Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 19, 2024, 20:27:36 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231948 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Za Bugiem...
« poprzedni następny »
Strony: [1] 2 3 ... 5 Drukuj
Autor Wątek: Za Bugiem...  (Przeczytany 12888 razy)
Ks. Grzegorz
Gość
« dnia: Maja 22, 2009, 23:40:38 pm »

Odpowiadając na prośby zakładam wątek o Ukrainie. Nie wiem, jakie tematy będą interesowały szanownych Forumowiczów, ale odpowiem na pytania w miarę możliwości. Zaznaczam, że moje opinie nie są obrazem całego Kościoła Katolickiego za Bugiem, a tylko fragmentarycznym opisem.
Na pewno jest to teren jak najbardziej misyjny. Lata komunizmu zrobiły swoje, programowa walka z Bogiem sprowadziła wiarę do czegoś bardzo prywatnego. Wielu ludzi z Cerkwią ma kontakt praktyczne trzy razy w życiu - chrzest, ślub i pogrzeb. Kwitnie magia, zabobony, wróżby. Kościół Rzymsko-Katolicki uznawany jest, przynajmniej na Zachodzie Ukrainy, za narodowy, czyli polski - co jest niesprawiedliwym uogólnieniem. Tu między parafiami są często większe różnice, niż w Polsce między diecezjami. Np. moja parafia jest praktycznie ukraińskojęzyczna. Liturgia po polsku jest rzadko. Sąsiednie parafie są mieszane, w niedziele są msze polskie i ukraińskie. Są parafie tylko polskie. Na wschodzie dochodzi jeszcze rosyjski język.
Stosunki z Cerkwią - zależy od parafii, od konkretnych księży, na poziomie biskupów - nie umiem powiedzieć, nie moje progi. Ja osobiście wrogości nie odczułem, ale wiem, że bywa.
Życie parafialne - nie ma czegoś takiego, jak tradycje parafialne. Wszystko tworzy się od nowa. Ja osobiście rozumiem teraz, co znaczy, wyciągać ze skarbca rzeczy nowe i stare. Uczymy ludzi i odmawiania różańca (codziennie przed Mszą św. jest), i czytania Pisma św. (cotygodniowe spotkanie biblijne) i brewiarza, zarówno katechizmu jak i przygotowania do życia w rodzinie. Tak w ogóle - jeśli się chce, to można wiele.
Liturgia - temat istotny. Dla ukraińców liturgia jest zawsze przede wszystkim dziełem dla Boga. Służba Boża - tak nazywają tutaj Mszę św., Słowo "Eucharystia" - praktycznie niezrozumiałe, natomiast Preswiata Żertwa (Przenajświętsza Ofiara) - tak.
Kontakt z Liturgią Greków pokazał mi osobiście, że Liturgia to coś, co przenosi w inny wymiar, nadprzyrodzony. Na pewno na wschodzie trudniej o takie nowinki i bezczeszczenie Świętych Spraw, jak to ma wymiar na Zachodzie (byłem, widziałem, tragedia). Na naszych Służbach, w moich parafiach, próbujemy robić wszystko, aby msza św., zwłaszcza niedzielna, była naprawdę godnie i uroczyście odprawiona, zgodnie z rubrykami. Jest dużo śpiewu (śpiewana Ewangelia, Credo, Konsekracja); dobrze przygotowane śpiewy (próba scholi co tydzień, uczę ich części stałych po łacinie, wielogłosowe Alleluja, przy okazji prób katecheza liturgiczna - dobieranie śpiewów do odpowiednich części Liturgii, okresów liturgicznych itp.). W liturgii posługuję się językiem ukraińskim - w moich okolicach zarówno prawosławni, jak i grecy nie używają SCS. (Tu na marginesie dygresja nt. mojej opinii o NOMie. Podpisuję się rękami i nogami pod postulatem reformy reformy liturgii. Wiele mi dał kontakt z liturgią Wschodnią. Versus Dominum - jak najbardziej, tak z resztą jest we wschodnim obrządku, sam nie musiałem specjalnie wyjaśniać, kiedy wprowadziłem na parafii raz na tydzień mszę św.  przy ołtarzu Bożego Miłosierdzia właśnie tak. Osobiście kocham łacinę i znam ją dobrze, ale moim zdaniem łacina przynależy do Zachodu. Tu, dla Ukraińców, liturgia po łacinie jest taką samą egzotyką, jak dla nas SCS. Obrzędy Ofiarowania, gesty, przyklęknięcia, znaki krzyża, to co opuszczono w NOMie - brakuje ich. Po prostu brakuje. To co mi się jako duszpasterzowi podoba w nowym rycie - to procesja z darami i możliwość czytania przez świeckich. Może ściągnę na siebie gromy, ale ... jest tu zwyczaj, że ci, którzy "zamówili" Mszę, podczas liturgii czytają i przynoszą dary. To jest ich udział w Liturgii, który sobie bardzo cenią. Jest to również okazja do formacji - nie mogą czytać, jeśli nie mogą przystąpić do Komunii św. Ze spowiedzi zresztą korzystają regularnie - oczywiście mówię o parafianach, których mam masę, w jednej parafii 50 osób, w drugiej 15... koniec przydługiej dygresji)
Co więcej? dużo czasu zajmuje działalność charytatywna, zwłaszcza praca z ludźmi upośledzonymi. W ogóle trzeba ich tu uczyć, oprócz katechizmu, podstawowych spraw ludzkich, życia z innymi, odpowiedzialności za siebie, za swoje uczynki, mądrego stawiania wymagań... I trzeba mieć duuuużoo cierpliwości do nich.
Krótko o ekumenizmie. Nie mam większej styczności z prawosławnymi, u greków czasem spowiadam, czasem odprawiam z nimi (święta, odpusty). W Wielkim Poście zorganizowaliśmy razem z ortodoksami i grekami wspólną Drogę Krzyżową ulicami miasta. Jest problem z rozbieżnością w kalendarzu - my śpiewamy Alleluja, a grecy poszczą. Trzeba mieć wiele szacunku do ich tradycji, innych dat świąt, większej liczby postów, no i pokazywać naszą odrębność.
To na razie tyle...
Zapisane
porys
Moderator
aktywista
*****
Wiadomości: 2650


