Przez pewien czas należałam do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego dlatego chciałabym się z Państwem podzielić moimi doświadczeniami. (...) http://www.traditia.fora.pl/swobodna-dyskusja,11/koniec-wielkiej-schizmy-blisko-nalezalam-do-kosciola-praw,10031.html#43750
Cytat: Mama w Lipca 31, 2013, 15:14:41 pmPrzez pewien czas należałam do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego dlatego chciałabym się z Państwem podzielić moimi doświadczeniami. (...) http://www.traditia.fora.pl/swobodna-dyskusja,11/koniec-wielkiej-schizmy-blisko-nalezalam-do-kosciola-praw,10031.html#43750 Warto wyprostować pewne poglądy wyrażone w tym linku. O ile prawosławne modlitwa "świadomie lub nieświadomie popadła w grzech zabójstwa i poroniła poczęte przez nią życie" rzeczywiście jest jakaś megaabsurdalna i nie potrafię jej wyjaśnić na tę chwilę, to pogląd:poszłam do swojego miejscowego proboszcza, który pochował moje [nieochrzczone] dziecko w poświęconej ziemi, wytłumaczył mi, że dziecko absolutnie nie jest potępione i odprawił ceremonię pogrzebową a ja z ogromną pokorą i szczęściem powróciłam do jedynej prawdziwej wiary katolickiej. jest absolutnie posoborowy. Zmarłe nieochrzczone dzieci trafiają do limbusa, który nie jest częścią nieba. Sam zaś pogrzeb dzieci nieochrzczonych stosowany jest w Kościele łacińskim od niedawna, pod wpływem recepcji tradycji greckokatolickiej. Wcześniej stosowano jedynie tzw. pokropienie trumny wodą święconą.
Z tego co ja jestem zorientowana, to cała sytuacja wyrażona w tym linku jest posoborowa.
ale warto pamiętać, że limbus zawsze był tylko hipotezą i nie ma potwierdzenia w postaci dogmatu wiary (jak w przypadku czyśćca). A zdanie zmarłe nieochrzczone dzieci trafiają do limbusa jest zdaniem z poważnym błędem, ponieważ nie ma absolutnej pewności co się z takim dzieckiem stało. Żeby nie było. Nie jestem przeciwnikiem limbusa i nie zaprzeczam jego istnieniu, ale także nie uważam, że jest 100% pewności dla tej teorii. Bo Kościół definitywnie tej sprawy nigdy nie zamknął.
Mam wiec nadzieje, ze takich decyzji Kosciol w Rzymie nie dopusci; a nawet swego rodzaju pewnosc, ze nawet jesli, to stan taki bedzie krotkotrwaly i wyraznie potepiony przez nastepcow. Inaczej znaczylo by to likwidacje katolickiego sakramentalnego malzenstwa.
bo rację może mieć św. Augustyn i jego szkoła, wskazująca na "zwykłe" piekło.
Ja też mam taką nadzieję. Ale po co było w ogóle otwierać na nowo temat, który stosunkowo niedawno został zamknięty. Przecież w Sacramentum caritatis w 2007 r. jasno i wyraźnie przypomniano niezmienną naukę Kościoła w rozdziale "Eucharystia i nierozerwalność małżeństwa" (nr 29):http://www.vatican.va/holy_father/benedict_xvi/apost_exhortations/documents/hf_ben-xvi_exh_20070222_sacramentum-caritatis_pl.htmlTo była posynodalna adhortacja apostolska, czyli powinna wyrażać głosy biskupów z całego świata zgromadzonych na synodzie. Co w ciągu tych 6 lat się zmieniło, że potrzebne są znów jakieś konsultacje...
Jeśli chodzi o dzieci abortowane to są także w Kościele koncepcje traktowania tej sytuacji jako chrzest z krwi. Chyba chodzi o to, że nauczanie Kościoła sprzeciwia się aborcji, a te dzieci są zabijane także w imię negacji wiary i moralności katolickiej, więc w jakimś sensie są męczennikami. A też jest coś takiego jak chrzest pragnienia. Rodzice mają wszakże pragnienie ochrzczenia swojego dziecka, ale przez poronienie nie mogą tego zrobić. Albo nie zdążą przez rygor sanitarny w szpitalu lub ogólne zamieszanie.
Cytat: Paweł w Sierpnia 01, 2013, 16:32:35 pmJeśli chodzi o dzieci abortowane to są także w Kościele koncepcje traktowania tej sytuacji jako chrzest z krwi. Chyba chodzi o to, że nauczanie Kościoła sprzeciwia się aborcji, a te dzieci są zabijane także w imię negacji wiary i moralności katolickiej, więc w jakimś sensie są męczennikami. A też jest coś takiego jak chrzest pragnienia. Rodzice mają wszakże pragnienie ochrzczenia swojego dziecka, ale przez poronienie nie mogą tego zrobić. Albo nie zdążą przez rygor sanitarny w szpitalu lub ogólne zamieszanie.Nie ma czegoś takiego jak zastępczy chrzest pragnienia. Chrzest pragnienia (i chrzest krwi) dotyczy osoby, która ma już wiarę i doszła do używania rozumu.