A ja Panu obiecuje że kościół odrodzi się
Indult może współpracować z znanym proboszczem jakiegoś kościoła. A FSSPX?
"Kościół katolicki, potępiając zgodnie ze swymi założeniami każdą zbrodnię, zwalczać będzie również zbrodniczą działalność band podziemia oraz będzie piętnował i karał konsekwencjami kanonicznymi duchownych, winnych udziału w jakiejkolwiek akcji podziemnej i antypaństwowej"Konferencja Episkopatu Polski, 14 kwietnia 1950 r.
"X. — Przecież tutaj nie chodzi o sprawę, za którą był oskarżony biskup Kaczmarek w przeszłości i którą później Komisja Rehabilitacyjna uznała, że nie zasługuje na karę sądową. Nie o te rzeczy chodzi. Tam są sprawy inne, innego rodzaju, ale byłoby błędem mniemać, że zarzuty, te konkretne zarzuty postawione biskupowi Kaczmarkowi odnośnie do jego stanowiska do władz okupacyjnych - hitlerowskich, że te zarzuty są wyssane z palca, bo to są zarzuty oczywiste. Tylko że niesłusznym byłoby - moim zdaniem - za tego rodzaju sprawy oddawać biskupa Kaczmarka pod sąd i skazywać go za to. I dlatego został rehabilitowany, ale nie rehabilitowany z tych zarzutów, tylko że czyn popełniony nie zasługiwał na tego rodzaju karę. Kara może nosić inny charakter, charakter moralnego potępienia i może być dostateczna. Biskup Kaczmarek nie oddał nikogo w ręce okupanta, bo za takie rzeczy trzeba już bezwarunkowo karać. Ale jego postawa całkowicie odbiegała od posuwy olbrzymiej większości duchowieństwa w stosunku do okupanta.Y. - Ja chciałbym zapytać o taką rzecz. Gdyby biskup Kaczmarek był wezwany do Rzymu, czy rząd dał by mu paszport?X. - Chciałby tam pozostać?Y. - Więc to jest zagadnienie nie tak łatwe do zdecydowania, ale pytam po prostu.X. - Na to pytanie trudno mi odpowiedzieć. Bo trzeba by zastanowić się nad pewnymi aspektami i konsekwencjami tej sprawy. My wiemy dobrze, że biskup Kaczmarek należy do tych dostojników kościelnych, którzy są bardzo agresywnie ustosunkowani do rządu i dają temu często wyraz, jest człowiekiem, którego zaliczamy do zdecydowanych przeciwników a nawet wrogów naszego ustroju. Tak że, być może, chciałby on odpowiednią akcję prowadzić w Rzymie. Chociaż z mego punktu widzenia to nie jest przeszkoda, ja nie boję się nigdy tych spraw. Jeśli ktoś uważa, że wyjedzie za granicę i tam sobie chce trochę popsioczyć, nawymyślać temu krajowi, to proszę bardzo - nawymyślaj sobie. Nieraz uważam, że lepiej jest dla kogoś i dla kraju, jeśli się tam znalazł, jeśli mu tak było źle, jeśli się tu nie mógł zmieścić w naszych warunkach, aniżeli tutaj żyć w inny sposób.Y. - Więc ja oczywiście rozumiem, że pan sekretarz musi się nad tym konsultować. Tylko o jedną rzecz bym prosił, mianowicie o dyskrecję w tej sprawie. To znaczy, żeby konsultacja była przeprowadzona możliwie w wąskim gronie.X. - Tak.Y. - Żeby ona nie wyszła, nie dostała się zwłaszcza... Ja bardzo przepraszam, że to powiem...X. - Tu byłaby dla nas jeszcze o wiele łatwiejsza pozycja, gdybyśmy mogli wiedzieć, czy ksiądz biskup Kaczmarek ma zamiar tam pozostać na pewien czas.Y. - Na pewien czas - myślę tak.X. - Tak, ale żeby to mierzyć latami - rok, dwa.Y. - Przypuśćmy tak, że gdybym ja sugerował w Stolicy Świętej, żeby go wezwali. Oczywiście nie wiem, czy za tą sugestią pójdzie.X. - O to chodzi.Y. - Ale sugerować im, żeby go wezwała. Czy w tym wypadku rząd dałby mu paszport?X. - Tak. Więc na to pytanie damy odpowiedź.Y. - Tylko bym prosił, aby to było dyskretnie.X. - Tak jest. Tylko jest taka sprawa, że Watykan mu powie - wracaj już do kraju, nie zgodzi się na pewien okres pozostania.Y. - Więc przypuśćmy, że z moją sugestią poszłaby inna, żeby został dłuższy czas w Rzymie. Trudno określić jaki. Rząd miałby pewną satysfakcję, że go nie ma. Czy byłaby pewna satysfakcja?X. - Jednak biskupstwo nie mogłoby