publicznych - ale, surprise, surprise, prawo większości stanów nie pozwala na sądzenie szkół publicznych w takich sprawach.