Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Marca 29, 2024, 12:48:47 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231859 wiadomości w 6626 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Diakonat kobiet w Kościele katolickim?
« poprzedni następny »
Strony: [1] 2 Drukuj
Autor Wątek: Diakonat kobiet w Kościele katolickim?  (Przeczytany 5079 razy)
Michal260189_T
aktywista
*****
Wiadomości: 1483

« dnia: Kwietnia 30, 2013, 20:07:07 pm »

Kwestia żeńskiego diakonatu w Kościele katolickim nie jest już tematem tabu - powiedział abp Robert Zollitsch.
http://gosc.pl/doc/1538550.Diakonat-kobiet-w-Kosciele-katolickim
Ciekawe kiedy go ukrają za głoszenie herezji.  >:(
Zapisane
Sancte Michael Archangele, defende nos in proeli.....
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3611


« Odpowiedz #1 dnia: Kwietnia 30, 2013, 20:26:16 pm »

A czy w ostatnich powiedzmy 20 latach jakikolwiek biskup został ukarany albo choć zganiony za jakąkolwiek nieortodoksyjną wypowiedź? Ja sobie nie przypominam  - no może poza bp Williamsonem, he he.

 Tak więc dla każdego biskupa jest jasne, że może śmiało mówić, co mu leży na wątrobie. Konsekwencji żadnych nie będzie (pod warunkiem, że nie podrażni starszych i mądrzejszych, ale to się już rozumie samo przez się).
Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
STS
rezydent
****
Wiadomości: 334

« Odpowiedz #2 dnia: Kwietnia 30, 2013, 20:51:15 pm »

Ciekawe kiedy go ukrają za głoszenie herezji.  >:(
Wstyd Panie Michale. Mamy XXI wiek, Kościół już 50 lat po SW II, dawno wyleczył się z syndromu oblężonej twierdzy, a Pan chciałby powrotu do średniowiecznych, inkwizycyjnych czasów.

Cytuj
"(...) Z orzeczeń I Soboru Nicejskiego (325; kan. 19) i Chalcedońskiego (451; kan. 15) wynika, że diakonisy nie przyjmują sakramentu święceń, a jedynie chirotezję, czyli odpowiednik niższych święceń. Natomiast na podstawie podobieństwa obrzędu święceń diakonów i diakonis można wyciągnąć wniosek, że również święcenia diakonis są chirotonią, czyli wyższym święceniem i mają charakter sakramentalny" - tłumaczył ks. Blaza.
Nie rozumiem... Czyli, że orzeczenia ks. Blazy ponad orzeczeniami Soborów? ???
« Ostatnia zmiana: Maja 01, 2013, 09:24:46 am wysłana przez STS » Zapisane
Andrzej75
aktywista
*****
Wiadomości: 2324


« Odpowiedz #3 dnia: Maja 13, 2016, 05:43:33 am »

Papież spotkał się z przełożonymi zakonów żeńskich, odpowiadał na ich pytania, z których jedno dotyczyło diakonatu kobiet:

"W drugim bloku pytań padł wniosek o zbadanie możliwości dopuszczania kobiet do diakonatu stałego na wzór Kościoła antycznego. Papież zauważył, że rola tak zwanych diakonis w pierwotnym chrześcijaństwie nie jest całkiem jasna. »Zapytam się Kongregacji Nauki Wiary, czy zostały przeprowadzone badania na ten temat, i polecę ustanowić oficjalną komisję, która zajmie się tą sprawą. Myślę, że Kościół skorzysta na wyjaśnieniu tej kwestii« – odpowiedział Ojciec Święty".

Radio Watykańskie

http://www.pch24.pl/papiez-ustanowi-komisje-ds--diakonatu-kobiet-w-kosciele,43249,i.html
Zapisane
Exite de illa populus meus: ut ne participes sitis delictorum eius, et de plagis eius non accipiatis.
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #4 dnia: Maja 13, 2016, 08:30:49 am »

Papież spotkał się z przełożonymi zakonów żeńskich, odpowiadał na ich pytania, z których jedno dotyczyło diakonatu kobiet:

"W drugim bloku pytań padł wniosek o zbadanie możliwości dopuszczania kobiet do diakonatu stałego na wzór Kościoła antycznego. Papież zauważył, że rola tak zwanych diakonis w pierwotnym chrześcijaństwie nie jest całkiem jasna. »Zapytam się Kongregacji Nauki Wiary, czy zostały przeprowadzone badania na ten temat, i polecę ustanowić oficjalną komisję, która zajmie się tą sprawą. Myślę, że Kościół skorzysta na wyjaśnieniu tej kwestii« – odpowiedział Ojciec Święty".

