Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Marca 29, 2024, 07:55:50 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231859 wiadomości w 6626 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Papież Franciszek
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 189 190 [191] 192 193 ... 275 Drukuj
Autor Wątek: Papież Franciszek  (Przeczytany 936888 razy)
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3611


« Odpowiedz #2850 dnia: Grudnia 16, 2017, 15:08:07 pm »

Być może jest z nami tak, że gotowanie żaby się udało....

O tak, udało się. No bo przecież popatrzmy obiektywnie na całą sytuację: papież przekroczył Rubikon herezji już dawno temu, a mimo tego nic strasznego się nie stało: owszem, mamy dubia, correctio, dyskusje, utyskiwania na blogach, gniewne kazanie tu i ówdzie - ale co z tego wszystkiego wynika? Nic. Pies szczeka, a karawana jedzie dalej. Destrukcja Kościoła postępuje.  Jednocześnie Franciszek mianuje liberalnych hierarchów gdzie tylko może, utrwalając w ten sposób swoje "reformy". W ten sposób szansa na restaurację maleje z każdym dniem.

Po ludzku wygląda na to, że "game is over". No, ale może dobry Pan Bóg przyśle nam jeszcze jakiś korpus interwencyjny, który pomaszeruje na Rzym.
Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
sm
Gość
« Odpowiedz #2851 dnia: Grudnia 16, 2017, 16:17:12 pm »

Nie, nie chodzi mi o cytowane dokumenty, chociaż trzeba też pamiętać, czym kusił szatan Pana Jezusa, chodzi mi o interpretacje, wnioski, komentarze etc.

Być może jest z nami tak, że gotowanie żaby się udało....

"Interpretacje, wnioski" - gdy rozbierzemy rzecz na czynniki pierwsze, które niestety trudno kwestionować to mamy taki fakt:

nie prywatną, a magisterialną wypowiedzią jest ta, która mówi, że "nie ma innej interpretacji" - 6 przykazane nie obowiązuje kategorycznie.

10 lat temu każdy z nas (i nadal przypuszczam, że tak jest), po podstawowej katechezie szkolnej, odpowie, że to oczywiście nieprawda.

Wniosek: PAPIEŻ SIĘ MYLI.

Siedzę w fotelu i jestem o tym przekonany. Na podstawie dostępnych przesłanek nie ma innego wniosku. To raczej - jak to pan nazwał - "myślący inaczej" potrafiliby z tych przesłanek wyprowadzić wniosek odwrotny. Zaufanie do Benedykta XVI nie ma tu nic do rzeczy. Wnioskowanie na tych przesłankach jest proste jak 2 + 2. Dzieci w szkole wiedzą, że 4 bo rozumieją czym jest 2 a nie dlatego, że nauczyciel im powiedział, że 4. I nic nie zmieni jeśli następny nauczyciel powie, że 2 + 2 to jednak 5.

A więc PAPIEŻ, NAUCZAJĄC, MYLI SIĘ.

Jestem ugotowaną żabą. Wiem, że papież się myli, a jednak nie potrafię przyjąć konsekwentnie sedewakantystycznej hipotezy i wymyślam... A może jest tak, że sedewakantyzm, mimo, poprawności wniosku, myli się w wyprowadzaniu z niego dalszych konsekwencji? Może imię konkretnego papieża zawsze jest tylko symbolem Stolicy Piotrowej? Może UNA CUM Franciszek znaczy tylko i wyłącznie UNA CUM odwieczny Rzym? itp. itd. itp. etc.

Pisałem w kontekście pana LUKa, dla którego publikacja listu  w AAS nie jest źródłem do stwierdzenia wakatu, paradoksalnie ma on, moim zdaniem, lepsze przesłanki.

Ja klęczę i ufam Benedyktowi i innym hierarchom.

MOIM ZDANIEM, podstawy teologiczne, kanoniczne (czy jak to nazwać) do stwierdzenia herezji formalnej na podstawie zdania "nie ma innej interpretacji", "bardzo dovry tekst" do dość niejasnego (zawierającego niekonsekwentne stwierdzenia) dokumentu są słabe.

