Ciekawe kiedy go ukrają za głoszenie herezji.
"(...) Z orzeczeń I Soboru Nicejskiego (325; kan. 19) i Chalcedońskiego (451; kan. 15) wynika, że diakonisy nie przyjmują sakramentu święceń, a jedynie chirotezję, czyli odpowiednik niższych święceń. Natomiast na podstawie podobieństwa obrzędu święceń diakonów i diakonis można wyciągnąć wniosek, że również święcenia diakonis są chirotonią, czyli wyższym święceniem i mają charakter sakramentalny" - tłumaczył ks. Blaza.
Papież spotkał się z przełożonymi zakonów żeńskich, odpowiadał na ich pytania, z których jedno dotyczyło diakonatu kobiet:"W drugim bloku pytań padł wniosek o zbadanie możliwości dopuszczania kobiet do diakonatu stałego na wzór Kościoła antycznego. Papież zauważył, że rola tak zwanych diakonis w pierwotnym chrześcijaństwie nie jest całkiem jasna. »Zapytam się Kongregacji Nauki Wiary, czy zostały przeprowadzone badania na ten temat, i polecę ustanowić oficjalną komisję, która zajmie się tą sprawą. Myślę, że Kościół skorzysta na wyjaśnieniu tej kwestii« – odpowiedział Ojciec Święty".Radio Watykańskiehttp://www.pch24.pl/papiez-ustanowi-komisje-ds--diakonatu-kobiet-w-kosciele,43249,i.html
Wynikiem będzie głęboko teologiczna praca - co do tego nie mamy chyba wątpliwości?Dowiemy się, że nie można albo ewentualnie można. Dowiemy się, że jest niedopuszczalne poza wyjątkiem kiedy dopuszczalne jest. Naturalnie nic się nie zmienia poza elementami zmienionymi.Hurra!Później k. Kasper będzie święcił swoje ministrantki masowo na "diakonów" a k. Burk powie pełen oburzenia, że to niedopuszczalne żeby wyświęcać. Cała reszta uzna, że widocznie tak ma być, najważniejsze, że w dokumencie użyto sformułowania "po rozeznaniu" oraz "z wrażliwością" no i naturalnie "po indywidualnym zbadaniu sprawy". Całkiem jak z - nie przymierzając - komunią na rękę.Episkopat polski napisze, że nie będzie wyświęcał ponieważ ... JPII by się na to nie zgodził (naturalnie!) a episkopat jakiegoś tam innego kraiku III świata ogłosi, że otwierają "seminarium koedukacyjne" (no co, diakoniski to nie byle ministrantura, gdzieś się trzeba tej magicznej sztuki poduczyć, poznać inne diagoniski itd.). Jedyna rzecz jaka mną tak naprawdę wstrząsa jest fakt obojętności szeroko rozumianego Kościoła. Obojętność względem grzechu, świętokradztwa, zdrady. To znaczy, że nie ma tu już życia.
Episkopat polski napisze, że nie będzie wyświęcał ponieważ ... JPII by się na to nie zgodził
a hierarchowie tylko udaja, jak jest fajnie i wszystko funcjonuje. Mam zreszta nadzieje, ze udaja, bo jesli tak naprawde mysla, to znaczy, ze mamy id.... i deb.... za biskupow.
@PaulussCytuja hierarchowie tylko udaja, jak jest fajnie i wszystko funcjonuje. Mam zreszta nadzieje, ze udaja, bo jesli tak naprawde mysla, to znaczy, ze mamy id.... i deb.... za biskupow.No właśnie, myślałem o całej wypowiedzi Księdza. Nie zgadzam się tylko z tym jednym zdaniem. Nie rozumiem intencji, logiki jaka Księdzem kierowała.Jeżeli hierarchowie nie rozumieją zagrożenia, mają zbyt ciasne horyzonty, umysłowo są ograniczeni bo ich nominacje były owocem selekcji negatywnej ( m.in. Bierny Mierny ale Wierny) to można/należy im to wybaczyć.Jeżeli natomiast tylko udają, że jest fajnie, oszukują wiernych prowadząc ich do zguby a patrzą tylko na frukta operacji nieruchomosciowo-inwestycyjnej to proszę księdza - "larum grają, gore!".Dla mnie osobiscie wszystkie zabiegi dot. organizacji mszy trydenckiej ( korespondencja z ED rozmowy z duszpasterzami, proboszczami, dziekanem, 2- krotna z moderatorem kurialnym etc etc) utwierdzily w przekonaniu, ze moze poza jednym przypadkiem gdzie ks byl obiektywnie trzymany przez bp-a za gardlo z uwagi na skomplikowana sytuacje rodzinna, pozostali to swiadomi sytuacji pracownicy korporacji chcący utrzymac się w laskach szefa. A wszystko w strachu i atmosferze slodko-kwasnej.Wszystko jak w korporacji. Jednym wystarcza tytul "moderator" w CV, inni walczą o "dochodową parafię" czyli z cmentarzem, jeszcze inni ( na wyzszym szczeblu) potrafią lobbować by zmienić ograniczenia zapisow planu zagospodarowania dot wysokosci zabudowy, by wartosc dzialki wzrosla i opchnac ja deweloperowi. Prosze mi wierzyc, to sa inteligentni ludzie. Oni wlasnie udaja, ze jest fajnie. I to jest tragedia.
