Pamiętam że kiedyś kupiłem Amoris letitia ...
Czekam na koniec tego pontyfikatu, ale wiem, ze i tak lepiej nie bedzie.
. Po tych kilku latach nauczylem sie, ze czlowiek juz niczego nie moze oczekiwac od Kosciola - i w gruncie rzeczy jest to plus
Cytat: Licht w Sierpnia 05, 2020, 22:49:52 pmCzy zostało już tylko znudzenie?Znudzenie i jakaś doza nadziei, ale niewielka, że "Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie...". Czasami się zastanawiam co Pan Bóg chciał nam katolikom pokazać dając nam takiego a nie innego Papę. Ponadto, poza znudzeniem, czasem zszokowanie. A chyba największe było gdy padł do nóg jakimś oficjelom i całował ich buty...
Czy zostało już tylko znudzenie?
Do tego dorzuciłbym jeszcze zniesmaczenie liturgicznym dziadostwem. Jak porównuję to z tym, co mamy na starych zdjęciach ("I komu to przeszkadzało"), to zrozumieć nie potrafię, że można było dobrowolnie (?) chcieć takich zmian.Cóż widocznie to jednak prawda, że suma mądrości na świecie jest stała, a ludzi przybywa ...
Cytat: Licht w Sierpnia 05, 2020, 22:49:52 pmPamiętam że kiedyś kupiłem Amoris letitia ...Aaaa! To ty!
Do tego dorzuciłbym jeszcze zniesmaczenie liturgicznym dziadostwem.
"Nie ma znaczenia, kim jesteś i jak żyjesz - nie tracisz swojej godności" - powiedział papież do Stephena Amosa, brytyjskiego komika i celebryty.Amos wziął udział w brytyjskim programie rozrywkowym pt. "Pilgrimage" (pol. Pielgrzymka), który miał na celu odtworzenie średniowiecznej tradycji pielgrzymowania z Canterbury w Anglii do Rzymu. W ciągu 15 dni uczestnicy programu musieli przejść ponad 1000 kilometrów z granicy szwajcarsko-włoskiej do Watykanu.Po drodze odwiedzili starożytne kościoły, siostry franciszkanki i cieszyli się pięknem włoskiej natury. Po dotarciu na plac św. Piotra zostali przyjęci przez papieża na prywatnej audiencji. To w jej czasie - w całości nagranej przez kamery - Stephen Amos powiedział Franciszkowi, że poszedł na pielgrzymkę jako osoba niereligijna: "Wyruszyłem, szukając odpowiedzi i wiary. Ale jako gej nie czuję się akceptowany".Papież Franciszek odpowiedział Amosowi: "Nie jest dobrze przywiązywać większe znaczenie do przymiotnika "homoseksualny" niż do rzeczownika "osoba". Wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy godność. Nie ma znaczenia, kim jesteś i jak żyjesz - nie tracisz [przez to] swojej godności".
. Ale — jeśli mam być szczery — NOM „na bogato” to takie trochę na siłę upodabnianie go do Mszy odwiecznej. Te wszystkie kadzidła, koronki i inne szaty, chorały, łacina, versus Deum, komunia na klęcząco i do ust — teoretycznie są zgodne z literą NOM-u, ale jakoś mało pasują do jego ducha (wyrażonego w pierwszej wersji OWMR). Mówi się, że to są te „godne” NOM-y; ale stanowią one raczej wyjątki od reguły.Nowa Msza jest po prostu podskórnie antropocentryczna, wprowadzanie wyraźnych elementów teocentrycznych powoduje tylko rozdźwięki. Tak więc nie za bardzo rozumiem tendencji do przerabiania nowej liturgii na modłę liturgii odwiecznej; po co ersatz, podróbka, skoro można mieć oryginał?
"Nie ma znaczenia, kim jesteś i jak żyjesz - nie tracisz swojej godności"
Papież Franciszek odpowiedział Amosowi: "Nie jest dobrze przywiązywać większe znaczenie do przymiotnika "homoseksualny" niż do rzeczownika "osoba". Wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy godność. Nie ma znaczenia, kim jesteś i jak żyjesz - nie tracisz [przez to] swojej godności".