Sam dokument mówi "jeśli dochodzi się do rozpoznania, że w konkretnym przypadku istnieją ograniczenia, które zmniejszają odpowiedzialność i winę",  bywa, że nałóg, choroba psychiczna lub nie wiem co jeszcze sprawia, że nie ma grzechu ciężkiego, słowo "jeśli" też nie stwierdza, że musi tak być kiedykolwiek.

Co do 6 przykazania, to czasami też było "naginane" w ST, nałożnice etc., a nauczyciel mówiąc dzieciom, że dwa plus dwa może dać 5, wcale by nie musiał kłamac,  ale ogłaszając to przedwcześnie robiłby niepotrzebne zamieszanie.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 16, 2017, 16:20:05 pm wysłana przez sm » Zapisane
Aqeb
aktywista
*****
Wiadomości: 2912

« Odpowiedz #2852 dnia: Grudnia 16, 2017, 16:28:24 pm »

Cytuj
Jednocześnie Franciszek mianuje liberalnych hierarchów gdzie tylko może, utrwalając w ten sposób swoje "reformy". W ten sposób szansa na restaurację maleje z każdym dniem.

Po ludzku wygląda na to, że "game is over". No, ale może dobry Pan Bóg przyśle nam jeszcze jakiś korpus interwencyjny, który pomaszeruje na Rzym.

Aż się włączyłem do tego wątku - wydaje mi się, że nie i co do tego mam akurat nadzieję, że to może być narzędziem interwencji Pana Boga. Tak jak mianowani przez JPII hierarchowie jednak wybrali kard. Ratzingera. I teraz mam na myśli takie coś: kto jak kto ale jednak Franciszek mianuje takich hierarchów jak abp Jędraszewski w Krakowie czy abp Aupetit w Paryżu. Można ich oczywiście uznać za co najwyżej "posoborowo-konserwatywnych", ale na dzisiejsze czasy to "coś". Jedna nominacja wzbudziła konsternację wśród polskich środowisk liberalnych, druga wśród francuskich ("a myśmy się spodziewali..."). Jednocześnie takie nominacje jak abp Paglia czy kard. Braz de Aviz to nominacje z czasów Benedykta (wtedy myśmy się spodziewali).
Niewykluczone, że to moje myślenie życzeniowe i oprócz takich nominacji z pewnością jest też wiele tych "liberalnych" (De Kesel, Dew itd. ...), tyle tylko, że nie zgodziłbym się z tym co Pan dodał "gdzie tylko może".

Podobnie mówił bp Fellay ponad rok temu (http://www.bibula.com/?p=91586):

Cytuj
Pracują jednak po cichu, starają się przywrócić [należne] miejsce starej Mszy, jak pewien arcybiskup, który napisał do mnie: „Mam [w mojej diecezji] całą generację księży, która jest bezpowrotnie stracona. Nie da się ich w żaden sposób zmienić. Co więc mogę [w tej sytuacji] uczynić? Troszczę się o odpowiednią formację młodych”. I podał mi dwa środki: podstawą kapłańskiej formacji teologicznej musi być Suma św. Tomasza, zaś formacji duchowej, liturgicznej – stara Msza. Nie wymieniam tu nazwisk tych prałatów, jako że nie chcemy im zaszkodzić, jest ich jednak kilku. Sam poznałem niektórych z nich przypadkowo – i rzeczywiście jest ich trochę. I są to młodzi biskupi! Niektórzy z nich zostali mianowani przez papieża Franciszka! Nie jest więc tak, że mianuje on wyłącznie ludzi nieodpowiednich! Jego decyzje w tej sferze są niespójne, podobnie jak wszystko, co mówi i robi, co również przyczyniło się do pogłębienia powszechnej dezorientacji. Jest jednak ważne, że taka reakcja rzeczywiście się rodzi – i pewien jestem, że nie da się już tego powstrzymać. Dlaczego? Ponieważ ci biskupi widzą, gdzie jest prawda – i nie dadzą za wygraną. Są poirytowani, są pozbawieni swobody działania, ponieważ są zmuszeni funkcjonować w ramach systemu, ale już nie ustąpią.
Zapisane
"Ilekroć walczymy z pychą świata czy z pożądliwością ciała albo z heretykami, zawsze uzbrójmy się w krzyż Pański. Jeśli szczerze powstrzymujemy się od kwasu starej złośliwości, to nigdy nie odejdziemy od radości wielkanocnej." Św. Leon Wielki
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #2853 dnia: Grudnia 16, 2017, 18:46:32 pm »

