Tam szum Prutu, Czeremoszu... Zachodnia Ukraina, Archidiecezja Lwowska.
Kościół Rzymsko-Katolicki uznawany jest, przynajmniej na Zachodzie Ukrainy, za narodowy, czyli polski - co jest niesprawiedliwym uogólnieniem. Tu między parafiami są często większe różnice, niż w Polsce między diecezjami. Np. moja parafia jest praktycznie ukraińskojęzyczna. Liturgia po polsku jest rzadko. Sąsiednie parafie są mieszane, w niedziele są msze polskie i ukraińskie. Są parafie tylko polskie. Na wschodzie dochodzi jeszcze rosyjski język.
Laudetur Iesus Christus!Księże Grzegorzu, a czy nie właściwszym by było ze względu na tereny, na których Ksiądz pełni posługę duszpasterską nauczenie się odprawiania w rycie bizantyjsko-ukraińskim i zwrócenie się do Rzymu z prośbą o birytualizm. Na początku może jedna Boska Liturgia w tygodniu. Poza tym czy Ksiądz w rozmowach z wiernymi nie dowiedział się, czy woleliby właśnie taki ryt, ryt ich ojców, dziadów i pradziadów?Drugie moje pytanie jest takie: Do jakiego Kościoła sui iuris przynależą wierni z Księdza parafii. Wiem, że korzystają z posługi kapłanów rzymskokatolickich, ale przecież zmiana Kościoła sui iuris wiąże się z potrzebą pisania do Rzymu. Rozumiem, że wierni nie są tego świadomi, ale pytam jak to prawnie wygląda.
Te pytania w gruncie rzeczy nie są dziwne, bowiema) x. Grzegorz pomagał kapłanom prawosławnym, nic nie pisał o greckokatolickichb) x. Grzegorz napisał, że ludzie byli ochrzczeni w UKGK. Tacy ludzie zgodnie z KKKW są członkami Kościoła greckokatolickiego, a nie rzymskokatolickiego. Stąd właśnie moje pytanie.