Być może jest z nami tak, że gotowanie żaby się udało....
Cytat: sm w Grudnia 15, 2017, 19:45:50 pmNie, nie chodzi mi o cytowane dokumenty, chociaż trzeba też pamiętać, czym kusił szatan Pana Jezusa, chodzi mi o interpretacje, wnioski, komentarze etc. Być może jest z nami tak, że gotowanie żaby się udało...."Interpretacje, wnioski" - gdy rozbierzemy rzecz na czynniki pierwsze, które niestety trudno kwestionować to mamy taki fakt:nie prywatną, a magisterialną wypowiedzią jest ta, która mówi, że "nie ma innej interpretacji" - 6 przykazane nie obowiązuje kategorycznie.10 lat temu każdy z nas (i nadal przypuszczam, że tak jest), po podstawowej katechezie szkolnej, odpowie, że to oczywiście nieprawda.Wniosek: PAPIEŻ SIĘ MYLI.Siedzę w fotelu i jestem o tym przekonany. Na podstawie dostępnych przesłanek nie ma innego wniosku. To raczej - jak to pan nazwał - "myślący inaczej" potrafiliby z tych przesłanek wyprowadzić wniosek odwrotny. Zaufanie do Benedykta XVI nie ma tu nic do rzeczy. Wnioskowanie na tych przesłankach jest proste jak 2 + 2. Dzieci w szkole wiedzą, że 4 bo rozumieją czym jest 2 a nie dlatego, że nauczyciel im powiedział, że 4. I nic nie zmieni jeśli następny nauczyciel powie, że 2 + 2 to jednak 5. A więc PAPIEŻ, NAUCZAJĄC, MYLI SIĘ.Jestem ugotowaną żabą. Wiem, że papież się myli, a jednak nie potrafię przyjąć konsekwentnie sedewakantystycznej hipotezy i wymyślam... A może jest tak, że sedewakantyzm, mimo, poprawności wniosku, myli się w wyprowadzaniu z niego dalszych konsekwencji? Może imię konkretnego papieża zawsze jest tylko symbolem Stolicy Piotrowej? Może UNA CUM Franciszek znaczy tylko i wyłącznie UNA CUM odwieczny Rzym? itp. itd. itp. etc.
Nie, nie chodzi mi o cytowane dokumenty, chociaż trzeba też pamiętać, czym kusił szatan Pana Jezusa, chodzi mi o interpretacje, wnioski, komentarze etc.
Jednocześnie Franciszek mianuje liberalnych hierarchów gdzie tylko może, utrwalając w ten sposób swoje "reformy". W ten sposób szansa na restaurację maleje z każdym dniem.Po ludzku wygląda na to, że "game is over". No, ale może dobry Pan Bóg przyśle nam jeszcze jakiś korpus interwencyjny, który pomaszeruje na Rzym.
Pracują jednak po cichu, starają się przywrócić [należne] miejsce starej Mszy, jak pewien arcybiskup, który napisał do mnie: „Mam [w mojej diecezji] całą generację księży, która jest bezpowrotnie stracona. Nie da się ich w żaden sposób zmienić. Co więc mogę [w tej sytuacji] uczynić? Troszczę się o odpowiednią formację młodych”. I podał mi dwa środki: podstawą kapłańskiej formacji teologicznej musi być Suma św. Tomasza, zaś formacji duchowej, liturgicznej – stara Msza. Nie wymieniam tu nazwisk tych prałatów, jako że nie chcemy im zaszkodzić, jest ich jednak kilku. Sam poznałem niektórych z nich przypadkowo – i rzeczywiście jest ich trochę. I są to młodzi biskupi! Niektórzy z nich zostali mianowani przez papieża Franciszka! Nie jest więc tak, że mianuje on wyłącznie ludzi nieodpowiednich! Jego decyzje w tej sferze są niespójne, podobnie jak wszystko, co mówi i robi, co również przyczyniło się do pogłębienia powszechnej dezorientacji. Jest jednak ważne, że taka reakcja rzeczywiście się rodzi – i pewien jestem, że nie da się już tego powstrzymać. Dlaczego? Ponieważ ci biskupi widzą, gdzie jest prawda – i nie dadzą za wygraną. Są poirytowani, są pozbawieni swobody działania, ponieważ są zmuszeni funkcjonować w ramach systemu, ale już nie ustąpią.
papież przekroczył Rubikon herezji już dawno temu
Pisałem w kontekście pana LUKa, dla którego publikacja listu w AAS nie jest źródłem do stwierdzenia wakatu, paradoksalnie ma on, moim zdaniem, lepsze przesłanki. MOIM ZDANIEM, podstawy teologiczne, kanoniczne (czy jak to nazwać) do stwierdzenia herezji formalnej na podstawie zdania "nie ma innej interpretacji", "bardzo dovry tekst" do dość niejasnego (zawierającego niekonsekwentne stwierdzenia) dokumentu są słabe.
..., że dwa plus dwa może dać 5, wcale by nie musiał kłamać...
Ogłaszając, że "tron jest pusty" hoho, DOPIERO TERAZ, po Amoris... a nie, nie, dopiero po "zatwierdzeniu interpretacji Amoris Laetitia" - otwieracie panowie nowe skrzydło walki, tym razem - w kontekście całej sytuacji - skrzydło cokolwiek niezwykłe. Będziecie bowiem musieli tłumaczyć "starym koszulom" (czyli klasycznym sedekom, mierzącym pustość tronu od JXXIII lub PVI) - - - że co co by nie mówić, ale jednak ten Montini i ten Wojtyła w herezję nie popadli, papieżami byli, no wiadomo, że całowanie Koranu, że to-tamto-owamto, ALE JEDNAK ZAKLINAMY WAS BRACIA, AŻ DO ABDYKACJI RATZINGERA MIELIŚMY PAPIEŻY.
Toteż uważam stanowisko FSSPX za spójne zaś sedekow - nie.
Nie będziemy musieli starym koszulom (podoba mi się! ) nic tłumaczyć.
Zastanówmy się zatem, na czym polega wojna posoborowia z katolicyzmem, co jest polem bitwy i co jej metodami. Nauczanie Kościoła katolickiego opiera się o trzy filary: dogmatykę, liturgikę i etykę.
Osobiście nie mam żadnych wątpliwości, że Bergoglio jest heretykiem i nie jest ważnym papieżem
Z Panem LUK trudno się dyskutuje - zaraz zarzuci linkami czy masą tekstu "wklejek", i wchodzi w ton "przecież to oczywiste".