Cytat: jp7 w Lipca 30, 2013, 10:18:33 amPierwszy papież który (niemal) nie zna Kościoła sprzed Soboru.Bez przesady, w końcu jestem od niego sporo młodszy ale na normalną katechezę się załapałem. Jedyna różnica, żaden Arrupe w głowie mi nie zamącił.
Pierwszy papież który (niemal) nie zna Kościoła sprzed Soboru.
http://pl.radiovaticana.va/news/2013/07/29/papie%C5%BC_zaspokoi%C5%82_ciekawo%C5%9B%C4%87_dziennikarzy_%E2%80%93_konferencja_prasowa_w/pol-7152274,,W obszernej konferencji prasowej Papież odniósł się również do poważniejszych kwestii, jak na przykład do sytuacji osób rozwiedzionych, które żyją w drugim związku. Franciszek przyznał, że na przykład tradycja prawosławna rozumie to inaczej. Daje drugą szansę. Zdaniem Ojca Świętego, żyjemy w epoce, która potrzebuje miłosierdzia. I tak też będzie trzeba podejść do tej kwestii. Papież będzie o tym rozmawiać z grupą ośmiu kardynałów, których uczynił swymi doradcami".Prawosławie także inaczej podchodzi do celibatu duchownych, czy i o tym ośmiu kardynałów będzie rozmawiać?
Nie róbmy tego co media i nie wyolbrzymiajmy słów, które papież wypowiedział na improwizowanej konferencji prasowej na pokładzie samolotu. Nie mamy pojęcia co Ojciec św. mógł mieć na myśli ani jakie były jego intencje.
"grzeszyłem, grzeszę, będę grzeszyć i wcale tego nie żałuję, chociaż przykro mi, że kogoś tam może i skrzywdziłem"
Cytuj"grzeszyłem, grzeszę, będę grzeszyć i wcale tego nie żałuję, chociaż przykro mi, że kogoś tam może i skrzywdziłem"racja. ale mamy przecież różne przypadki. nie powie tak np. kobieta, którą ktoś zostawił samą i poleciał sobie z inną. a ona nie chce być sama i pragnie jakoś ułożyć sobie życie. a nie może złapać kontaktu z tym, który ją zostawił, choćby po to, by przed sądem biskupim sprawdzić ważność zawartego małżeństwa. znam takie i podobne przypadki. albo jedna ze stron zataiła jakąś chorobę, ale nie stawia się (o ile udało się ją odnaleźć) na przesłuchania, odmawia odebrania dokumentów - nie zależy jej na tym. żyje już gdzieś indziej z kimś innym. a prawo traktuje tutaj wszystkich jednakowo. i teraz tak tylko spekuluję, że może Papieżowi chodziło o jakieś przypadki szczególne, np. takie, jak ten powyższy. żeby jednej z osób nie "karać" za drugą osobę.
Nie mamy pojęcia co Ojciec św. mógł mieć na myśli ani jakie były jego intencje.
Cytuj"grzeszyłem, grzeszę, będę grzeszyć i wcale tego nie żałuję, chociaż przykro mi, że kogoś tam może i skrzywdziłem"racja. ale mamy przecież różne przypadki. nie powie tak np. kobieta, którą ktoś zostawił samą i poleciał sobie z inną. a ona nie chce być sama i pragnie jakoś ułożyć sobie życie. a nie może złapać kontaktu z tym, który ją zostawił, choćby po to, by przed sądem biskupim sprawdzić ważność zawartego małżeństwa. znam takie i podobne przypadki. albo jedna ze stron zataiła jakąś chorobę, ale nie stawia się (o ile udało się ją odnaleźć) na przesłuchania, odmawia odebrania dokumentów - nie zależy jej na tym. żyje już gdzieś indziej z kimś innym. a prawo traktuje tutaj wszystkich jednakowo. i teraz tak tylko spekuluję, że może Papieżowi chodziło o jakieś przypadki szczególne, np. takie, jak ten powyższy. żeby jednej z osób nie "karać" za drugą osobę. może niepotrzebnie się za to biorą. nawet opisane przeze mnie przykłady to sprawy delikatne. jeśli już chce się to poruszyć, to trzeba bardzo delikatnie, bo można rozwalić tak cały sakrament.
