Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Lutego 19, 2025, 16:52:21 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
232987 wiadomości w 6648 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Wspólne mieszkanie przed ślubem?
« poprzedni następny »
Strony: [1] 2 Drukuj
Autor Wątek: Wspólne mieszkanie przed ślubem?  (Przeczytany 11192 razy)
Pedro
uczestnik
***
Wiadomości: 218


« dnia: Listopada 06, 2013, 23:17:43 pm »

W ostatnim czasie byłem bardzo zaskoczony, gdy od dwóch bliskich par (w każdej "katolik i katoliczka") usłyszałem, że mieszkają razem przed ślubem, nawet nie jako narzeczeni, ale chłopak i dziewczyna. Tym bardziej byłem zdziwiony, gdyż ci sami ludzie biorą czynny udział w dosyć radykalnych wspólnotach jeżeli chodzi o wspólnoty NOM-charyzmatyczne. Oczywiście nie ma żadnego współżycia, chociaż śpią na tym samym łóżku.

Przedstawiają mi argumenty: nie współżyją więc nie grzeszą, ponoszą dużo mniejsze koszta codziennego życia, niż wynajem dwóch mieszkań, mogą się poznać i rozpoznać, jak ta druga osoba będzie się zachowywała w domowych warunkach, gdyż oddzielne mieszkanie nigdy tego nie pokaże, inwestują w mieszkanie we dwoje dużo wcześniej i przez to sporo zaoszczędzą bez zmartwień o przetrwanie do końca miesiąca i braniu kredytów.

Tak tego słuchałem i sobie myślę - no dobra, a co z tzw. zgorszeniem i złym przykładem? Nie raz słyszałem ten argument jako koronny, ale ogólnie wychodzi, że jest strasznie słaby i nie do obronienia. Równie dobrze można podejrzewać księdza i gosposię, która z nim mieszka, a to mi się kojarzy z zaglądaniem ludziom do łóżek i osądzaniem z góry. Zresztą irytuje mnie też generalizowanie, że ludzie nie potrafią żyć we wstrzemięźliwości i gdy tylko mają okazję (wspólne łóżko) to ogarnia ich niepohamowana chcica/żądza/rozpusta. To nie prawda. Można powiedzieć, że wystawiają się bardzo pokusie, ale właściwie każdy człowiek przy dzisiejszych reklamach i ubiorze kobiet na mieście cały czas jest wystawiany na pokusy.

Jak to ocenić? Nie znam solidnych argumentów. Mnie po prostu uczono, że takie coś kończy się zazwyczaj rozpustą i nieślubnym dzieckiem, dlatego nie powinno się mieszkać razem, ale tak mówią ludzie, którzy mają problemy z opanowaniem swoich żądz. A jeżeli para na prawdę potrafi wytrwać w czystości do tego ślubu? Ja z moją ukochaną do ślubu będziemy mieszkali oddzielnie, a może i nawet po ślubie, gdyż dopiero będąc małżeństwem wiele spraw związanych ze wspólnym mieszkaniem można zrealizować.

Jesteśmy więc pobożni i wierni, czy popadamy w jakąś skrajność i utrudniamy sobie zdrowe życie, skoro inni katolicy mieszkają razem i jest im z tym dobrze?
Zapisane
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #1 dnia: Listopada 06, 2013, 23:29:42 pm »

Jest to po prostu swego rodzaju zabawa w dom i prawdziwy związek... to też nie bez znaczenia dla psychiki. Podjęcie współżycia i wspólne zamieszkanie jest grzechem. Teoretycznie sam fakt wspólnego zamieszkania nie jest grzechem, ale wystawianie się na pokusy jest poważną lekkomyślnością i grzechem. Pokusa jest zachętą do złego. Przychodzi do nas ze strony szatana, naszej ludzkiej natury lub świata. My mamy unikać tego, co ma choćby pozory zła - czytamy w 1 liście do Tesaloniczan w 5 rozdz. W pierwszym rzędzie unikać pokus.

Czy pokusa jest grzechem?

O ile pokusa polega na samym podszepcie tylko, nie jest jeszcze grzechem; ale grzechem jest lekkomyślnie wystawiać się na takie podszepty, albo je swawolnie wywoływać np. czytaniem książek treści gorszącej, przestawaniem z ludźmi namawiającemi do złego i śmiało mieści się tu to wspólne zamieszkanie, bo jest to lekkomyślne wystawianie się na podszepty do złego.