Radio Watykańskie

http://www.pch24.pl/papiez-ustanowi-komisje-ds--diakonatu-kobiet-w-kosciele,43249,i.html

Nie mozna zakwestionować stanowiska Jana-Pawla ll dot. kapłaństwa kobiet, więc czas "zgłębić" "niejasną rolę diakonis". Myślę, ze komisja "stanie na wysokosci zadania" i spełni oczekiwania uciśnionych kobiet w Kościele. Franciszkowi nie pozostanie nic innego jak zwolac kolejny synod i wydac kolejnego gniota - tzw adhortację.
Tym samym F-1 nie zaprzeczy Magisterium tylko je zgłębi.
Trzeba przyznać, że F-1 jest szybki jak F-formuła 1.
« Ostatnia zmiana: Maja 13, 2016, 08:32:22 am wysłana przez rysio » Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
gnome
aktywista
*****
Wiadomości: 1849


« Odpowiedz #5 dnia: Maja 13, 2016, 10:49:07 am »


Wynikiem będzie głęboko teologiczna praca - co do tego nie mamy chyba wątpliwości?
Dowiemy się, że nie można albo ewentualnie można. Dowiemy się, że jest niedopuszczalne poza wyjątkiem kiedy dopuszczalne jest. Naturalnie nic się nie zmienia poza elementami zmienionymi.
Hurra!
Później k. Kasper będzie święcił swoje ministrantki masowo na "diakonów" a k. Burk powie pełen oburzenia, że to niedopuszczalne żeby wyświęcać. Cała reszta uzna, że widocznie tak ma być, najważniejsze, że w dokumencie użyto sformułowania "po rozeznaniu" oraz "z wrażliwością" no i naturalnie "po indywidualnym zbadaniu sprawy". Całkiem jak z - nie przymierzając - komunią na rękę.

Episkopat polski napisze, że nie będzie wyświęcał ponieważ ... JPII by się na to nie zgodził (naturalnie!) a episkopat jakiegoś tam innego kraiku III świata ogłosi, że otwierają "seminarium koedukacyjne" (no co, diakoniski to nie byle ministrantura, gdzieś się trzeba tej magicznej sztuki poduczyć, poznać inne diagoniski itd.).

Jedyna rzecz jaka mną tak naprawdę wstrząsa jest fakt obojętności szeroko rozumianego Kościoła. Obojętność względem grzechu, świętokradztwa, zdrady. To znaczy, że nie ma tu już życia.





Zapisane
Podczas jednej z ceremonii w Bazylice św. Piotra, gdy wnoszono na sedia gestatoria papieża św. Piusa X, lud rzymski żywiołowo zareagował oklaskami, Papież widząc entuzjazm wiernych rozkazał zatrzymać pochód. Gdy tłum się uciszył rzekł do wiernych, że *nie należy czcić sługi w domu jego Pana.
pauluss
aktywista
*****
Wiadomości: 1396


« Odpowiedz #6 dnia: Maja 13, 2016, 13:15:43 pm »

