Ks. Wojciech jako jedyny duszpasterz w Warszawie walczy z wrzeszczącymi dziećmi w kościele. Dał on bardzo dobrą poradę, że jeżeli dzieci krzyczą na mszy to niech mama jeździ na jedną, a tato na drugą. Dlatego ja jeżdżę do Brwinowa, a żona jeśli może to na Teatralny.
W końcu kardynał Nycz dał nam kapłana, który mówi o "naszej mszy" w kontekście jedynej słusznej mszy - trydenckiej.
temat ks. Sergiusza jest niepotrzebny, bo teraz na placu Teatralnym jest ks. Wojciech, który nie boi się mówić pięknej prawdy.
Natomiast mimo powyższych zastrzeżeń cieszę się że jest Ksiądz Pobudkowski i że odprawia, a robi to technicznie bardzo dobrze i pobożnie. Natomiast za bardzo smutny uważam stan Warszawskiej Tradycji, w której wierni po pierwsze mają czelność narzekać że tu im się nie podoba, tam lepiej, tam gorzej (z dobrobytu się w tyłkach przewraca) po drugie sami księża zachowują się jak pięcioletnie dzieci - i jeden z drugim nie będzie razem odprawiał, ksiądz A do księdza C nie pojedzie, bo nie są z tego samego seminarium, a ksiądz D nie będzie diakonem na mszy księdza G, bo ten nie umie itd.... Jak porównam z Wrocławiem (gdzie wydawało mi się, ze też są pewne problemy) - to jest to dziecinada i jedna wielka przepaść.
Kapłanem się jest, a księdzem bywa.
Cytat: Kefasz w Lutego 17, 2019, 16:02:58 pmKapłanem się jest, a księdzem bywa.Wypisz wymaluj Netanjahu --- "Netanjahu mówił o Polakach, nie polskim narodzie ani państwie" ...
Cytat: jwk w Lutego 17, 2019, 19:11:00 pmCytat: Kefasz w Lutego 17, 2019, 16:02:58 pmKapłanem się jest, a księdzem bywa.Wypisz wymaluj Netanjahu --- "Netanjahu mówił o Polakach, nie polskim narodzie ani państwie" ... Pan Kefasz nie myli się tutaj, "ksiądz" i "kapłan" to nie są w pełni tożsamé terminy. Ksiądz to jest członek stanu duchownégo; do duchowieństwa bez wątpienia należą także djakoni i z duchowieństwa można kogoś wyrzucić ("zlaicyzować").Co do sakramentu kapłaństwa, to on się tak nazywa po polsku; po łacinie dokładny odpowiednik brzmiałby "sacramentum sacerdotii", ale czegoś takiégo się nie stosuje — raczéj "sacramentum ordinis".Edycja zaraz po: w drugim akapicie z góry odpowiadam na zarzut, że djakonat to piérwszy stopień "sakramentu kapłaństwa".
Tak się szczesliwie składa, ze w przestrzeni semantycznej w której żyjemy te pojęcia są jak najbardziej tożsame, póki co, i poszukiwanie kwadratowych jaj swiadczy o skłonnosciach do mataczenia a nie o dobrej woli.
Cytat: Sławek125 w Lutego 17, 2019, 21:14:40 pmTak się szczesliwie składa, ze w przestrzeni semantycznej w której żyjemy te pojęcia są jak najbardziej tożsame, póki co, i poszukiwanie kwadratowych jaj swiadczy o skłonnosciach do mataczenia a nie o dobrej woli.Spróbuję wyjaśnić jeszcze raz, nieściśle, ale wystarczająco na nasze potrzeby:xięża ~= kapłani + djakoni - (przeniesieni do stanu świeckiégo)
Cytat: ahmed w Lutego 17, 2019, 21:27:07 pmCytat: Sławek125 w Lutego 17, 2019, 21:14:40 pmTak się szczesliwie składa, ze w przestrzeni semantycznej w której żyjemy te pojęcia są jak najbardziej tożsame, póki co, i poszukiwanie kwadratowych jaj swiadczy o skłonnosciach do mataczenia a nie o dobrej woli.Spróbuję wyjaśnić jeszcze raz, nieściśle, ale wystarczająco na nasze potrzeby:xięża ~= kapłani + djakoni - (przeniesieni do stanu świeckiégo)Ale mnie Pan tego nie tłumacz, bo ja się zgadzam co do technikaliów szczegółowych tylko to nam do niczego potrzebne nie jest. Tutaj padlł argument o niezaistnieniu sakramentu kapłaństwa i o tym wydawało mi sie szła rozmowa.
Taaa, a Talmud sie czyta
półtora-dwie godziny msza
(kazania to były popisy niewiedzy teologicznej i deklaracji heretyckich),
Cóż nad Xiędzem Sergiuszem, choć bardzo to przykre i żal go okrutny, najlepiej zapuścić zasłonę milczenia....
Cytat: ahmed w Lutego 17, 2019, 20:18:30 pmPan Kefasz nie myli się tutaj, "ksiądz" i "kapłan" to nie są w pełni tożsamé terminy. Ksiądz to jest członek stanu duchownégo; do duchowieństwa bez wątpienia należą także djakoni i z duchowieństwa można kogoś wyrzucić ("zlaicyzować").Co do sakramentu kapłaństwa, to on się tak nazywa po polsku; po łacinie dokładny odpowiednik brzmiałby "sacramentum sacerdotii", ale czegoś takiégo się nie stosuje — raczéj "sacramentum ordinis".Edycja zaraz po: w drugim akapicie z góry odpowiadam na zarzut, że djakonat to piérwszy stopień "sakramentu kapłaństwa".Tak się szczesliwie składa, ze w przestrzeni semantycznej w której żyjemy te pojęcia są jak najbardziej tożsame, póki co, i poszukiwanie kwadratowych jaj swiadczy o skłonnosciach do mataczenia a nie o dobrej woli.
Pan Kefasz nie myli się tutaj, "ksiądz" i "kapłan" to nie są w pełni tożsamé terminy. Ksiądz to jest członek stanu duchownégo; do duchowieństwa bez wątpienia należą także djakoni i z duchowieństwa można kogoś wyrzucić ("zlaicyzować").Co do sakramentu kapłaństwa, to on się tak nazywa po polsku; po łacinie dokładny odpowiednik brzmiałby "sacramentum sacerdotii", ale czegoś takiégo się nie stosuje — raczéj "sacramentum ordinis".Edycja zaraz po: w drugim akapicie z góry odpowiadam na zarzut, że djakonat to piérwszy stopień "sakramentu kapłaństwa".
Wierni mają nie tylko prawo ale i obowiazek sie dopytywać i wyciszanie sprawy zalatuje faryzeizmem. Wielu z nas korzystało z posługi ks. Sergiusza i tym bardziej nalezy nam się prawda i to nie z niskich pobudek ale jako pomoc w rozeznaniu przestrzeni wokół nas. Akurat Bractwo rozeznało sytuacje ks. Sergiusza jako jedyne i dobrze to o tej formacji swiadczy.
Niektórym to się wszystko kojarzy...
... półtory godziny?