Za duzo pan czyta rubryk i dokumentow, prosze spasowac i nie sledzic za kazdym razem ksiedza czy przypadkiem nie zapomnial sie raz uklonic albo korporal zaczal rozkladac od prawej zamiast od lewej. Od razu bedzie lepiej. A jak nie chce pan patrzec na ksiedza, to mozna stanac za filarem albo z boku i nie patrzyc na oltarz.
Cytat: Jean Gabriel Perboyre w Maja 26, 2009, 06:37:48 amZa duzo pan czyta rubryk i dokumentow, prosze spasowac i nie sledzic za kazdym razem ksiedza czy przypadkiem nie zapomnial sie raz uklonic albo korporal zaczal rozkladac od prawej zamiast od lewej. Od razu bedzie lepiej. A jak nie chce pan patrzec na ksiedza, to mozna stanac za filarem albo z boku i nie patrzyc na oltarz. Wystarczy zamknąć oczy, zatkać uszy, wyłączyć myślenie, zapomnieć księgach liturgicznych, o Magisterium i już można uczestniczyć w NOMie, osiągnąć aktywne uczestnictwo, to takie proste
Cytat: Zygmunt w Maja 25, 2009, 22:45:05 pmAlle z Pana bałaganiarz. Proszę lepiej sprawdzić gdzie był opór po Soborze Trydenckim, jeśli Pan ma go na myśli. Tam gdzie np dokonywano redakcji ksiąg i wydawano nowe- np Wrocław i Warmia.
Alle z Pana bałaganiarz. Proszę lepiej sprawdzić gdzie był opór po Soborze Trydenckim, jeśli Pan ma go na myśli.
Dziwna dyskusja. Wiadomo, że dziadostwo raz było, raz nie było. Wykłady młodszych osób o tym jak było są potem obiektem śmiechu ze strony starszych księży i to całkiem porządnych. Nie muszą być nawet przeciwni KRR ale mówią, że też zdarzało się "odwalanie" mszy itd., a niektórym się wydaje, że wszędzie byli sami ojcowie Pio . Ale to, że się coś zdarzało, nawet jak było dosyć często to nie znaczy, że było wszędzie i zawsze...
Normą było odprawianie Mszy w 15 minut popełniając przy okazji wiele nadużyć.
Co do tych 15 minut - Abp. Nowowiejski pisze, że odprawianie w takim czasie nie może zachować rubryk, dobrze odprawiona cicha Msza Św. powinna trwać 30 minut, ewentualnie kilka więcej.
Z rozrzewnieniem i uzasadnionym sentymentem wspominam te "dziadowskie" msze, zwłaszcza te żałobne, z czarnym ornatem, odprawiane bardzo wcześnie rano (6-7am) a trwające 20 minut, do których służyłem jako nastoletni ministrant. Chłód listopadowego poranka, strzelisty gotyk świątyni, ogień witraży o bladym świcie, tłumiony kaszel zapłakanej wdowy, requiem aeternam.... poezja, poezja. Trwaj chwilo wspomnień - jesteś piękna!To był inny świat. Dziękuję ci Panie Boże za te "dziadowskie" chwile. Nie ma już tego dzisiaj. Dzisiaj - (godz 10 am) - "W dzisiejszym spotkaniu liturgicznym polecamy Bożej pamięci dusze nastepujących zmarłych; ks Witold będzie modłił sie w intencj.... ks. Andrzej w intencji..... ks. Wojciech w intencji.... a teraz przeprośmy...."Brrrrrr.