Można teżż pobrać kartę do głosowania, ale jej do urny nie wrzucić, albo wrzucić ją w innej komisji ;-)Fajnie wygląda na protokole:frekwencja 100 osób.głosów oddanych 101 lub głosów oddanych 99;-)
UE to Sojuz, gorszy nawet niż sowiecki, ale nie głosując NIC nie zmieniam. Głosując na katolika też NIC nie zmieniam, ale być może będzie choć jeden socjalista mniej!
1. Wybory polityczne są jak wybory etyczne i nie dopuszczają mniejszegio zła. Wtedy nie mozna w nich uczestniczyć jeśli nie mozna wybrać konkretnego człowieka. Nie mając gwarancji, że mój głos wskaże wyłącznie wybranego kandydata dopuszczam, że wspomoże kogoś, kogo nie chcemy wybrać lub wręcz nie znamy. taki wybór zatem dopuszczałby mniejsze zło. Mamy grzech.
Jeśli świadomie głosuję na pana Mściwoja Pietruchę, który jest przeciwnikiem aborcji, a mój głos (przez ordynację wyborczą proporcjonalną) przejdzie na pana Edgara Moczopennego, który nie dość, że popiera aborcję, to jeszcze eutanazję i związki homoseksualne, to już jest winą ordynacji wyborczej a nie moją, niewinnego obywatela który wybrał swojego reprezentanta do PE. W takim wypadku grzechem obarczałbym Rzeczpospolitą, która w ten sposób fałszuje (a przynajmniej zniekształca) wyniki wyborów...
iść czy nie iść na wybory do Europarlamentu?
Panowie, może się troszkę różnię w poglądach, ale uważam, że należałoby głosować.Głosując na katolika ( którego znam) postąpię zgodnie z sumieniem.Nie głosując oddam swój głos przeciwnikowi. Tak myślę.UE to Sojuz, gorszy nawet niż sowiecki, ale nie głosując NIC nie zmieniam. Głosując na katolika też NIC nie zmieniam, ale być może będzie choć jeden socjalista mniej!Tak myślę. Proszę o ewtl. sprostowanie poprawności mojego myślenia.
A 80% prawa tak naprawdę pochodzi z UE, więc dziwię się jak ktoś uważa że te wybory są nie ważne, do samorządu nie ważne a najważniejsze prezydenckie i to by prezydent dobrze wyglądał. Wybory te to nie wybory miss chociaż mam nadzieję tu to wszyscy rozumieją.Kiedy art 36 Konstytucji był zmieniany?
... parlament UE jest ciałem czysto fasadowym i nie mającym żadnego wpływu na to prawo, którym UE zalewa Europę.