Wynikiem będzie głęboko teologiczna praca - co do tego nie mamy chyba wątpliwości?
Dowiemy się, że nie można albo ewentualnie można. Dowiemy się, że jest niedopuszczalne poza wyjątkiem kiedy dopuszczalne jest. Naturalnie nic się nie zmienia poza elementami zmienionymi.
Hurra!
Później k. Kasper będzie święcił swoje ministrantki masowo na "diakonów" a k. Burk powie pełen oburzenia, że to niedopuszczalne żeby wyświęcać. Cała reszta uzna, że widocznie tak ma być, najważniejsze, że w dokumencie użyto sformułowania "po rozeznaniu" oraz "z wrażliwością" no i naturalnie "po indywidualnym zbadaniu sprawy". Całkiem jak z - nie przymierzając - komunią na rękę.
Episkopat polski napisze, że nie będzie wyświęcał ponieważ ... JPII by się na to nie zgodził (naturalnie!) a episkopat jakiegoś tam innego kraiku III świata ogłosi, że otwierają "seminarium koedukacyjne" (no co, diakoniski to nie byle ministrantura, gdzieś się trzeba tej magicznej sztuki poduczyć, poznać inne diagoniski itd.).
Jedyna rzecz jaka mną tak naprawdę wstrząsa jest fakt obojętności szeroko rozumianego Kościoła. Obojętność względem grzechu, świętokradztwa, zdrady. To znaczy, że nie ma tu już życia.
Przyznam szczerze, ze dawno sie tak nie usmialem, ale niekoniecznie jest to smiech z radosci. Mysle, ze nie jest to wcale nie tak nierealny scenariusz a naprawde bardzo trafne sa uzasadnienia pewnych zmian, ktore przeciez zmianami nie sa itd, tylko wpisuja sie w nurt itd. Wydaje mi sie, ze Kosciol oficjalny sam zapedzil sie w miejsce, z ktorego juz nie ma wyjscia wlasnie tlumaczeniem wszystkiego wszystkim i tym nieszczesnym produkowaniem coraz to nowych dokumentow o niczym.
Nie zgadzam sie, ze nie ma juz zycia - bardziej nie ma juz wiary i malo komu na czymkolwiek zwiazanym z Panem Bogim zalezy: wiekszosci ludzi (wlacznie z wiekszoscia ochrzczonych) jest wszystko jedno a hierarchowie tylko udaja, jak jest fajnie i wszystko funcjonuje. Mam zreszta nadzieje, ze udaja, bo jesli tak naprawde mysla, to znaczy, ze mamy id.... i deb.... za biskupow.

W kazdym razie jest coraz ciekawiej i prosze sie nie zalamywac - wazne, zeby nie stracic wiary. Kosciol w formie, jaka znamy, nie jest w stanie sie sam uzdrowic - musi upasc - i na to tez trzeba sie przygotowac (nie tracac wiary).
Zapisane
Andrzej75
aktywista
*****
Wiadomości: 2324


« Odpowiedz #7 dnia: Maja 13, 2016, 14:16:36 pm »

Dam jeszcze jeden kawałek z powieści Le Dernier Pape, nie dlatego, żebym uważał, że musi się sprawdzić, co w nim opisano, ale autorzy trafnie zaobserwowali mechanizm wprowadzania innowacji: początkowo są to tylko wyjątki, rzekomo ograniczone do pewnych miejsc, zachodzące w sporadycznych warunkach i nienaruszające reguł, które stopniowo rozszerzają się i prowokują do kolejnych aktów nieposłuszeństwa.

– [Mateusz I:] Kolejną encykliką będzie Ancilla Domini, która umożliwi święcenia kobiet w tych regionach świata, gdzie prawa i obyczaje tego wymagają. Nie będzie to jednak zezwolenie ogólne ani też jakakolwiek zachęta. Przy tej okazji dam zarys teologii niedoboru kulturowego: Kościół jest współczującą matką, która nie doprowadza swych dzieci do rozpaczy, kiedy stają się ofiarami społeczeństwa niemoralnego, prymitywnego albo dekadenckiego.

– [Eric Malone:] Jeśli dobrze rozumiem, wrzucasz do jednego worka zachodni feminizm i afrykańską poligamię?

– Dobrze rozumiesz. Jest to teologia współczucia, która liczy się ze słabościami ludzkimi i brakiem ładu społecznego, a zarazem nie kwestionuje boskiej hierarchii wartości. Chrześcijaństwo przystosowało się do zła, jakim jest wojna, nie przestając promować pokoju. Wielkim świadkiem jest tutaj protestant, Dietrich Bonhoeffer, zamordowany przez nazistów. Mówił on, że istnieją okoliczności, kiedy musimy przyjąć na siebie aż do końca słowa Apostoła Mateusza: Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie.

– Kwestia kapłaństwa kobiet jest istotnie nagląca. Ta franciszkanka, Maureen O'Hara, która w Sądzie Najwyższym Stanów Zjednoczonych złożyła pozew przeciwko Kościołowi winnemu dyskryminacji ze względu na płeć, jest ważną i szanowaną osobą. Moja siostra Helena dałaby się dla niej zabić. Dziewięciu sędziów będzie ci niezwykle wdzięcznych za wybawienie ich od przykrego dylematu. Czy masz również jakieś rozwiązanie problemu homoseksualizmu?