Cytuj
papież przekroczył Rubikon herezji już dawno temu

Ależ panowie. Dobrze wiecie, wiemy wszyscy, że np. według "klasycznych" sedewakantystów ten Rubikon z powodzeniem przekroczył już Jan XXIII, a wszyscy po nim byli już frontalnie po stronie herezji, schizmy, apostazji i czego tam jeszcze. W tym również "ksiądz Ratzinger". Zapytajcie dowolnego sedeka, to wam wyliczy całą listę "ewidentnych, jawnych i oczywistych herezji Wojtyły" (albo Ratzingera czy Montiniego). Piusowiec chyba tak samo, tylko jego zdaniem to mimo wszystko wciąż byli papieże.

Ogłaszając, że "tron jest pusty" hoho, DOPIERO TERAZ, po Amoris... a nie, nie, dopiero po "zatwierdzeniu interpretacji Amoris Laetitia" - otwieracie panowie nowe skrzydło walki, tym razem - w kontekście całej sytuacji - skrzydło cokolwiek niezwykłe. Będziecie bowiem musieli tłumaczyć "starym koszulom" (czyli klasycznym sedekom, mierzącym pustość tronu od JXXIII lub PVI) - - - że co co by nie mówić, ale jednak ten Montini i ten Wojtyła w herezję nie popadli, papieżami byli, no wiadomo, że całowanie Koranu, że to-tamto-owamto, ALE JEDNAK ZAKLINAMY WAS BRACIA, AŻ DO ABDYKACJI RATZINGERA MIELIŚMY PAPIEŻY.

Pytanie tylko: czy da się utrzymać taką radykalną opozycję pomiędzy "Montinim, Lucianim, Wojtyłą i Ratzingerem" a "tym Argentyńczykiem" (o włoskich, zresztą, korzeniach)? Wy powiecie, że "no bo dopiero ta lewa interpretacja Amoris...", a "stare koszule" zawsze wyskoczą z tekstami typu: "A WOJTYŁA CO W ASYŻU Z POGANAMI SIĘ MODLIŁ???", "A HEREZJE PLASTIK KARDINALA RATZINGERA???", "A MONTINI MASON SODOMITA MODERNISTA???" itd.

Nagle się okaże, że jeśli będziecie chcieli być konsekwentni, to będziecie musieli sporo wysiłku włożyć w... obronę posoborowych papieży przed-franciszkowych :-)

Nie, żebym miał na to wszystko jakieś rozwiązanie, heh.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 17, 2017, 08:31:33 am wysłana przez Adimad » Zapisane
Krusejder
aktywista
*****
Wiadomości: 6651


to the power and the glory raise your glasses high

mój blog
« Odpowiedz #2854 dnia: Grudnia 17, 2017, 01:35:24 am »

Zastanówmy się zatem, na czym polega wojna posoborowia z katolicyzmem, co jest polem bitwy i co jej metodami. Nauczanie Kościoła katolickiego opiera się o trzy filary: dogmatykę, liturgikę i etykę. Posoborowie od swego zarania atakuje dwa pierwsze spośród nich, zaczynając od błędów w zakresie eklezjologii i wolności religijnej Soboru Watykańskiego II oraz ekumeniczny charakter Nowej Mszy. Sami papieże Paweł VI i Jan Paweł II równocześnie demolowali liturgikę i dogmatykę oraz potwierdzali nauczanie Kościoła w zakresie nierozerwalności małżeństwa, wypowiadali się przeciw aborcji i antykoncepcji. Ich podwładni – kardynałowie, biskupi, episkopaty, poszczególni duchowni i profesorowie teologii – różnie podchodzili do tematu. Jedni pozostawali w jedności nauczania z papieżami (pracując przy okazji ciężko na stereotyp, że Kościół najbardziej interesuje się przykazaniem „nie cudzołóż”), inni zaś – zdecydowanie bardziej liczni – kwestionowali i kontestowali doktrynę katolicką, aplikując do niej zasady posoborowej teologii.