Następna sprawa, inni patrząc na nich i tak im nie uwierzą, że są „grzeczni” – i jest to właśnie grzech zgorszenia publicznego! Na pewno nie jest to też zdrowa sytuacja, w której mężczyzna z kobietą mieszkają razem, nie będąc małżeństwem. "Krew nie woda" - mimo najszczerszych postanowień i chęci, może dojść do rozpoczęcia życia seksualnego, czy też do jakiegoś innego stopnia intymności, że właściwie życie niewiele będzie się różniło od życia małżeńskiego.

Polecam ciekawy artykuł:

Czy można razem mieszkać przed ślubem?
http://adonai.pl/milosc/?id=133
Zapisane
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #2 dnia: Listopada 06, 2013, 23:35:51 pm »

ks. Dariusz Salamon SCJ
Konsekwencje życia na próbę

Chciałbym opisać konsekwencje, jakie wypływają z faktu wspólnego zamieszkania bez sakramentu małżeństwa oraz wyjaśnić, dlaczego są one takie, a nie inne.

(...)

http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=2187

Zapisane
Kefasz
aktywista
*****
Wiadomości: 4087


Amen tako Bóg daj, byśmy wszyscy poszli w Raj.

ministrantura śpiewniki tradycja->
« Odpowiedz #3 dnia: Listopada 07, 2013, 02:10:17 am »

jak się śpi w jednym łóżku z babą, to nie ma świeczki, raczej prędzej niż później będą chrzciny
Zapisane
Stare jest lepsze Ł5,39
liczne stare książki->http://chomikuj.pl/Pjetja
Z forum amerykańskich tradycjonalistów:
Oto zwyczajowe napomnienie: unikaj żarliwości; krytykuj zasady, nie ludzi.
Bądź rozróżniający, lecz nie czepialski. Bądź pouczający lecz nie zgryźliwy. Bądź zasadniczy, zamiast natarczywy.
superfluus
rezydent
****
Wiadomości: 428

« Odpowiedz #4 dnia: Listopada 07, 2013, 11:12:46 am »

kiedyś słuchałem dyskusji pomiędzy księżmi: psychologiem, teologiem moralnym, kanonistą na temat m. in. wspólneo zamieszkania przed ślubem. pamiętam, że generalnie im starszy ksiądz, tym bardziej obstawał przy kwalifikowaniu tego jako grzechu i nie udzielaniu rozgrzeszenia, jeśli nie ma perspektywy przerwania tego. młodsi twierdzili, że nie jest w porządku sytuacja taka, że oto mamy 2 pary: jedna mieszka razem bez ślubu, starając się jednak o czystość (coś jak powyżej opisuje p.Pedro), a druga mieszka oddzielnie, ale spotykają się, nocują czasem jedno u drugiego, nie raz zdarza się im współżyć. w świetle norm ci drudzy otrzymują rozgrzeszenie, ci pierwsi nie. czy to jest mimo wszystko w porządku? nie było jednoznacznej konkluzji.
kiedy jeden ze starszych księży zwrócił uwagę na publiczne zgorszenie mieszkaniem razem bez ślubu, reszta zareagowała lekkim śmiechem. kogo to dziś gorszy? dziś jest to już tak powszechne, że mało kto zwaca na to uwagę i się zgorszy...
tak sobie mówili. co ksiądz to inna opinia (inna interpretacja tych samych przecież norm).
i teraz tak: pójdziesz do spowiedzi do jednego księdza. oceni surowo. do innego - popsychologizuje trochę i jeszcze wyjdzie na to, że w sumie grzechu nie ma...
Zapisane
ryszard1966
aktywista
*****
Wiadomości: 4698

« Odpowiedz #5 dnia: Listopada 07, 2013, 11:25:56 am »

A kto teraz z młodych w Polsce się tym przejmuje? Takie pojęcia jak ,,czystość", ,,dziewictwo" wywołują salwy śmiechu. A rodzice nawet głęboko katoliccy tolerują ,,związki" nieślubne swoich dzieci.
Zapisane
Bartek
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 3694

« Odpowiedz #6 dnia: Listopada 07, 2013, 11:30:21 am »

kiedy jeden ze starszych księży zwrócił uwagę na publiczne zgorszenie mieszkaniem razem bez ślubu, reszta zareagowała lekkim śmiechem. kogo to dziś gorszy? dziś jest to już tak powszechne, że mało kto zwaca na to uwagę i się zgorszy...
tak sobie mówili. co ksiądz to inna opinia (inna interpretacja tych samych przecież norm).

Słowo zgorszenie ma w języku polskim dwa znaczenia:
1) sprawienie, że ktoś staje się gorszy (=przejmuje złe wzorce),
2) wywołanie oburzenia.