– Zrozumienie, współczucie, to wszystko. Ten stary grzech nie stanowi nowego problemu. Nie ustąpię pod naciskami krzykliwej mniejszości, która manipuluje mediami i dekadenckimi elitami. Nie jest to w żadnej mierze zjawisko masowe. Ja zaś jestem papieżem mas. Zapytano Jana Pawła II zaraz po jego wyborze, co zrobi dla Kościoła milczenia, prześladowanego przez komunistów. Odpowiedział: »Nie ma już Kościoła milczenia; on mówi przez usta papieża«. Teraz wielki Kościół milczących ludów przemówi przez moje usta... Zanotuj to i cytuj przy każdej okazji. Ostatnia kwestia sporna: małżeństwa księży. O tym będzie traktować encyklika Ad altare Dei. Tutaj również będzie chodzić o tolerancję lokalną, uzależnioną od okoliczności. Ducha tych reform sformalizuję w encyklice Dissidium mundi, o konieczności decentralizacji Kościoła. Przyznam szeroką autonomię synodom kontynentalnym, państwowym, a nawet diecezjom, aby moje wytyczne przystosowano do warunków miejscowych. Oto wszystko.


Jacques Paternot, ‎Gabriel Veraldi, Le Dernier Pape, [Lausanne-Paris] 1998, s. 656-657.
https://books.google.pl/books?hl=pl&id=npiCGNgJNF0C&q="Viendra+ensuite"
Zapisane
Exite de illa populus meus: ut ne participes sitis delictorum eius, et de plagis eius non accipiatis.
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3611


« Odpowiedz #8 dnia: Maja 13, 2016, 15:34:00 pm »

Episkopat polski napisze, że nie będzie wyświęcał ponieważ ... JPII by się na to nie zgodził

Jeżeli Pan ma na myśli domniemany brak zgody Jana Pawła II na diakonat kobiet, to niestety jest to bezpodstawne domniemanie.  Sławne ostatnie zdanie z "Ordinatio Sacredotalis" brzmi declaramus Ecclesiam facultatem nullatenus habere ordinationem sacerdotalem mulieribus conferend. Dlaczego papież nie użył  "sacri ordines" tylko "ordinatio sacredotalis"? Najwyraźniej dlatego, że nie chciał.
« Ostatnia zmiana: Maja 13, 2016, 15:36:04 pm wysłana przez Regiomontanus » Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
Andrzej75
aktywista
*****
Wiadomości: 2324


« Odpowiedz #9 dnia: Maja 14, 2016, 01:21:05 am »

Była jeszcze notyfikacja kardynałów Ratzingera, Esteveza i Hoyosa na temat diakonatu kobiet z 17 IX 2001 ("Our offices have received from several countries signs of courses that are being planned or underway, directly or indirectly aimed at the diaconal ordination of women. Thus are born hopes which are lacking a solid doctrinal foundation and which can generate pastoral disorientation"), ale i tutaj zwolennicy wyświęcania kobiet mogą powiedzieć, że teraz doktrynalne podstawy są bardziej solidne, a ich oponenci powiedzą, że nie...
Zapisane
Exite de illa populus meus: ut ne participes sitis delictorum eius, et de plagis eius non accipiatis.
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #10 dnia: Maja 14, 2016, 11:15:36 am »

@Pauluss
Cytuj
a hierarchowie tylko udaja, jak jest fajnie i wszystko funcjonuje. Mam zreszta nadzieje, ze udaja, bo jesli tak naprawde mysla, to znaczy, ze mamy id.... i deb.... za biskupow.

No właśnie, myślałem o całej wypowiedzi Księdza. Nie zgadzam się tylko z tym jednym zdaniem. Nie rozumiem intencji, logiki jaka Księdzem kierowała.
Jeżeli hierarchowie nie rozumieją zagrożenia, mają zbyt ciasne horyzonty, umysłowo są ograniczeni bo ich nominacje były owocem selekcji negatywnej ( m.in. Bierny Mierny ale Wierny) to można/należy im to wybaczyć.
Jeżeli natomiast tylko udają, że jest fajnie, oszukują wiernych prowadząc ich do zguby a patrzą tylko na frukta operacji nieruchomosciowo-inwestycyjnej to proszę księdza - "larum grają, gore!".