(..)
Dla wszystkich katolickich konserwatystów walka w sprawie „Amoris laetitia” ma zupełnie inne znaczenie. Jako się rzekło, etyka to ostatni z trzech wymiarów nauczania Kościoła, który nie był dotąd sfałszowany przez modernistów. Jeśli i tu nastąpi tąpnięcie, skończy się dla nas praktyczny sens i możliwości utrzymywania "unii personalnej", poprzez którą przywódca Kościoła Posoborowego był przez lata postrzegany jako papież w rozumieniu Kościoła katolickiego. Jeśli utwierdzą się rozbieżności zarówno w teologii jak i w etyce między oboma systemami religijnymi, to dalsza ewolucja posoborowia w kierunkach znanych nam z obserwacji współczesnych sekt protestanckich (kapłaństwo kobiet, akceptacja homoseksualizmu jako równoprawnej opcji seksualnej i rodzinnej itp. itd.) będzie już tylko formalnością. Stąd zapewne większe zaangażowanie zwolenników „hermeneutyki ciągłości” po stronie sympatyków tradycyjnej formy rytu rzymskiego, obserwowane podczas konferencji Ludu Summorum Pontificum. Jest to forma demonstracji, by ratować, co się da.

wyjęte z : http://przedsoborowy.blogspot.com/2017/10/od-summorum-pontificum-do-amoris.html
Zapisane
zapraszam na mój blog: http://przedsoborowy.blogspot.com/ ostatni wpis z dnia 20 IX 2022
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #2855 dnia: Grudnia 17, 2017, 08:30:21 am »

Ktoś tam trafnie napisał:

(...)skończy się dla nas praktyczny sens i możliwości utrzymywania "unii personalnej", poprzez którą przywódca Kościoła Posoborowego był przez lata postrzegany jako papież w rozumieniu Kościoła katolickiego.(...) - drogi Krusejderze, po co brnąć w takie egzotyczne konstrukcje bez umocowania w teologii katolickiej?

 8)
Zapisane
Krusejder
aktywista
*****
Wiadomości: 6651


to the power and the glory raise your glasses high

mój blog
« Odpowiedz #2856 dnia: Grudnia 17, 2017, 11:35:49 am »

Ja tylko relacjonuję rzeczywistość. Tak w istocie wygląda postawa prawego skrzydła Kościoła Posoborowego, wliczając w to FSSPX. Sam nie mam problemów z nieuznawaniem posoborowia począwszy od P6, ale i nie narzucam nikomu opinij w tej sprawie.
Zapisane
zapraszam na mój blog: http://przedsoborowy.blogspot.com/ ostatni wpis z dnia 20 IX 2022
Marc
uczestnik
***
Wiadomości: 209

Bóg cię kocha!

« Odpowiedz #2857 dnia: Grudnia 17, 2017, 21:39:56 pm »

Ja to widzę tak.
Papież czyli ojciec święty... Posluze się analogia do ojca biologicznego. Ojcu trzeba być posłusznym i oddawać mu należną cześć. Ale zdarza się że ojciec może błądzić i wymagać od dziecka czegoś zlego i wtedy jeśli dziecko w sumieniu jest na 100% przekonane o tym złu, to może mu w danej kwestii nie być posłusznym, ba... Powinno pouczyć ojca jak błądzi i modlić się za niego.

Nasz ojciec swiety może się pomylić, wszak o ile się znam to ostatni raz papież przemawiał ex cathedra (czyli był nieomylny) w latach 50 gdy oglaszal dogmat.

Toteż uważam stanowisko FSSPX za spójne zaś sedekow - nie.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 17, 2017, 21:49:59 pm wysłana przez Marc » Zapisane
Pedro Veron
rezydent
****
Wiadomości: 417


« Odpowiedz #2858 dnia: Grudnia 18, 2017, 08:44:49 am »

Pisałem w kontekście pana LUKa, dla którego publikacja listu  w AAS nie jest źródłem do stwierdzenia wakatu, paradoksalnie ma on, moim zdaniem, lepsze przesłanki.

MOIM ZDANIEM, podstawy teologiczne, kanoniczne (czy jak to nazwać) do stwierdzenia herezji formalnej na podstawie zdania "nie ma innej interpretacji", "bardzo dovry tekst" do dość niejasnego (zawierającego niekonsekwentne stwierdzenia) dokumentu są słabe.