« Odpowiedz #1 dnia: Maja 22, 2009, 23:47:53 pm »

A w jakim rejonie Ukrainy pracuje ksiądz?
Zapisane
zdewirtualizować awatary
Ks. Grzegorz
Gość
« Odpowiedz #2 dnia: Maja 22, 2009, 23:49:46 pm »

Tam szum Prutu, Czeremoszu... Zachodnia Ukraina, Archidiecezja Lwowska.
Zapisane
porys
Moderator
aktywista
*****
Wiadomości: 2650


« Odpowiedz #3 dnia: Maja 22, 2009, 23:52:08 pm »

Tam szum Prutu, Czeremoszu... Zachodnia Ukraina, Archidiecezja Lwowska.
No tak  - mogłem sie domyśleć bardziej na wschód raczej grekokatolików nie ma. Chyba, że są?
Zapisane
zdewirtualizować awatary
Ks. Grzegorz
Gość
« Odpowiedz #4 dnia: Maja 22, 2009, 23:55:25 pm »

Są. Nie tak licznie, jak tu, ale np. kard. Huzar, głowa UGKC, przeniósł swoją siedzibę do Kijowa. Chcą iść dalej. Generalnie większość Ukraińców jest prawosławna (przynajmniej od chrztu, bo praktykuje bardzo mało).
Zapisane
miki
aktywista
*****
Wiadomości: 683


« Odpowiedz #5 dnia: Maja 23, 2009, 09:52:18 am »

Ech, moje spotkania z Ukrainą, chociaż bardzo krótkie w sumie przez 3 lata to 6 dni - trzy razy po dwa dni; na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Już słowa, krzywdzące zresztą dla Polaków, którzy tam mieszkają, że są "dzicy" mnie przeraziły. Widziałem jak żyją Polacy w wiosce Strzelczyska. Widziałem, jak dzieciaki wstają o 6 idą na Roraty (jest pełen kościół wiernych i Msza z kadzeniem itp...) a potem śmigają do szkoły, mimo iż jest sobota, żeby mieć wolne na Święta Bożego Narodzenia.. widziałem łzy wzruszenia z podarków św Mikołaja, które były zwykłe; takie, że Polskie dzieci z nich by się nie cieszyły. I chcę tam wrócić :) może na wakacje. A może znów z Mikołajem ...