Dla mnie osobiscie wszystkie zabiegi dot. organizacji mszy trydenckiej ( korespondencja z ED rozmowy z duszpasterzami, proboszczami, dziekanem, 2- krotna z moderatorem kurialnym etc etc) utwierdzily w przekonaniu, ze moze poza jednym przypadkiem gdzie ks byl obiektywnie trzymany przez bp-a za gardlo z uwagi na skomplikowana sytuacje rodzinna, pozostali to swiadomi sytuacji pracownicy korporacji chcący utrzymac się w laskach szefa. A wszystko w strachu i atmosferze slodko-kwasnej.

Wszystko jak w korporacji. Jednym wystarcza tytul "moderator" w CV, inni walczą o "dochodową parafię" czyli z cmentarzem, jeszcze inni ( na wyzszym szczeblu) potrafią lobbować by zmienić ograniczenia zapisow planu zagospodarowania dot wysokosci zabudowy, by wartosc dzialki wzrosla i opchnac ja deweloperowi. Prosze mi wierzyc, to sa inteligentni ludzie. Oni wlasnie udaja, ze jest fajnie. I to jest tragedia.
« Ostatnia zmiana: Maja 14, 2016, 11:18:17 am wysłana przez rysio » Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
STS
rezydent
****
Wiadomości: 334

« Odpowiedz #11 dnia: Maja 14, 2016, 15:10:50 pm »

@Pauluss
Cytuj
a hierarchowie tylko udaja, jak jest fajnie i wszystko funcjonuje. Mam zreszta nadzieje, ze udaja, bo jesli tak naprawde mysla, to znaczy, ze mamy id.... i deb.... za biskupow.

No właśnie, myślałem o całej wypowiedzi Księdza. Nie zgadzam się tylko z tym jednym zdaniem. Nie rozumiem intencji, logiki jaka Księdzem kierowała.
Jeżeli hierarchowie nie rozumieją zagrożenia, mają zbyt ciasne horyzonty, umysłowo są ograniczeni bo ich nominacje były owocem selekcji negatywnej ( m.in. Bierny Mierny ale Wierny) to można/należy im to wybaczyć.
Jeżeli natomiast tylko udają, że jest fajnie, oszukują wiernych prowadząc ich do zguby a patrzą tylko na frukta operacji nieruchomosciowo-inwestycyjnej to proszę księdza - "larum grają, gore!".

Dla mnie osobiscie wszystkie zabiegi dot. organizacji mszy trydenckiej ( korespondencja z ED rozmowy z duszpasterzami, proboszczami, dziekanem, 2- krotna z moderatorem kurialnym etc etc) utwierdzily w przekonaniu, ze moze poza jednym przypadkiem gdzie ks byl obiektywnie trzymany przez bp-a za gardlo z uwagi na skomplikowana sytuacje rodzinna, pozostali to swiadomi sytuacji pracownicy korporacji chcący utrzymac się w laskach szefa. A wszystko w strachu i atmosferze slodko-kwasnej.

