Półtory = półtoréj. "Y" to inny zapis "é" czyli "e pochylonego".
Niestety w tej sprawie powstało bardzo dużo różnych teorii. I niektóre naprawdę nieprawdopodobne, że lepiej tego nie powtarzać.Prawda powinna być oficjalnie podana bo niestety żyje własnym życiem i tworzy się wrażenie że coś jest ukrywane.
Cytat: marianos w Lutego 18, 2019, 18:24:11 pmNiestety w tej sprawie powstało bardzo dużo różnych teorii. I niektóre naprawdę nieprawdopodobne, że lepiej tego nie powtarzać.Prawda powinna być oficjalnie podana bo niestety żyje własnym życiem i tworzy się wrażenie że coś jest ukrywane.pisze pan o reformie ortografii?
jeśli dobrze kojarzę istnieje zasada ecclesia suplet- Kościół uzupełnia to co jest wadliwe. przykładowo gdy ktoś podszywający się pod kapłana udaje że odprawia mszę to nawet gdy nie ma przeistoczenia to na uczestników tej "mszy" spływają takie same skutki jakby była to zwykła, ważna msza. więc w kontekście spowiedzi u nieważne go kapłana działa zapewne ta sama zasada
Panie Sławku - nie, to nieprawda.Panie jwk - dlatego po reformie sanacyjnej mamy "w tym" w miejsce "w tém".
CytujKs. Wojciech jako jedyny duszpasterz w Warszawie walczy z wrzeszczącymi dziećmi w kościele. Dał on bardzo dobrą poradę, że jeżeli dzieci krzyczą na mszy to niech mama jeździ na jedną, a tato na drugą. Dlatego ja jeżdżę do Brwinowa, a żona jeśli może to na Teatralny.Ja akurat tę poradę odbieram bez entuzjazmu. Dla rodzin wielodzietnych dojazd do miejca celebrowania Mszy świętej to nierzadko bardzo duże (i kosztowne) wyzwanie - godzina jazdy w jedną stronę - półtora-dwie godziny msza - godzina powrotu. Rozdzielanie się z żoną w dzień wolny to nieporozumienie, zupełnie nie sprzyjające rodzinnemu spędzaniu dnia Pańskiego. Podobnie jak nieprzyprowadzanie dzieci do kościoła. One od małego powinny w kościele bywać i przyzwyczajać się do tego miejsca, również stosownego zachowania w nim.A jeśli kogoś dzieci rozpraszają, to powinien raczej nad sobą pracować. Bo duszpasterstwo wiernych to nie jest zakon kontemplacyjny gdzie w wielkim milczeniu i ciszy wszystko ma się dokonywać, a na kogoś kto kaszle rzucać piorunujące spojrzenia. Owszem - osoby z dziećmi powinni raczej przebywać gdzieś w bocznej kaplicy - jeśli taka jest, z tyłu kościoła a jak dziecko chwilowo rozrabia wyjść. Ale pomysł aby ich nie było jest w mojej ocenie nietrafiony. Życie wiernego - szczególnie w małżeństwie - ma pewne obowiązki stanu, zupełnie inne niż życie zakonnika a jeszcze inne niż księdza niezakonnego. Jakakolwiek próba przeszczepiania jednej z duchowości w drugi tryb życia kończy się zwykle nienajlepiej.
Ks. Wojciech jako jedyny duszpasterz w Warszawie walczy z wrzeszczącymi dziećmi w kościele. Dał on bardzo dobrą poradę, że jeżeli dzieci krzyczą na mszy to niech mama jeździ na jedną, a tato na drugą. Dlatego ja jeżdżę do Brwinowa, a żona jeśli może to na Teatralny.
Parę mądrych słów mówił na ten temat ostatnio o. Krzysztof.
Cytat: Krusejder w Lutego 18, 2019, 21:50:00 pmParę mądrych słów mówił na ten temat ostatnio o. Krzysztof.Generalnie spływa to jak z gęsi woda. Jeszcze odporniejsze są tankietki --- niewiasty sunące na kolanach do Komunii Świętej.