pozostać nieobsadzone.Y. - W tej chwili jest biskup sufragan, który na czas nieobecności biskupa miałby uprawnienia. Szukamy jeszcze rozwiązania. Sadzę, że to jest np. lepsze niż np. to, co w tych dniach przeprowadzono na terenie diecezji kieleckiej: pan minister Sztachelski udał się do Kielc i w różnych powiatach przedstawiono duchowieństwu deklarację, z której wynikało, że biskupa i jego zarządzeń nie należy honorować. Więc myślę, że tutaj za dużo się wytwarza jakiegoś mętliku i gadania i na zbyt szerokie tory to wypływa. Bo bierze w tym już udział gromada księży, no i ludzi. Więc to jest raczej niekorzystne.X. - A nie ma też takiej możliwości, ażeby biskup Kaczmarek gdzieś sobie osiadł w jakimś klasztorze poza swoją siedzibą i przez pewien czas pracował nad czymś innym.Y. - W tej chwili nie umiem odpowiedzieć, musiałbym go zapytać. Natomiast uważam, że bardziej naturalną i zrozumiałą rzeczą byłoby, żeby biskup pojechał do Rzymu.X. — Tak, to znaczy, że paszport musiałby być wydany.Y. - Tak, paszport musiałby być wydany.X. - Okres nieograniczony.Y. — No chociażby.X. — Bo przecież inaczej byłaby, że tak powiem, interpretacja, że biskup Kaczmarek wybrał wolność.Y. — Panowie w tej sprawie mają możność odpowiedniego administracyjnego załatwienia sprawy, a idzie o takie załatwienie, żeby ono było prawne, żeby nie dało powodów do jakiegoś tam znowu gadania, pisania itd.X. - Tak, będzie wywierał tam wpływ na to szkolnictwo kościelne.Y. - Zapewniam pana.X. — Teraz wy będziecie w moim ręku.Y. - Ja absolutnie nie wierzę w nic. To już kiedyś panowie żeście podejrzewali... Proszę pana, to jest człowiek zupełnie chory, który się zajmuje swoimi wątrobami i niczym więcej. Czasami pojedzie sobie do Ameryki na konsultację i sprawa skończona. Zupełnie nie ma wstępu ani do Instytutu na Piętro Carolini, ani do Kolegium. Tam są nowi rektorzy ustanowieni przeze mnie w czasie pobytu na konklawe. Są nowi rektorzy i mam do nich całkowite zaufanie. Jednym jest ksiądz Mączyński, który tam przyjechał z kraju, i ksiądz Rubin, który tam był. To są zupełnie nowi ludzie i ksiądz biskup Kaczmarek tam by na pewno nie mieszkał. Ja bym się na to zgodził, w tych instytutach. Zamieszkałby gdzie indziej.X. — On jest wojowniczy człowiek.Y. - No jest z temperamentem. Ale jeżeli panowie się nie boją tego, że to jest [...]. Zresztą cóż on by miał do rozrabiania. Jeżeli by nosił się z intencją powrotu do kraju, to by nie rozrabiał. Bo myślę, że byłaby trudniejsza rzecz, chociaż mogę go pytać, żeby zamieszkał gdzieś poza... Ja radziłem biskupowi urlop. Myśmy wszyscy mu radzili urlop. Żeby sobie wziął urlop na jakieś pół roku i zamieszkał czy w Zakopanem, czy też w Krynicy, żeby sobie taki urlop wziął. No, biskup na razie z tego nie skorzystał. Ja poza tą radą na tym etapie dalej iść nie mogę. Natomiast biskupi jeżdżą teraz do Rzymu, trzech wróciło. Chcielibyśmy, żeby znowu kilku pojechało, może ze dwóch-trzech.X. - Może z Ziem Zachodnich?Y. - Właśnie. Więc chciałbym, żeby jechał biskup Kominek i ewentualnie biskup z Opola, żeby ci dwaj mogli pojechać, żeby przedstawili osobiście sytuację na Ziemiach Zachodnich. Więc mogę zaproponować biskupowi Kaczmarkowi, żeby jechał do Rzymu, albo też poprosić Stolicę Świętą, żeby go zawezwała.X. - Oczywiście dalszy tok załatwiania tej sprawy powinien pójść trybem Komisji Wspólnej.Y. - Może byłoby lepiej, jeżeli idzie o sprawę taką jak wezwanie biskupa do Rzymu, żeby to było załatwione między nami.X. — Aha. Wezwanie i wydanie paszportu.Y. — Wezwanie i sprawa paszportu.X. - Dobrze. W jaki sposób to zrobić, bezpośrednio, listownie?Y. — Pan sekretarz ma kontakty z panem Zawieyskim. Ja też. Może przez niego.X. - Ja się z tym zgadzam, tylko dyskrecji nie gwarantuję. Tak mi się wydaje."