Wszystko jak w korporacji. Jednym wystarcza tytul "moderator" w CV, inni walczą o "dochodową parafię" czyli z cmentarzem, jeszcze inni ( na wyzszym szczeblu) potrafią lobbować by zmienić ograniczenia zapisow planu zagospodarowania dot wysokosci zabudowy, by wartosc dzialki wzrosla i opchnac ja deweloperowi. Prosze mi wierzyc, to sa inteligentni ludzie. Oni wlasnie udaja, ze jest fajnie. I to jest tragedia.
Mimo wszystko wydaje mi się, że wielu jest też takich, co naprawdę szczerze wierzą w to, że "jest fajnie". Wierzą, bo ta wiara jest fundamentem ich Wiary. Jeśli by przyjęli do wiadomości, że jednak nie jest fajnie, to trzeba by było stwierdzić, że jednak coś w ostatnich dziesięcioleciach poszło nie tak. Idąc dalej trzeba by było stwierdzić, że zerwanie z Tradycją, którego katalizatorem był Sobór, jednak było błędem. Do tego oczywiście należałoby przyznać, że w takim razie i sam Sobór był dla Kościoła nieszczęściem. No i tutaj robi się problem, bo negujemy rzeczywistość, która dla wielu z nich jest absolutnym fundamentem (Nowa Pięćdziesiątnica, Wiosna Kościoła, Wylanie Ducha, Aggiornamento, itd). Oni przecież na tym fundamencie zostali "uformowani" w seminarium i na nim oparli swoje kapłaństwo. Ergo - MUSI być fajnie, bo inaczej by się okazało, że wszystko, w co od samego początku wierzyliśmy i co czyniliśmy, było zwyczajną bujdą i nonsensem. Dotyczy to szczególnie kościelnej hierarchii, która musiałaby w takiej sytuacji otwarcie przyznać się do błędu, co nigdy przecież nie jest łatwe. Szeregowym młodym kapłanom znacznie łatwiej jest zaś przejrzeć na oczy i obrać właściwy kurs.
« Ostatnia zmiana: Maja 14, 2016, 15:12:35 pm wysłana przez STS » Zapisane
rysio
aktywista
*****
Wiadomości: 4774

« Odpowiedz #12 dnia: Maja 14, 2016, 16:06:43 pm »

@STS
Cytuj
Mimo wszystko wydaje mi się, że wielu jest też takich, co naprawdę szczerze wierzą w to, że "jest fajnie". Wierzą, bo ta wiara jest fundamentem ich Wiary. Jeśli by przyjęli do wiadomości, że jednak nie jest fajnie, to trzeba by było stwierdzić, że jednak coś w ostatnich dziesięcioleciach poszło nie tak. Idąc dalej trzeba by było stwierdzić, że zerwanie z Tradycją, którego katalizatorem był Sobór, jednak było błędem. Do tego oczywiście należałoby przyznać, że w takim razie i sam Sobór był dla Kościoła nieszczęściem. No i tutaj robi się problem, bo negujemy rzeczywistość, która dla wielu z nich jest absolutnym fundamentem (Nowa Pięćdziesiątnica, Wiosna Kościoła, Wylanie Ducha, Aggiornamento, itd). Oni przecież na tym fundamencie zostali "uformowani" w seminarium i na nim oparli swoje kapłaństwo. Ergo - MUSI być fajnie, bo inaczej by się okazało, że wszystko, w co od samego początku wierzyliśmy i co czyniliśmy, było zwyczajną bujdą i nonsensem. Dotyczy to szczególnie kościelnej hierarchii, która musiałaby w takiej sytuacji otwarcie przyznać się do błędu, co nigdy przecież nie jest łatwe. Szeregowym młodym kapłanom znacznie łatwiej jest zaś przejrzeć na oczy i obrać właściwy kurs.

Z Soborem V 2  jest jak z Wielka Rewolucją Październikowa; z posoborowiem jak z komunizmem w zsrr.

Z poczatku, nomenklatura i urzednicy sowieccy, byli żolnierzami, chodzili w mundurach z naganem za pasem. Byli ideowi i ascetyczni. Burzyli sobory, palili ikony mordowali etc. Juz w latach 30-tych nowe pokolenie nomenklatury, zaczęlo obrastac w piorka: mieszkanie z wanną, wakacje pod Moskwą. Po wojnie, zwlaszcza po smierci Stalina apetyty rosly: dacza sluzbowa Wolga, a w latach 60-70 doszly wakacje na Krymie, Soczi a nawet Jugoslawia.
Oficjalnie uczestniczyli w partyjnych liturgiach 1 majowych ale skrycie nikt w Rewolucję już nie wierzył a liczyl sie przywilej: dacza, Łada, mieszkanie. I wlasnie posoborowie jest na takim etapie degrengolady.

