Syn się dostał do "katolika" - gimnazjum prowadzonego przez katolickie stowarzyszenie przy katowickiej kurii.
Jest dumny, że AŻ!
Dostał się (egzamin) do klasy informatyczno-algorytmicznej.
(W zeszłym roku informatyczna drużyna Katolika wygrała w Polsce jakiś konkurs i na finał - jako przedstawiciele Polandu, polecieli do USA!)
A w ramach wf - basen (syn pływa od przedszkola).
Jestem już po zebraniu rodziców:
razem z pjo zgłosiliśmy się na ochotnika (!) do rady klasowej - jestem jego szefem, bo on wiceprzewodniczący!
Ale fajnie....
===
Codziennie pierwsza lekcja zaczyna się od modlitwy.
Raz w tygodniu o ósmej jest Msza św. (szkoła zamykana na czas Mszy, by przychodzący na później nie przeszkadzali.)
Pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się zapytać rodzica-sąsiadkę na zebraniu o to skąd jest i z....
jakiej parafii!
I okazało się, że z parafii, gdzie proboszczem był wujek mojej żony, obecny jest jego wychowankiem, a w Piekarach Śl., w mojej parafii wikarym jest ksiądz z jej parafii (w sensie mieszkaniec).