Dziwi mnie ostra reakcja niektórych forowiczów. Gdybym sam był na miejscu bp. F też bym tak postępował. To najlepsze z możliwych wyjść. A że ktoś tam czuje absmak...trudno, ma problem.
Stosunek fsspx do Bergolia jest bardzo ciekawy i godny uwagi.Stan Koscioła fsspx określa jako bardzo zły a dwuznaczne dokumenty synodu o rodzinie jako skandaliczne, wprowadzające zamęt wśród wiernych - słowem szkodliwe.Bractwo ukazuje, że część (większość) biskupów występuje otwarcie przeciw nauce Kościoła o rodzinie i nie jest karcona przez Rzym. Mniejszość biskupów występuje przeciw tym pierwszym. Fsspx dopuszcza myśl, że konflikt może się zaognić.Ale krytykując synod i "Rzym" nie mówią o najważniejszym biskupie - biskupie Rzymu, który miał wpływ na przebieg synodu i kształt dokumentów.Paradoxem jest, że kontakty fsspx z Bergoliem są dobre i bezpośrednie. Więcej, od czasu gdy Bergolio był bp-em Buenos fsspx nie może narzekać. Fsspx traktuje Bergolia jako nieprzewidywalnego człowieka, z którym mają dobre stosunki i chcą by takie zostały.Dlatego w internecie Bractwo trzyma język za zębami a nawet broni Bergolia licząc na deal.Rozumiem takie podejście, bo ultraprogresiści są lepsi dla Bractwa niż "posoborowi konserwatyści" typu Wojtyliańskiego. Tylko nie można ukrywać, że taka polityka pozostawia wśród wiernych absmak.
Po prostu napisałem jaką bp. F i Bractwo prowadzą politykę. Politykę, która pozostawia niesmak. Obnaża bezwzględność postępowania. Takie to anglosaskie, jakże "nie polskie", nie sarmackie .
Przecież nie trzeba być jakimś nadmiernie bystrym obserwatorem, żeby zauważyć, że Bractwo zaniechało publicznej krytyki papieża (nie licząc okazjonalnych nieśmiałych uwag na lokalnych portalach). Od czasu pamiętnego stwierdzenia z jesieni 2013 r., że "mamy przed sobą prawdziwego modernistę", nie przypominam sobie żadnej krytycznej wypowiedzi bp Fellay'a n/t posunięć Franciszka - a przecież okazji było aż nadto.Można co najwyżej spekulować, jakie są tego powody, ale fakt jest oczywisty: Bractwo postanowiło milczeć.Warto zauważyć, że najostrzejsza krytyka posunięć Bergolia (np. na synodzie) posypała się ze strony takich portali jak Fronda oraz środowiska Indultowe na Zachodzie (jakieś listy otwarte wiernych do Franciszka nomen omen - papieża, by ten "się opamiętał i nie szkodził Kościołowi" etc, etc). Ostatnio apele otwarte o dymisję lub zawrócenie ze złej drogi (Sic!!!) głoszone przez katolików UNA CUM!To dotychczasowi Indultowcy ocierają się o quasi-sedewawantyzm a nie bp. F. To im najbardziej usuwa się grunt spod stóp - bo myśleli, że stoją na skale; trochę pokruszonej... ale skale. A tu papież sadzi "kwiatki", które o ból głowy przyprawiają frondziarzy i duchaczy .Dziwi mnie ostra reakcja niektórych forowiczów. Gdybym sam był na miejscu bp. F też bym tak postępował. To najlepsze z możliwych wyjść. A że ktoś tam czuje absmak...trudno, ma problem.
Dziś spotkanie z Cyrylem (aka "Michajłow"):http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1581609,Dzis-historyczne-spotkanie-papieza-Franciszka-z-patriarcha-Moskiewskim-i-Wszechrusi-Cyrylem
Dziś jest jasne, że używana w przeszłości metoda „uniatyzmu”, pojmowanego jako przyłączenie jednej wspólnoty do drugiej, odrywając ją od swego Kościoła, nie jest sposobem pozwalającym na przywrócenie jedności.