W 4 oczy biskup pewnie powie: " wiesz...trzeba bylo cos zmienić w Kosciele...no wiesz wyszlo jak wyszlo. No ale bez soboru byloby gorzej". Czy hierarchowie wierza w Sobór? A czy Jaruzelski wierzył w Komunizm leninowski?
W latach 40, 50-tych pewnie tak ale później na pewno nie. Wierzył w to, ze jak zmieni sie system to nomenklatura straci wszystko. Nomenklatura posoborowa broni swojej pozycji ekonomicznej i prestiżu. Jest jej latwiej niż nomenklaturze prl bo maja legitymację w postaci sukcesji apostolskiej a komuchy nie posiadaly zadnej. Sobor budził emocje w latach 60-tych i na poczatku 70-tych. Obecnie akademie na czesc Soboru z kretynska "adoracją" skoroszytow z tekstami, jaka miala miejsce w rocznice Soboru, przypomina akademie z okazji Rewolucji Październikowej: znudzona nauczycielka ucisza dzieci, Krzyś deklamuje Majakowskiego, Franek pluje z rurki w Zosię.
« Ostatnia zmiana: Maja 14, 2016, 16:08:34 pm wysłana przez rysio » Zapisane
"I w mordobiciu musi być umiarkowanie"*
 * Dzielny wojak Szwejk.
pauluss
aktywista
*****
Wiadomości: 1396


« Odpowiedz #13 dnia: Maja 14, 2016, 20:50:35 pm »

@Pauluss
Cytuj
a hierarchowie tylko udaja, jak jest fajnie i wszystko funcjonuje. Mam zreszta nadzieje, ze udaja, bo jesli tak naprawde mysla, to znaczy, ze mamy id.... i deb.... za biskupow.

No właśnie, myślałem o całej wypowiedzi Księdza. Nie zgadzam się tylko z tym jednym zdaniem. Nie rozumiem intencji, logiki jaka Księdzem kierowała.
Jeżeli hierarchowie nie rozumieją zagrożenia, mają zbyt ciasne horyzonty, umysłowo są ograniczeni bo ich nominacje były owocem selekcji negatywnej ( m.in. Bierny Mierny ale Wierny) to można/należy im to wybaczyć.
Jeżeli natomiast tylko udają, że jest fajnie, oszukują wiernych prowadząc ich do zguby a patrzą tylko na frukta operacji nieruchomosciowo-inwestycyjnej to proszę księdza - "larum grają, gore!".
Musze napisac komentarz do swojego komentarza;).
Piszac "mam nadzieje, ze udaja, ze jest fajnie" nie myslalem o chwaleniu udawania czy CELOWEGO tworzenia rzeczywistosci, ktorej nie ma. Myslalem bardziej, ze na pewnych koscielnych stanowiskach jest w dobrym tonie mowic, ze wszystko funkcjonuje i jest wspaniale. Przypuszczam, ze jesli jakis biskup odwazyl by sie powiedziec, ze np. liturgia jest w kryzysie, ze najwspanialszy z soborow nie przyniosl oczekiwanych rezultatow a nawet przyczyil sie do upadku Kosciola itd - taki biskup zostalby zlinczowany przez innych.
Piszac "mam nadzieje, ze udaja, ze jest fajnie" myslalem o ludzkim aspekcie: lepszy jest biskup, ktory wie, ze jest zle - potocznie mowiac: robi dobra mine do zlej gry, ale dostrzega, ze rzeczywistosc jest zla, ale boi sie to powiedziec glosno. W moich oczach biskup/ksiadz itp, ktory uwaza, ze wszystko w obecnym Kosciele jest wspaniale i wszystko funkcjonuje i ktory naprawde w to wierzy, jest id... i deb... (zo sformulowania przepraszam).
Nie myslalem o tych, ktorzy udaja, ze wierza w system albo w ogole, ze wierza w Pana Boga a ich motywacje sa czysto interesowne (dla kariery, stanowiska, fioletow, dochodow itd) - bo myslalem o wierzacych ludziach a z drugiej strony sie chyba do konca nie wyleczylem z resztek naiwnosci i naprawde trudno mi zawsze uwierzyc, ze jakis ks/bp czy jakikolwiek czlowiek Kosciola moze miec zle motywacje - zawsze chcialem wierzyc, ze w przypadku tych, ktorzy szkodza Kosciolowi przez swoje zachowanie, bardziej chodzi o ograniczenia intelektualne czy nawet moralne niedoskonalosci niz o celowe i konsekwentne wykorzystywanie koscielnego stanowiska do osiagniecia osobistego zysku.