Owszem, być może przesłanki pana LUKa są lepsze. Dlatego pisałem o gotowaniu żaby... niektóre zauważyły, że siedzą w gorącym garnku wcześniej. Z drugiej strony, jak do tej pory, zawsze dawało się, nawet jeśli stając na uszach, twierdzić, że albo to wypowiedź prywatna, albo nie ex cathedra, albo, że da się to "hermeneutycznie uciągnić", tradycyjnie wyinterpretować. Sam to wiele razy robiłem. Na przykład - czy poza Kościołem nie ma zbawienia? Wiadomo, że nie ma ale w takim sensie, że przecież Kościół jest Mistycznym Ciałem Chrystusa. Powiedzieć, że poza Kościołem nie ma zbawienia to nic innego jak powiedzieć, że poza Chrystusem nie ma zbawienia. A wiemy, że Bóg może zbawić kogo chce.

Tutaj nie widzę przestrzeni dla naświetlania dokumentu rentgenem tradycji. Opublikowanie listu w AAS jest jasnym powiedzeniem, że 6 przykazanie nie obowiązuje kategorycznie. Nie wiem, być może to kwestia konstrukcji mózgu, ale nigdy jak dotąd żaden dokument nie jawił mi się tak wyraźnie jako uruchamiający równię pochyłą...

Przy czym tak jak wspomniałem - stwierdzenie wakatu nie jest dla mnie równoznaczne z porzuceniem korzystania z posługi wszystkich księży, którzy pozostają UNA CUM Franciszek.   

..., że dwa plus dwa może dać 5, wcale by nie musiał kłamać...

Sprowadzając rozmowę na odpowiedni poziom abstrakcji można powiedzieć prawie wszystko. Prawie zawsze też dyskusja ta osiada na mieliźnie.

Ogłaszając, że "tron jest pusty" hoho, DOPIERO TERAZ, po Amoris... a nie, nie, dopiero po "zatwierdzeniu interpretacji Amoris Laetitia" - otwieracie panowie nowe skrzydło walki, tym razem - w kontekście całej sytuacji - skrzydło cokolwiek niezwykłe. Będziecie bowiem musieli tłumaczyć "starym koszulom" (czyli klasycznym sedekom, mierzącym pustość tronu od JXXIII lub PVI) - - - że co co by nie mówić, ale jednak ten Montini i ten Wojtyła w herezję nie popadli, papieżami byli, no wiadomo, że całowanie Koranu, że to-tamto-owamto, ALE JEDNAK ZAKLINAMY WAS BRACIA, AŻ DO ABDYKACJI RATZINGERA MIELIŚMY PAPIEŻY.

Nie będziemy musieli starym koszulom (podoba mi się! :) ) nic tłumaczyć.

Toteż uważam stanowisko FSSPX za spójne zaś sedekow - nie.

Jeśli już to oba stanowiska są złe bo tkwi w nich ziarno prywatnego osądu nad papieżem. Niebezpieczeństwo mieszania papiestwa z konkretną osobą i przez niepotrzebne chlapanie jęzorem i wyzywanie jednego od heretyków, sianie zgorszenia pośród innych i powodowanie utraty wiary w papiestwo jako takie.

Co do spójności jednak to sedeckie wydaje mi się jednak sensowniejsze. Choć tu kwestia rozbija się o pojmowanie "exkatedralności". Mi nie mieści się w głowie, żeby papież nauczając zwyczajnie mógł się mylić. 
Zapisane
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #2859 dnia: Grudnia 18, 2017, 10:02:02 am »

Cytuj
Nie będziemy musieli starym koszulom (podoba mi się! :) ) nic tłumaczyć.