Łatwo jest zamknąć komuś buzię, zawężając jego wypowiedź do znaczenia nr 2.
Zapisane
Hoc pulchrum est hominis munus et officium: ut oret ac diligat.
Artur Rumpel
aktywista
*****
Wiadomości: 1183


Prawdziwe Boze Narodzenie
« Odpowiedz #7 dnia: Listopada 07, 2013, 11:34:49 am »

Sprawa jest dość złożona, a przypadki różne:
-inna jest sprawa, gdy śpią w jednym łóżku, a inna gdy w osobnych pokojach
-inna gdy są parą, a inna gdy nie są
-inna gdy jest rzecz dzieje się w rodzinnym mieście młodych w dużym mieście, zwłaszcza akademickim, w którym zainteresowani studiują lub pracują, odległym od ich miejsc pochodzenia.

Moim osobistym zdaniem brak grzechu jest tylko w przypadku łącznego zachodzenia drugich członów wszystkich trzech alternatyw. Dwie pierwsze wpływają na zaistnienie okazji do grzechu, trzecia na ryzyko zgorszenia
Zapisane
superfluus
rezydent
****
Wiadomości: 428

« Odpowiedz #8 dnia: Listopada 07, 2013, 13:32:56 pm »

Bardzo celna uwaga o tym znaczeniu zgorszenia, panie Bartku. Dziękuję.

Okazja do grzechu to jednak jeszcze nie grzech.

Zapisane
jp7
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 5522


« Odpowiedz #9 dnia: Listopada 07, 2013, 13:43:10 pm »

Okazja do grzechu to jednak jeszcze nie grzech.
Powtórze co cytowała p. Mama:

O ile pokusa polega na samym podszepcie tylko, nie jest jeszcze grzechem; ale grzechem jest lekkomyślnie wystawiać się na takie podszepty, albo je swawolnie wywoływać
Zapisane
Kyrie Eleison!
Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
marekkoc
aktywista
*****
Wiadomości: 924

« Odpowiedz #10 dnia: Listopada 07, 2013, 14:05:38 pm »

"Oczywiście nie ma żadnego współżycia, chociaż śpią na tym samym łóżku."

to znaczy co jest? - albo tzw. samokalstwo, albo poważny problem zdrowotny...
 ;)
Zapisane
"od wszelkiego zła się powstrzymujcie" (1Tes 5:21 BT)
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #11 dnia: Listopada 07, 2013, 14:09:24 pm »

A kto teraz z młodych w Polsce się tym przejmuje? Takie pojęcia jak ,,czystość", ,,dziewictwo" wywołują salwy śmiechu. A rodzice nawet głęboko katoliccy tolerują ,,związki" nieślubne swoich dzieci.

Strzał w 10! i mówią, że dzieci żyją po europejsku :)
Zapisane
Andrzej75
aktywista
*****
Wiadomości: 2333


« Odpowiedz #12 dnia: Listopada 07, 2013, 14:17:03 pm »

Moim zdaniem na tym również polega zgorszenie, jakie ta sytuacja wywołuje: jest to utwierdzanie innych ludzi w przekonaniu, że to, co nie może być normą, jest normalne - bo wszyscy tak robią, nawet pobożni katolicy, a ten, komu to przeszkadza, jest niedzisiejszy, nie rozumie współczesnych czasów, czepia się...
Zapisane
Exite de illa populus meus: ut ne participes sitis delictorum eius, et de plagis eius non accipiatis.
Pedro
uczestnik
***
Wiadomości: 218


« Odpowiedz #13 dnia: Listopada 07, 2013, 18:25:56 pm »

Wychodzi więc na to, że tych prawdziwych katolików jest niewielu. Ale dobrze jest zaufać Bogu i trzymać się nauki Kościoła - małżeńskie łoże powinno być nieskalane.
Zapisane
ryszard1966
aktywista
*****
Wiadomości: 4698

« Odpowiedz #14 dnia: Listopada 08, 2013, 07:59:45 am »

A kto z  rodziców teraz ośmieli sie zwrócić uwagę swoim dzieciom, że żyją bez ślubu? Zaraz dostanie ,,wiązankę" od dzieci, że nie chcą słyszeć nauk pochodzących od ,,czarnych",,pedofil" i że niech ci ,,pedofile" nie zaglądają im do łóżek i że niech pilnują swoich kochanek na plebaniach. Takie teksty to teraz norma.
Zapisane
Strony: [1] 2 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Wspólne mieszkanie przed ślubem? « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!