Ferula papieża Franciszka

a, to już znam. no więc tylko "Mediator Dei"..?

Wcześniej też pisałam:
"Chrystus na krzyżu winien być przybity, a nie zmartwychwstały."

Amen. Dodałbym tylko, że Chrystus zmartwychwstały z krzyżem to nie taka znowu nowość,

Moje pan zacytował, innego już nie? oprócz tego też, tam jeszcze więcej pisze. Chrystus zmartwychwstały z krzyżem nie jest nowością. W starożytnej homilii na Świętą i Wielką Sobotę czytamy:

"(...)Przyszedł więc do nich Pan, trzymając w ręku zwycięski oręż krzyża. Ujrzawszy Go praojciec Adam, pełen zdumienia, uderzył się w piersi i zawołał do wszystkich: "Pan mój z nami wszystkimi!"(...)"

http://www.brewiarz.katolik.pl/indeksy/pokaz.php3?id=6&nr=119

... i różnie przedstawiali i w symbolice Baranka też. Takie różne szkarady! a nie Chrystusa od lat zaczęli przedstawiać, jak np. też to:



Sam autor tego "dzieła" Andrej Ajdić, artysta rzeźbiarz słoweński, powiedział: że to nowatorskie podejście do tematu. Wierzę, że udało mi się stworzyć coś naprawdę znaczącego, właśnie poprzez to inne, zrywające z tradycjami.

Może to z auli Pawła VI było dla autora dzieła inspiracją?

A co powiedzą Państwo na taki wizerunek Pana Jezusa na krzyżu? Przedstawienie Chrystusa jako Najwyższego Kapłana jest wszak odniesieniem do Ofiary krzyżowej. Osobiście takiemu wizerunkowi nie sprzeciwiłbym się z zasady, gdyby jego zastosowanie miało uzasadnienie w konkretnym przypadku.

Przepraszam,
jest o tym gdzieś na FK, albo może zaproponują Państwo jakiś link, gdzie można by poczytać, dlaczego krzyż winien być z Chrystusem przybitem, a nie zmartwychwstałym, a np. baranek na feruli Piusa IX jest kosher?
dodam, że nie potrzebuję sam się przekonywac, ale mogłoby to się przydać w dyskusji z Franciszkofanami...

Argument historyczny: Bo Chrystus nie zmartwychwstał z krzyża?
Argument symboliczny: Bo w ten sposób kosztem Męki Pańskiej chce się podkreślić Zmartwychwstanie?
Łącząc te dwa argumenty: bo między śmiercią na krzyżu a zmartwychwstaniem minęły trzy dni, kiedy Chrystus zstąpił do piekieł (w tradycji wschodniej ikoną zmartwychwstania jest przedstawienie Chrystusa zstępującego do sprawiedliwych po rozbitych i ułożonych na kształt krzyża wrotach otchłani).
Czym innym są symboliczne wyobrażenia Chrystusa na krzyżu w szatach kapłańskich (bo jako arcykapłan na krzyżu złożył siebie Ojcu w ofierze) albo jednocześnie w szatach królewskich i kapłańskich ("Oto Bóg królował z drzewa").

Na feruli Benedykta XVI (ferula bł. Piusa IX jest inna) wyobrażenie Baranka może oczywiście przypominać, że baranka paschalnego pieczono na ruszcie w kształcie krzyża, ale to nie jest KRUCYFIKS; jest to sam KRZYŻ w którego centrum jest symbol Chrystusa, a na ramionach - symbole Ewangelistów. Albo robimy krzyż papieski, na którym zgodnie z tradycją nie ma wyobrażenia Chrystusa; albo robimy krzyż procesyjny z postacią Ukrzyżowanego (krucyfiks); albo nie wiadomo co - jakbyśmy się wstydzili krzyża, a przecież w hymnie (Ad cenam Agni providi) nie śpiewa się "Już Chrystus KRZYŻ swój porzucił", tylko "Już Chrystus GRÓB swój porzucił".

1Kor 1:22
my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan,

A co powiedzą Państwo na taki wizerunek Pana Jezusa na krzyżu? Przedstawienie Chrystusa jako Najwyższego Kapłana jest wszak odniesieniem do Ofiary krzyżowej. Osobiście takiemu wizerunkowi nie sprzeciwiłbym się z zasady, gdyby jego zastosowanie miało uzasadnienie w konkretnym przypadku.

Jako krzyż ołtarzowy nie spełnia on chyba jednak wymogów podanych przez Piusa XII. Jest to przedstawienie symboliczne, czyli nie jest to typowy krucyfiks będący z zasady wiernym, dosłownym wyobrażeniem Chrystusa na krzyżu. A jak pisze kard. Bona w Res liturgicae: "W kapłanie celebrującym od wejrzenia na wizerunek Ukrzyżowanego odnawia się wspomnienie męki, której żywym obrazem i rzeczywistym odtworzeniem jest Msza święta".
Gdyby to był natomiast samodzielny wizerunek, chyba nikt nie miałby żadnych zastrzeżeń.

dodam, że nie potrzebuję sam się przekonywac, ale mogłoby to się przydać w dyskusji z Franciszkofanami...