"(...)W obszernej konferencji prasowej Papież odniósł się również do poważniejszych kwestii, jak na przykład do sytuacji osób rozwiedzionych, które żyją w drugim związku. Franciszek przyznał, że na przykład tradycja prawosławna rozumie to inaczej. Daje drugą szansę. Zdaniem Ojca Świętego, żyjemy w epoce, która potrzebuje miłosierdzia. I tak też będzie trzeba podejść do tej kwestii. Papież będzie o tym rozmawiać z grupą ośmiu kardynałów, których uczynił swymi doradcami.(...)"Radio Watykańskie[/url
„To jest temat, który zawsze wywołuje pytania. W przypadku, który pan [dziennikarz - przyp. gosc.pl] przywołuje, miłosierdzie jest większe. Wierzę, że to jest właśnie czas miłosierdzia. Epokowe zmiany, także liczne problemy Kościoła - niedobre świadectwo niektórych księży, także problemy korupcji w Kościele, także problem klerykalizmu, by wymienić tylko przykłady - pozostawiły wiele ran, wiele ran.A Kościół jest Matką: musi iść leczyć rany, z miłosierdziem. A jeśli Pan nie męczy się przebaczaniem, to my nie mamy innego wyjścia, jak to: przede wszystkim, leczyć rany.Kościół jest mamą [dosłownie (!) - nie „Madre”, ale „mamma”] i musi podążać tą drogą miłosierdzia. I znaleźć miłosierdzie dla wszystkich.Ja myślę jednak, że kiedy syn marnotrawny wrócił do domu, tata [dosłownie (!) - nie „Padre”, ale „papà”] nie powiedział mu: "Słuchaj no, usiądź wygodnie: co zrobiłeś z pieniędzmi?". Nie! Urządził ucztę! Być może później, kiedy syn chciał rozmawiać, porozmawiał. Tak [właśnie] musi robić Kościół. Gdy jest ktoś… nie tylko go oczekiwać: wyjść, aby go znaleźć! To [właśnie] jest miłosierdzie. I wierzę, że to właśnie jest kairós: ten czas, to kairós miłosierdzia.Jednak tę intuicję, jako pierwszy miał Jan Paweł II, kiedy rozpoczął z Faustyną Kowalską, Bożym Miłosierdziem… on miał coś, intuicję, że była to potrzeba tamtego czasu.Odnosząc to do problemu Komunii dla osób będących w ponownym związku: ponieważ rozwiedzeni mogą przyjmować Komunię, tu nie ma problemu, ale kiedy są w ponownym związku - nie mogą. Uważam, że niezbędne jest spojrzenie na [ten] problem w całościowym kontekście duszpasterstwa małżeństw. I dlatego właśnie jest to problem.Ponadto - nawiasem mówiąc - inna jest praktyka prawosławnych. Oni idą za - jak to nazywają - teologią ekonomii, i dają drugą szansę, zezwalają na to. Uważam jednak, że ten problem - zamykam nawias - powinno się przestudiować w ramach duszpasterstwa małżeństw.Z tych powodów, dwie rzeczy - po pierwsze: jednym z tematów konsultacji z owymi ośmioma spośród Kolegium kardynalskiego, z którymi spotkamy się 1., 2. i 3. października będzie jak ma wyglądać duszpasterstwo małżeństw, i ten problem tam się pojawi. I druga rzecz: 15 dni temu spotkał się ze mną sekretarz Synodu Biskupów, w celu omówienia tematu przyszłego Synodu.Był to temat antropologiczny, ale rozmawiając i rozważając go, idąc naprzód i powracając do wątków, wypracowaliśmy taki temat antropologiczny: jak wiara pomaga kształtować osobę, ale w rodzinie, i pójść wobec tego w kierunku duszpasterstwa małżeństw. Jesteśmy na drodze prowadzącej do bardziej pogłębionego duszpasterstwa małżeństw. To jest problem wszystkich, ponieważ jest [ich] wielu, prawda? Dla przykładu, podam tylko jeden: mój poprzednik [w Buenos Aires - przyp. gosc.pl], kardynał Quarracino, mówił, że według niego połowa małżeństw jest nieważna.Dlaczego tak mówił? Ponieważ pobierają się bez dojrzałości, pobierają się nie dostrzegając, że to jest na całe życie albo biorą ślub dlatego, że z racji społecznych powinni się pobrać. To także jest przedmiotem duszpasterstwa małżeństw. Istnieje także problem sądowego stwierdzania nieważności małżeństwa, który trzeba ponownie przejrzeć, ponieważ Sądy kościelne tu nie wystarczają. Problem duszpasterstwa małżeństw jest złożony”
Słowa papieża Franciszka - według Radia Watykańskiego: Cytuj"(...)W obszernej konferencji prasowej Papież odniósł się również do poważniejszych kwestii, jak na przykład do sytuacji osób rozwiedzionych, które żyją w drugim związku. Franciszek przyznał, że na przykład tradycja prawosławna rozumie to inaczej. Daje drugą szansę. Zdaniem Ojca Świętego, żyjemy w epoce, która potrzebuje miłosierdzia. I tak też będzie trzeba podejść do tej kwestii. Papież będzie o tym rozmawiać z grupą ośmiu kardynałów, których uczynił swymi doradcami.(...)"Radio Watykańskie[/url Proszę posłuchać fragment z rozmów niedokończonych, chociaż tylko to, co mówi ks. Marek Dziewiecki. jest to z audycji:Przysięga małżeńska i jej konsekwencjehttp://www.gloria.tv/?media=481758