Obowiązku rzecz jasna nie ma, chodzi jedynie o uczciwość intelektualną i konsekwencję.
Zapisane
gnome
aktywista
*****
Wiadomości: 1849


« Odpowiedz #2860 dnia: Grudnia 18, 2017, 10:45:43 am »

Zastanówmy się zatem, na czym polega wojna posoborowia z katolicyzmem, co jest polem bitwy i co jej metodami. Nauczanie Kościoła katolickiego opiera się o trzy filary: dogmatykę, liturgikę i etykę.
Przy czym zmiany w dwóch pierwszych są/były niezrozumiałe, nieinteresujące, niekontrowersyjne, ... dla gigantycznej większości katolików.
Może i się komuś nie podobała zmiana Mszy ale (z wyłączeniem promila-promila) stwierdzono, że przecież Rzym wie co robi.
To samo tyczy innych zmian "ekumenicznych", no niby zmiany są rewolucyjne ale "nie bądźmy mądrzejsi od papieża"!

Natomiast punkt trzeci, etyka, to jest coś na czym zna się każdy. Tzn. nie każdy rozumie dlaczego Jezus musiał umrzeć za "wielu" a nie za "wszystkich" ale każdy rozumie, co znaczy zdradzić żonę.
I tylko dlatego ostatni filar jest najtrudniejszy dla modernistów i tylko dlatego został na koniec, że  gawiedź rozumie o co toczy się walka. Wcześniejsze walki dotyczyły spraw "akademickich".

Osobiście nie mam żadnych wątpliwości, że Bergoglio jest heretykiem i nie jest ważnym papieżem ALE to jest moje twierdzenie, nie mam (ani nikt nie ma) kompetencji żeby to obiektywnie ogłosić ALE jestem jednocześnie pewien, że nikt (z Panem Bogiem na czele) tego ode mnie nie oczekuje. Oczekuje za to całej masy innych działań, czynności, warunków i skupiam się na wypełnieniu ich właśnie.
Jeżeli doszłoby do schizmy w Rzymie i ważny papież biskupa Bergoglia nazwałby antypapieżem i schizmatykiem - to nie mam wątpliwości, po której stronie stanę.
Jeżeli natomiast (co bardziej prawdopodobne jednak) nic takiego nie będzie miało miejsca, to pozostaje nam robić swoje i trwać przy Kościele odrzucając posoborowie.
Zapisane
Podczas jednej z ceremonii w Bazylice św. Piotra, gdy wnoszono na sedia gestatoria papieża św. Piusa X, lud rzymski żywiołowo zareagował oklaskami, Papież widząc entuzjazm wiernych rozkazał zatrzymać pochód. Gdy tłum się uciszył rzekł do wiernych, że *nie należy czcić sługi w domu jego Pana.
Marc
uczestnik
***
Wiadomości: 209

Bóg cię kocha!

« Odpowiedz #2861 dnia: Grudnia 18, 2017, 11:26:24 am »

Napisałem wcześniej, że aby w jakiejś danej kwestii ktoś mógł odważyć się być nieposłusznym papieżowi, to musi być przekonany na 100% w swoim sumieniu co do błędu papieża.
I właśnie życzyłbym sobie i forumowiczom, aby wokół tych potencjalnych błędów toczyła się dyskusja. Niestety na niniejszym forum brakuje poważnych dyskusji. Z Panem LUK trudno się dyskutuje - zaraz zarzuci linkami czy masą tekstu "wklejek", i wchodzi w ton "przecież to oczywiste".

Cytat: gnome
Osobiście nie mam żadnych wątpliwości, że Bergoglio jest heretykiem i nie jest ważnym papieżem

Na jakiej podstawie Pan jest w pełni przekonany, że Franciszek nie jest papieżem? Prosiłbym konkretne uzasadnienie, a nie lawirowanie: "a bo jak tak papież może herezje gadać" (a no jest takie ryzyko, gdy nie przemawia ex cathedra, ale to nie ma nic wspólnego z legalnością jego papiestwa).
Zapisane
Adimad
aktywista
*****
Wiadomości: 1336

« Odpowiedz #2862 dnia: Grudnia 18, 2017, 11:57:30 am »

BTW, porządkujące pytanie: --- czy zdanie o treści: "papieżem nie może być heretyk (formalny)" to jest 100-procentowo legitny, pewny i klarowny przepis zanotowany gdzieś w najbardziej oficjalnych dokumentach kościelnych, czy - tylko i aż... - "zgodne zdanie zdecydowanej większości kanonistów i teologów", "oczywisty wniosek wynikający z tego, że Kościół nie może nauczać błędu..." itd.?
Zapisane
Aqeb
aktywista
*****
Wiadomości: 2912