A teraz reklama: Na przełomie listopada i grudnia, od ok 15 listopada, prowadzona jest w Tarnowie akcja "Pomóżmy Mikołajowi dotrzeć na Kresy". Jej celem jest pomoc mieszkańcom Pnikuta, Czyżek i Strzelczysk w przeżyciu Świąt, która wyraża się w ofiarowaniu im paczek żywnościowych. Jeżeli tradsi zamieszkali w okolicach Tarnowa zechcą wspomóc tą akcję w jakikolwiek sposób, proszę skontaktować się z VII LO w Tarnowie.
Zapisane
Taki sobie o...
szczur.w.sosie
Gość
« Odpowiedz #6 dnia: Maja 23, 2009, 09:59:27 am »

Nigdy nie byłam aż tak daleko... A szkoda, podobno jest to piękny kraj.
A czy jest Ksiądz jedynym księdzem w tej parafii?
Co się dzieje jak Księdza nie ma - np musi gdzieś wyjechać?
Pytam, bo ja też należę do parafii ok 150 osobowej z czego regularnie do kościoła przychodzi ok. 100 osób i jest jeden ksiądz. Jak on wyjeżdża z wyspy i z różnych przyczyn nie dotrze na niedzielę, to świeccy czytają czytania, i pan, który przygotowuje się na świeckiego diakona, rozdaje Komunię św.
A w ogóle ciekawy to wątek. Można horyzonty poszerzyć :)
Zapisane
Tato
aktywista
*****
Wiadomości: 4746


« Odpowiedz #7 dnia: Maja 23, 2009, 10:32:37 am »

Kościół Rzymsko-Katolicki uznawany jest, przynajmniej na Zachodzie Ukrainy, za narodowy, czyli polski - co jest niesprawiedliwym uogólnieniem. Tu między parafiami są często większe różnice, niż w Polsce między diecezjami. Np. moja parafia jest praktycznie ukraińskojęzyczna. Liturgia po polsku jest rzadko. Sąsiednie parafie są mieszane, w niedziele są msze polskie i ukraińskie. Są parafie tylko polskie. Na wschodzie dochodzi jeszcze rosyjski język.

Pomyślmy Drogi Księże, że gdyby nie NOM właśnie, to w każdej parafii wierni czuliby się jak w domu. Gdyby wszędzie był tylko KRR wówczas jedność Kościoła byłaby widocznym znakiem, zaś piękno liturgii z pewnością zostałoby docenione przez wiernych. Oczywiście wiadomą jest kwestią obrządek grecko-katolicki  byłby tam dalej bardzo silny i dobrze zresztą. Poza tym pomyślmy jak wielu ludzi żyje tam faktycznie bez Boga i jakie jest pole działania. Kościół może tam jeszcze pięknie rozkwitnąć. Dzięki za piękną opowieść Księże.:)
Zapisane
"CRUX SACRA SIT MIHI LUX , NON DRACO SIT MIHI DUX"
          V R S N S M V - S M Q L I V B
Ks. Grzegorz
Gość
« Odpowiedz #8 dnia: Maja 23, 2009, 22:14:45 pm »

@ p. szczur.w.sosie
Jestem sam na parafii, więc różne wyjazdy są pewnym problemem, ale mam dobrych sąsiadów. W naszej diecezji nie ma tak wielkich odległości, jak na wschodniej Ukrainie czy w Rosji. Najbliższy sąsiad jest 20 km ode mnie, więc jeśli trzeba, to się wymieniamy. Msza św. na głównej parafii jest codziennie, a na dojeździe - przynajmniej dwa razy w tygodniu.
@ p. Tato
Myślę nad tym bardzo często. KRR jeszcze nie odprawiam, na razie wprowadziłem krzyż ołtarzowy na środku i sześć świec, komunię na kolanach do ust i części stałe po łacinie (w niedziele i święta), na wielkie święta ubieram manipularz, a raz w tygodniu msza jest versus Dominum... Małymi krokami, jak tylko nauczę się odprawiać KRR, będziemy coś działać w tym kierunku :) problemem jest tylko to, że ksiądz na parafii to nie tylko duszpasterz, ale w dużej mierze również kierownik duchowy, działacz prorodzinny, opiekun społeczny i budowlaniec... Pomału niektóre funkcje przejmują świeccy, ale trzeba najpierw tę kadrę wychować, a to trwa lata...
Zapisane
Kalistrat
aktywista
*****
Wiadomości: 1429


« Odpowiedz #9 dnia: Maja 23, 2009, 22:27:33 pm »

Laudetur Iesus Christus!

