Krusejder rozrabia teraz w realu, bo proboszcz rok temu przeprosił przy ołtarzu za swój pomysł a w tym roku demoluje groby. Postawione kilkanaście lat temu i starsze, murowane. A szczątki zwala na jedną kupę.
Tak się nieraz zastanawiam, dlaczego dawniej mozna było wiele rzeczy utrzymać bez astronomicznych kosztów, a teraz nie można?
Po piąte jeden konkretny rodzinny grobowiec wzbudza stałą myśl o śmierci i losie człowieka. Trzeba się tak z bliźnimi, krewnymi układać, żeby nas po śmierci obok siebie ułożyli.
No właśnie, jeszcze nie dawno przecież grzebano ludzi w piachu. To szlachta wykuwała grobowce w kościołach. Biedota do piachu.W Jarosławiu poznałem rozwiązanie pośrednie. Otóż jarosławscy kupcy murują sobie duże grobowce rodzinne circa 1,5x1,5x2,2 m i opisują kto tam mieszka. W jednym grobowcu rodzinnym jest kilkunastu krewnych. To rozwiązanie ma liczne zalety:Po pierwsze taki grobowiec wygląda porządnie. Wystawia opinię o lokatorach.Po drugie jak już się raz postawi, to wystarczy na lata, a kwatera pomieści całe pokolenia.Po trzecie rodzina opiekuje się jednym grobowcem. Mniejsze koszta i tylko jedno miejsce do zadbania i odwiedzenia.Po czwarte jest to rozwiązanie po prostu bardziej rodzinne. Jak razem żyli, tak ich razem pochowali. Po piąte jeden konkretny rodzinny grobowiec wzbudza stałą myśl o śmierci i losie człowieka. Trzeba się tak z bliźnimi, krewnymi układać, żeby nas po śmierci obok siebie ułożyli.