Cytat: Regiomontanus w Maja 31, 2009, 02:33:59 amNo i jeszcze o molestowaniu seksualnym w szkołach katolickich: w USA takie szkoły są łatwym celem, bo stoi za nimi diecezja z pieniędzmi. O wiele (nieporownywalnie wiele) więcej nadużyć seksualnych ma miejsce w szkołach publicznych - ale, surprise, surprise, prawo większości stanów nie pozwala na sądzenie szkół publicznych w takich sprawach.To żaden argument. Po co na siłę bronić i szukać tego typu argumentów? Trzeba przyznać, że w Kościele byli (są?) kapłani, którzy nigdy nie powinni nimi zostać. A to, co się działo w Kościele irlandzkim chyba najlepiej powinno do nas przemawiać.Kościołowo wolno mniej niż szkołom publicznym. Księża, oprócz tego że uczą w szkole, są przede wszystkim osobami, które mają prowadzić wiernych do Pana Boga. A jeśli zamiast tego wysyłają powierzone im dusze w objęcia szatana, to brakuje słów, żeby to komentować.
No i jeszcze o molestowaniu seksualnym w szkołach katolickich: w USA takie szkoły są łatwym celem, bo stoi za nimi diecezja z pieniędzmi. O wiele (nieporownywalnie wiele) więcej nadużyć seksualnych ma miejsce w szkołach publicznych - ale, surprise, surprise, prawo większości stanów nie pozwala na sądzenie szkół publicznych w takich sprawach.
I jeszcze musimy pamiętać jedną rzecz: z oskarżeń o molestowanie bardzo trudno się oczyścić. Można zniszczyć uczciwego człowieka. Co on może powiedzieć na swoją obronę? "Nie zrobiłem tego"?
Kościołowo wolno mniej niż szkołom publicznym.
Czemu "arcybiskupa"?
Te sprawy trzeba załatwiać szybko i wewnątrz Kościoła, ale też i sprawiedliwie. Jeśli ktoś jest niewinny, to należy go oczyścić z niesprawiedliwych zarzutów, a jeśli zawinił, to ukarać surową karą. Problem pojawia się w praktyce. Jak udowodnić, że ktoś jest winny lub nie w tej materii. Czasami sprawa jest oczywista i wtedy nie ma co zwlekać, ale jeśli jest tak jak z tymi franciszkanami ze Słowacji, których być może niesłusznie oskarżono, by kasę wyciągnąć, albo ich zniszczyć? Przecież obecnie o molestowanie mogą oskarżyć księdza, który zbierając składkę pogłaszcze dziecko po główce, nie mówiąc już o przytuleniu takiego szkraba. W moim dzieciństwie były to sprawy zupełnie normalne, a my jako dzieci byliśmy dumni, że ksiądz zwrócił na nas uwagę i nas pogłaskał, a dzisiaj tamten gest zupełnie wystarczy, by zniszczyć sędziwego kapłana, któremu do głowy nie przyszło jakieś tam molestowanie.
Ja to się dziwię, że nikt mu dotąd zwyczajnie bęcków nie spuścił. Czy za wklepanie takiemu biskupowi grozi interdykt czy jakaś inna kara kościelna?
Biskup nie biskup, ja tam wychodzę z założenia że jak wyskakuje z najmniej biskupią częścią ciała, to mogę mu przykopać jako facetowi a nie jako biskupowi. W końcu to nie o jego episkopalność tu chodzi, ale o zwykłą chuć.
Skądinąd znam faceta, który w końcu przygrzmocił księdzu, co się do jego żony przystawiał i robił to w sposób paskudny. Pytałam się, czy się nie bał. Powiedział "najpierw zdjąłem mu koloratkę, żeby nie było". Ksiądz się ponoć nawet nie skarżył, przyjął to po męsku.
Widzi Pan, dlatego dziwi mnie, że rodzice takich dzieci molestowanych przez osoby "urzędowe" (czy to ksiądz, czy to nauczyciel) czują się wobec danego urzędu czy instytucji "bezsilne". Przecież to nie urząd czy instytucja jest winna, to poszczególne osoby są zboczeńcami. Gdybym była ojcem i ktoś by próbował mojemu dziecku uczynić krzywdę, przede wszystkim rozprawiłabym się ze złoczyńcą w cztery oczy. Nie mówię, że instytucja nie powinna reagować, oczywiście, że powinna natychmiast zboczeńca usunąć i ukarać. Ale dobrze by było, żeby taki zboczeniec jeden z drugim czuł strach, że może dostać porządny łomot od protektorów swojej ofiary. Strach o własne kości jest bardziej motywujący niż strach przed suspensą czy utratą pracy.
w Irlandii osoby molestowane i bite znienawidziły Kościół katolicki! No niestety, ludzie za czyny poszczególnych przestępców czynią całą wspólnotę, z której oni się wywodzą. Poza tym, ofiary to są często osoby z domów dziecka!Lepiej jest się zastanowić nad tym, co zrobić, żeby nienawidzący znowu zaufali Kościołowi. Ofiary zostały wewnętrznie zamordowane, a Pani pisze o samosądach. Ci ludzie, gdyby mogli wykonaliby samosąd na całym Kościele. I nie można ich za to ganić. Trzeba ukarać winnych i prosić o przebaczenie!
Cytat: o. Nikodem OCD w Czerwca 01, 2009, 18:50:08 pmCzemu "arcybiskupa"?Ponieważ człowiek który oficjalnie ogłasza, że przez całe 25 lat zmieniał licznych "kochasiów" i jest jawnym pedałem,i w posób wręcz "uroczysty" sprzeniewierza się kapłaństwu i Kościołowi oraz Magisterium i zamierza wydać książkę, według wszelkich reguł ( bulla Pawła IV ) jest ipso facto poza Kosicołem, więc traci urząd i wszystkie jego akty rządzenia iraz inne czynnosci są nieważne. Czy się mylę?
Nie wiem o jaką bullę chodzi. Z tego co się orientuję, to kar kanonicznych jak na razie za takie zachowanie nie ma. W USA episkopat się zastanawiał niedawno nad karą ekskomuniki dla wspierających "gejowską kulturę", ale chyba jeszcze to nie zostało zatwierdzone przez Stolicę Ap. Wydaje się, że mimo tych potworności, których dopuścił się abp, sprawował on ważnie swój urząd i wszystkie akty rządzenia Kościołem były ważne.