Księże Grzegorzu, a czy nie właściwszym by było ze względu na tereny, na których Ksiądz pełni posługę duszpasterską nauczenie się odprawiania w rycie bizantyjsko-ukraińskim i zwrócenie się do Rzymu z prośbą o birytualizm. Na początku może jedna Boska Liturgia w tygodniu. Poza tym czy Ksiądz w rozmowach z wiernymi nie dowiedział się, czy woleliby właśnie taki ryt, ryt ich ojców, dziadów i pradziadów?

Drugie moje pytanie jest takie: Do jakiego Kościoła sui iuris przynależą wierni z Księdza parafii. Wiem, że korzystają z posługi kapłanów rzymskokatolickich, ale przecież zmiana Kościoła sui iuris wiąże się z potrzebą pisania do Rzymu. Rozumiem, że wierni nie są tego świadomi, ale pytam jak to prawnie wygląda.
Zapisane
Jarod
aktywista
*****
Wiadomości: 2525


« Odpowiedz #10 dnia: Maja 23, 2009, 22:50:39 pm »

Laudetur Iesus Christus!

Księże Grzegorzu, a czy nie właściwszym by było ze względu na tereny, na których Ksiądz pełni posługę duszpasterską nauczenie się odprawiania w rycie bizantyjsko-ukraińskim i zwrócenie się do Rzymu z prośbą o birytualizm. Na początku może jedna Boska Liturgia w tygodniu. Poza tym czy Ksiądz w rozmowach z wiernymi nie dowiedział się, czy woleliby właśnie taki ryt, ryt ich ojców, dziadów i pradziadów?

Drugie moje pytanie jest takie: Do jakiego Kościoła sui iuris przynależą wierni z Księdza parafii. Wiem, że korzystają z posługi kapłanów rzymskokatolickich, ale przecież zmiana Kościoła sui iuris wiąże się z potrzebą pisania do Rzymu. Rozumiem, że wierni nie są tego świadomi, ale pytam jak to prawnie wygląda.

Panie Kalistrat....troche dziwne te pytania.

Ukraina to nie tylko greko-katoolicy, ale takze rzymscy-katolicy nalezacy do KRK. Istnieja rownolegle jurysdykcje i diiecezje. Przeciez  na tych terenach sa juz parafie greko-katolickie i sam ksiadz  pisal, ze nawet pomaga kaplanom greko-katolickim w spowiadaniu. Dlaczego mialby sie skupiac na greko-katolikach jesli parafie lacinskie cierpia na brak ksiezy?
Zapisane
Ks. Grzegorz
Gość
« Odpowiedz #11 dnia: Maja 23, 2009, 23:08:07 pm »