Z reszta tekstu i kolejna Pana wypowiedzia sie zgadzam, choc samego mnie to przeraza, ale znajac troche pewne sytuacje wcale by mnie nie zdziwilo, gdyby to byla prawda.
Podobnie uwazam za kapitalne i trafne porownanie sytuacji w Kosciele po soborze z komunizmem w ZSRR - i tez mnie to przeraza. MAm pewne osobiste kryterium oceny koscielnych wypowiedzi: nie kazdy jest urodzonym mowca czy kaznodzieja, ale jesli ktos potrafi tylko uzywac sloganow o wielkim soborze, wspanialej odnowie Kosciola, wielu owocach i wzroscie wiary w swiecie, to jest dla mnie albo klamca, albo oportunista, albo pozytecznym idiota, albo czlowiekiem umyslowo ograniczonym - w kazdym razie nie warto go sluchac. I potem jak nie przyznac racji osobom, ktore Kosciola nie znosza i mowia, ze Kosciol jest jak partia komunistyczna: ze nikt w to nie wierzy, ale dla zysku wszyscy udaja, ze jest wspaniale i przescigaja sie w przejawach swojego oddania nierzemijajacym idealom.

Jeszcze jedna mysl (moze juz ja kiedys tutaj werbalizowalem, ale uwazam ja za wazna): najdziwniejsze jest to, ze swieccy katolicy (nie ci dziwni, ale ci normalni, szczerze wierzacy), ktorzy maja swoje obowiazki i nie moga sie z oczywistych przyczyn od rana do wieczora zajmowac sprawami religii, maja wiecej wiary, troski o Kosciol i rozeznania niz wiekszosc bpow i ks.

Chyba wzorem niektorych politykow od dzisiaj bede konczyl kazda swoja wypowiedz: niech w koncu wspolczesny Kosciol runie, bo inaczej jego naprawy i odnowy nie bedzie. A im predzej sie to stanie, tym lepiej.
Zapisane
pauluss
aktywista
*****
Wiadomości: 1396


« Odpowiedz #14 dnia: Maja 14, 2016, 21:01:38 pm »

Idąc dalej trzeba by było stwierdzić, że zerwanie z Tradycją, którego katalizatorem był Sobór, jednak było błędem. Do tego oczywiście należałoby przyznać, że w takim razie i sam Sobór był dla Kościoła nieszczęściem. No i tutaj robi się problem, bo negujemy rzeczywistość, która dla wielu z nich jest absolutnym fundamentem (Nowa Pięćdziesiątnica, Wiosna Kościoła, Wylanie Ducha, Aggiornamento, itd). Oni przecież na tym fundamencie zostali "uformowani" w seminarium i na nim oparli swoje kapłaństwo. Ergo - MUSI być fajnie, bo inaczej by się okazało, że wszystko, w co od samego początku wierzyliśmy i co czyniliśmy, było zwyczajną bujdą i nonsensem. Dotyczy to szczególnie kościelnej hierarchii, która musiałaby w takiej sytuacji otwarcie przyznać się do błędu, co nigdy przecież nie jest łatwe. Szeregowym młodym kapłanom znacznie łatwiej jest zaś przejrzeć na oczy i obrać właściwy kurs.
Kolejna trafna wypowiedz. Znam wielu ksiezy formowanych w latach 70, ktorzy sa najwieksza posoborowa konserwa - oni w to naprawde wierza albo sobie nie potrafia wyobrazic, ze cos bylo nie tak i cos nie funkcjonuje a jezeli nie funkcjonuje, to jest to wina przebrzydlych konserwatystow, ktorzy hamuja kompletne wprowadzenie w zycie soborowych reform. Dla nich to jest cale zycie, cala formacja, cale wszystko;) - a kazdy, kto odstaje, jest zagrozeniem i jesli ci ludzie maja/mieliby jakiekolwiek koscielne stanowisko, nie wahaliby sie/nie wahaja sie podjac wszystkich srodkow, zeby spacyfikowac wszystkich, ktorzy osmielaja sie miec inne zdanie. To jest bardzo ludzkie podejscie i calkiem zrozumiale (niestety), ale jakos to nie koresponduje z wychwalana przez nich wszedzie wolnoscia i swoboda wypowiedzi. To sa wlasnie ci, ktorzy sa w stanie sprzedac kosciol muzulmanom, ale w zadnym wypadku nie Bractwu Piusa X.
Zapisane
Strony: [1] 2 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Diakonat kobiet w Kościele katolickim? « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!