« Odpowiedz #2863 dnia: Grudnia 18, 2017, 12:20:36 pm »

Cytuj
Z Panem LUK trudno się dyskutuje - zaraz zarzuci linkami czy masą tekstu "wklejek", i wchodzi w ton "przecież to oczywiste".
Chociaż stoję po innej stronie niż Pan LUK to pozwolę sobie wtrącić, że właśnie z Panem LUKiem da się dyskutować, bo używa on argumentów. Osoby, z którymi się nie da dyskutować kończą albo czymś w rodzaju "Jak tak można mówić?", używają argumentów ad personam, obracają poważne sprawy w żarty tudzież inne rzeczy robią, że poważnej dyskusji nie da się kontynuować. Wpisy Pana LUKa może bywają nieco irytujące ze względu na ilość tekstu (i na te wytłuszczenia  :) ), ale jednak z Panem LUKiem się rozmawia.
Pokazuje to jednocześnie do czego schodzi dyskusja - np. do tego (i tutaj szła dyskusja między SMem a LUKiem, niestety z żartami i argumentami ad personam), które orzeczenia są rzeczywiście nieomylne i nieodwołalne, a które są, jak przykładowa kaszanka (spożywanie krwi) czy zakaz spowiedzi usznej (żeby pokuta była publiczna), wałkowane w innym wątku odsetki są możliwe zmiany czy raczej rozwój. I to nie tyle w kontekście AL co np. w kontekście np. wolności religijnej i obowiązywalności XIX-wiecznych orzeczeń magisterium jako zmiennych lub niezmiennych).
Zastanawia mnie czasem czy w przyszłości zwołany zostanie jakiś sobór/synod, który zająłby się uporządkowaniem tych spraw (poprzedzony oczywiście nawróceniem lub zmianą wielu biskupów), bo nasze dywagowanie na forach można raczej porównać do sporów bizantyńskich przekupek, które na targowisku okładają się pietruszką kłócąc się o to czy Chrystus ma dwie natury czy jedną.
Przynajmniej co do tego, że Chrystus jest jedną Osobą i ma dwie natury wszyscy się zgadzamy. A zatem wszystkiego dobrego na Święta.
Zapisane
"Ilekroć walczymy z pychą świata czy z pożądliwością ciała albo z heretykami, zawsze uzbrójmy się w krzyż Pański. Jeśli szczerze powstrzymujemy się od kwasu starej złośliwości, to nigdy nie odejdziemy od radości wielkanocnej." Św. Leon Wielki
Regiomontanus
aktywista
*****
Wiadomości: 3611


« Odpowiedz #2864 dnia: Grudnia 18, 2017, 18:15:34 pm »

Taki przyczynek do dyskusji: ciekawy artykulik ostatnio przeczytałem, ks. Cekady. Twierdzi on, że jeżeli uznajemy Franciszka za heretyka, to nie mamy  żadnego biznesu w chodzeniu na msze, gdzie Franciszka wymienia się w kanonie (una cum...).

Uczestnictwo we Mszy Św., wg ks Cekady, spełnia obowiązek niedzielny wtedy i tylko wtedy jeżeli jesteśmy w moralnej jedności z celebransem ("moral unity with the priest is required to fulfill the Sunday obligation.).

Jeżeli zatem nie jesteśmy moralnie " una cum papa nostro Fracisco", nie spełniamy obowiązku niedzielnego. Ks. Cekada uzasadnia swoje stanowisko dość klarownie:

Cały wpis tutaj:
http://www.fathercekada.com/2017/09/20/some-questions-on-una-cum-masses/

Starszy wpis na ten temat:
http://www.fathercekada.com/2014/04/01/should-i-assist-at-a-mass-that-names-pope-francis-in-the-canon/

Tak, ciężko jest siedzieć cały czas na płocie...
« Ostatnia zmiana: Grudnia 18, 2017, 19:01:04 pm wysłana przez Regiomontanus » Zapisane
Certe, adveniente die judicii, non quaeretur a nobis quid legerimus, sed quid fecerimus.
Strony: 1 ... 189 190 [191] 192 193 ... 275 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Papież Franciszek « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!