@ p. Kalistrat
In seacula saeculorum!Amen
Parafie rzymsko-katolickie, jakie są na Ukrainie, w większości są parafiami otwartymi na nowo, po 50 latach komunizmu. Były otwierane na początku tylko dla Polaków, którzy nie zostali z różnych przyczyn przesiedleni po wojnie. Po kilku/kilkunastu latach zauważono potrzebę wprowadzenia języka ukraińskiego w liturgii, z różnych przyczyn. Na pewno jedną z nich była potrzeba przyciągnięcia "pogan", czyli tych, którzy mimo chrztu nie wierzyli, nie praktykowali.  Birytualizm w moim przypadku jest niepotrzebny, w miejscowości jest parafia grecko-katolicka i prawosławna, wielu jest takich, którzy nawet po nawróceniu czy nawet jakimś czasie chodzenia do nas idą do cerkwi. Nie potępiam ich, faktycznie, jeśli ten ryt jest im bliższy... przecież w końcu chodzi mi o zbawienie dusz. Nawet, jeśli są u "greków", to chwała Panu. Ktoś inny sieje (my, bo pomogliśmy w nawróceniu), ktoś inny zbiera plony (grecy)...
Natomiast ci, co zostają, mówią, że nasz ryt z wielu przyczyn jest im bliższy. Oni bardziej wolą ciszę, skupienie, precyzyjność i prostotę (wiem że w wypadku NOMu o to trudniej, ale staram się :) ), solidną katechezę i wymagania (w cerkwi jest z tym różnie), niż rozśpiewaną i dla wielu niezrozumiałą (tu też sprawa katechezy) liturgię wschodu. Nie mówiąc już o związku prawosławia z dawnym systemem i niezrozumiałym dla mnie hołdowaniem władzy. Są też inne przyczyny, np. związek emocjonalny z miejscem nawrócenia, celibat księdza, praca sióstr, kierownictwo duchowe itd.
Co do drugiego pytania, powiem tak:
Gdy przychodzi czas pisania statystyk, piszę że mam 50 parafian, z tego 12 ochrzczonych w rzymsko-kat. rycie - kilka babć i nowy narybek - dzieci, a reszta - prawosławni i grecy. Kiedy pytam Kurii o tych, co przychodzą od paru lat i faktycznie są parafianami, a prawnie - nie, jak ich liczyć i co z nimi robić - robią wielkie oczy i nic nie odpowiadają. To jest sprawa Konferencji Episkopatu, ich ustaleń z Watykanem, z UGKK. Prawnie jest to galimatias. Faktycznie - nikt się za bardzo tym nie przejmuje... Piszę, jak jest, nie jak powinno być.
Zapisane
Kalistrat
aktywista
*****
Wiadomości: 1429


« Odpowiedz #12 dnia: Maja 23, 2009, 23:11:32 pm »

Te pytania w gruncie rzeczy nie są dziwne, bowiem
a) x. Grzegorz pomagał kapłanom prawosławnym, nic nie pisał o greckokatolickich
b) x. Grzegorz napisał, że ludzie byli ochrzczeni w UKGK. Tacy ludzie zgodnie z KKKW są członkami Kościoła greckokatolickiego, a nie rzymskokatolickiego. Stąd właśnie moje pytanie.
c) x. Grzegorz wielokrotnie nawiązywał do obrządku wschodniego w swych wypowiedziach np. jeśli chodzi o nazwę Bożestwenna Liturhija itd, z tych wypowiedzi wnioskuję także, że Ci ludzie są bardzo związani z liturgią bizantyjską. Dlatego też pytam księdza Grzegorza o to, co myślą wierni.
Zapisane
Jarod
aktywista
*****
Wiadomości: 2525


« Odpowiedz #13 dnia: Maja 23, 2009, 23:18:27 pm »

Te pytania w gruncie rzeczy nie są dziwne, bowiem
a) x. Grzegorz pomagał kapłanom prawosławnym, nic nie pisał o greckokatolickich
b) x. Grzegorz napisał, że ludzie byli ochrzczeni w UKGK. Tacy ludzie zgodnie z KKKW są członkami Kościoła greckokatolickiego, a nie rzymskokatolickiego. Stąd właśnie moje pytanie.
Ad a) gdzie?

Ad b) zgadza sie. Z drugiej strony jesli prosza o sakramenty ksiedza lacinskiego to moga je w nieograniczony sposob dostawac. Mysle, ze tylko z malzenstwami i swieceniami kaplanskimi moze byc problem. Jesli ks. Grzegorz poblogoslawi zwiazek osoby ochrzczonej w UKGK, ktora jest jego niby-parafianinenm to pozniej chyba taka para moze dosc  latwo dostac uniewaznienie :)
Zapisane
Ks. Grzegorz
Gość
« Odpowiedz #14 dnia: Maja 23, 2009, 23:23:16 pm »

Żeby doprecyzować: Pomagałem spowiadać kapłanom greckokatolickim, z okazji odpustu czy I Piątku, natomiast w Prawosławnej Cerkwi nie spowiadałem, spowiadam natomiast ludzi, którzy byli ochrzczeni u prawosławnych, czasem tam chodzą, ale wyraźnie mnie o spowiedź proszą.
Słownictwo teologiczne w naszym obrządku czerpie trochę ze wschodniej Tradycji, dlatego używam tych słów, bo mogą być bardziej zrozumiałe. Np. mało kto wie, co znaczy Teolog, ale znają słowo Bohoslow.
Zapisane
Strony: [1] 2 3 ... 5 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Za Bugiem... « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!