Mimo wszystko wydaje mi się, że wielu jest też takich, co naprawdę szczerze wierzą w to, że "jest fajnie". Wierzą, bo ta wiara jest fundamentem ich Wiary. Jeśli by przyjęli do wiadomości, że jednak nie jest fajnie, to trzeba by było stwierdzić, że jednak coś w ostatnich dziesięcioleciach poszło nie tak. Idąc dalej trzeba by było stwierdzić, że zerwanie z Tradycją, którego katalizatorem był Sobór, jednak było błędem. Do tego oczywiście należałoby przyznać, że w takim razie i sam Sobór był dla Kościoła nieszczęściem. No i tutaj robi się problem, bo negujemy rzeczywistość, która dla wielu z nich jest absolutnym fundamentem (Nowa Pięćdziesiątnica, Wiosna Kościoła, Wylanie Ducha, Aggiornamento, itd). Oni przecież na tym fundamencie zostali "uformowani" w seminarium i na nim oparli swoje kapłaństwo. Ergo - MUSI być fajnie, bo inaczej by się okazało, że wszystko, w co od samego początku wierzyliśmy i co czyniliśmy, było zwyczajną bujdą i nonsensem. Dotyczy to szczególnie kościelnej hierarchii, która musiałaby w takiej sytuacji otwarcie przyznać się do błędu, co nigdy przecież nie jest łatwe. Szeregowym młodym kapłanom znacznie łatwiej jest zaś przejrzeć na oczy i obrać właściwy kurs.
@PaulussCytuja hierarchowie tylko udaja, jak jest fajnie i wszystko funcjonuje. Mam zreszta nadzieje, ze udaja, bo jesli tak naprawde mysla, to znaczy, ze mamy id.... i deb.... za biskupow.No właśnie, myślałem o całej wypowiedzi Księdza. Nie zgadzam się tylko z tym jednym zdaniem. Nie rozumiem intencji, logiki jaka Księdzem kierowała.Jeżeli hierarchowie nie rozumieją zagrożenia, mają zbyt ciasne horyzonty, umysłowo są ograniczeni bo ich nominacje były owocem selekcji negatywnej ( m.in. Bierny Mierny ale Wierny) to można/należy im to wybaczyć.Jeżeli natomiast tylko udają, że jest fajnie, oszukują wiernych prowadząc ich do zguby a patrzą tylko na frukta operacji nieruchomosciowo-inwestycyjnej to proszę księdza - "larum grają, gore!".
Idąc dalej trzeba by było stwierdzić, że zerwanie z Tradycją, którego katalizatorem był Sobór, jednak było błędem. Do tego oczywiście należałoby przyznać, że w takim razie i sam Sobór był dla Kościoła nieszczęściem. No i tutaj robi się problem, bo negujemy rzeczywistość, która dla wielu z nich jest absolutnym fundamentem (Nowa Pięćdziesiątnica, Wiosna Kościoła, Wylanie Ducha, Aggiornamento, itd). Oni przecież na tym fundamencie zostali "uformowani" w seminarium i na nim oparli swoje kapłaństwo. Ergo - MUSI być fajnie, bo inaczej by się okazało, że wszystko, w co od samego początku wierzyliśmy i co czyniliśmy, było zwyczajną bujdą i nonsensem. Dotyczy to szczególnie kościelnej hierarchii, która musiałaby w takiej sytuacji otwarcie przyznać się do błędu, co nigdy przecież nie jest łatwe. Szeregowym młodym kapłanom znacznie łatwiej jest zaś przejrzeć na oczy i obrać właściwy kurs.