Trudno przekonać  kogoś cytując stare encykliki,  skoro sam papież nie przywiązuje do nich wagi. Zresztą, prawdę powiedziawszy, któż przywiązuje wagę? Garstka tradycjonalistów, to wszystko. "Co było a nie jest, nie pisze się w rejestr" - takie jest motto posoborowego Kościoła. Albo bardziej dosadnie, powtarzając za futurystami: "przeszłość i tradycja to dwie spluwaczki".

Ale oczywiście podyskutować zawsze można. Problem w tym, że cytowanie przedsoborowych dokumentów może przekonać tylko tradsów, a oni już i tak są przekonani. Pozostali są na takie argumenty głusi, "bo przecież Kościół się zmienił", więc stare nauczanie jest podejrzane i nie można go brać na serio.

Chrystus na Franciszkowej feruli to jeszcze jedno wyobrażenie Zbawiciela triumfującego na krzyżu i jest zgodne z tą tradycją, której najbardziej znanymi przykładami są krzyż św. Damiana czy Jezus w szatach kapłańskich (zalinkowany przez pana Andrzeja75). Ślady męki widoczne są na stopach i boku (tu chyba użyto nawet innego - czerwonego - metalu), na dłoniach zapewne również można by się ich doszukać. Jest to oczywiście uwspółcześniona wersja tej chwalebnej tradycji, raczej marna jakościowo i interpretacyjne, trochę kiczowata przez te promienie z powyginanego metalu, ale jeżeli ma zastąpić krucyfiks Pawła VI to jestem za.

Chrystus na Franciszkowej feruli to jeszcze jedno wyobrażenie Zbawiciela triumfującego na krzyżu i jest zgodne z tą tradycją [...]

No właśnie nie! Co innego Chrystus królujący z krzyża, a co innego zmartwychwstający z niego.

jeżeli ma zastąpić krucyfiks Pawła VI to jestem za.

A ja myślę odwrotnie: jako dzieło sztuki jest to właśnie bardziej estetyczne, tylko gubi się gdzieś znaczenie religijne. Natomiast ferula Pawła VI jest brzydsza, ale przynajmniej co do samej idei jest to Crucifixus, a nie jakiś Resurrexifixus...

Oczywiście to są moje prywatne odczucia, ale pomimo tego, że de gustibus non disputandum, myślę, że dobrze jest poznać różne opinie, niekoniecznie w celu narzucenia własnej.

To trochę tak jak z XV stacją drogi krzyżowej - idea szczytna, ale umiejscowienie jej w takim kontekście może budzić niepokój. Gdyby pasyjka feruli była kilka centymetrów niżej, nie byłoby żadnych wątpliwości że jest to zarazem Chrystus ukrzyżowany, triumfujący jak i zmartwychwstały, a tak mamy zgrzyt. Dla mnie jest to raczej nieudane dopełnienie chwalebnej tradycji, widywałem już podobne przedstawienia np. na nagrobkach. Niestety znów wygrywa Benedykt, którego ferula stosuje bardziej złożoną symbolikę, a jednak nie budzi wątpliwości.

To trochę tak jak z XV stacją drogi krzyżowej - idea szczytna, ale umiejscowienie jej w takim kontekście może budzić niepokój.

Mam takie samo skojarzenie. Niestety wiele mówi się o nowej ewangelizacji zapominając o starej katechizacji i stąd liczne dysonanse.

To trochę tak jak z XV stacją drogi krzyżowej - idea szczytna, ale umiejscowienie jej w takim kontekście może budzić niepokój.

Niestety mam wrażenie, że za tym wszystkim (zarówno XV stacja, Chrystus zmartwychwstały na krzyżu, jak i wiele innych podobnych zjawisk) stoi chęć zmarginalizowania faktu cierpienia i ofiary Pana Jezusa. Z takim przeświadczeniem, że przecież to wszystko jest przesadnie akcentowane. Że pierwsi chrześcijanie nie skupiali się tak na męce Chrystusa, tylko koncentrowali się na jego zmartwychwstaniu - i dlatego powinniśmy oczyścić naszą wiarę z tych średniowiecznych wypaczeń.

Nowa ferula papieża Franciszka w Niedziele Palmową - 29 marca 2015 r:

Nowa ferula ladna, dobra dlugosc, i pasuje do raczej nieozdobnych  szat. Dobrze, ze papiez, jesli juz nie chce zlotych, nie wzial tych szkaradnych, krzywych.