Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 19, 2024, 13:26:10 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231947 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Nowa wielkanocna tradycja rodzi się we Wrocławiu.
« poprzedni następny »
Strony: 1 [2] Drukuj
Autor Wątek: Nowa wielkanocna tradycja rodzi się we Wrocławiu.  (Przeczytany 6693 razy)
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #15 dnia: Kwietnia 03, 2013, 15:26:48 pm »

także nie jestem zwolennikiem takich imprez, w ogóle określenie "taniec religijny" mnie przeraża (pamiętając oczywiście o tym, co było w ST), acz należy pamiętać, że są jakieś inklinacje katolicyzmu do tańca liturgicznego, a to przez pewne powiązania dawnej liturgii z ceremoniałami dworskimi (procesje to też rodzaj tańca sui generis - tak przynajmniej twierdzą historycy liturgii). ale to obok tematu.
to z Bachem i Mozartem jest celne. nie można tu popełniać błędu prezentyzmu. to, że dzisiaj Bach, Mozart, Haendel czy Haydn wydają się jak najbardziej ok, nie oznacza, że w XVIIIw. zwykli ludzie też tak to odbierali. nie. też często bili na alarm przed tymi ówczesnymi "nowinkami". dodatkowo, wiadomo, że Mistrz z Lipska oraz Haendel (jego oratorium "Mesjasz", które dziś słyszymy w co drugim kościele na Wielkanoc nie było zbyt popularne, a w Kościele Katolickim ignorowane, zakazywane; jedyne, co tolerowano, to chorały organowe Bacha) byli protestantami.

Gdy na 1 stronie tego wątku napisałam wypowiedź z kard. J. Ratzingera, że:

"- Taniec nie jest żadną formą wyrazu chrześcijańskiej modlitwy (s. 157)."

... to odpisano, że "na szczęście to nie na Mszy"

A teraz pan wraca do inklinacji katolicyzmu do tańca liturgicznego. Jak już o tańcu liturgicznym to warto i to poznać:

taniec w liturgii (Kongregacja ds. Sakramentów i Kultu Bożego)
(...)
http://bazgroly-gosi.blogspot.com/2011/11/taniec-w-liturgii.html
Zapisane
superfluus
rezydent
****
Wiadomości: 428

« Odpowiedz #16 dnia: Kwietnia 03, 2013, 16:05:17 pm »

jak sam zaznaczyłem, napisałem o tym nieco obok tematu. głównie chodziło mi o to, co napisałem w drugiej części posta.
wszelkie wyrażenia typu: "powiązania", "inklinacje", elementy genezy pewnych czynności oczywiście nie muszą się przekładać bezpośrednio na inne czynności, które z nich wynikły. przecież skorzystanie z ceremoniału dworskiego przez chrześcijańską liturgię nie oznacza, że nadal czczono cesarza, lecz teraz już Pana Boga. przejęcie przez Chrześcijaństwo dat świąt pogańskich nie oznacza świętowania pogańskich bożków. a jednak postanowiono to wykorzystać i wejść w to miejsce. tak więc nie stoi to w logicznej sprzeczności ze słowami Ratzingera - bo w istocie taniec nie jest wyrazem modlitwy i zgadzam się z tym, ale czy to przekreśla pochodzenie pewnych rzeczy, tym bardziej, że wszystko i tak przez wieki ewoluowało. jasne, że nie przekreśla, bo to fakty. i tylko o tym napisałem.
Zapisane
Michał W.
aktywista
*****
Wiadomości: 642


« Odpowiedz #17 dnia: Kwietnia 03, 2013, 19:32:06 pm »

To nie taniec tutaj jest wykorzystywany do modlitwy, lecz modlitwa do tańca. A raczej "modlitwa", bo nie wyobrażam sobie, by komukolwiek przeszło przez myśl, że robi to dla Boga. Tańczy się dla siebie, dla rozrywki. Tylko pod przykrywką modlitwy. Ot, takie wycieranie sobie gęby wiarą w Boga.
Zapisane
Ad Infinitam Dei Gloriam

Sancte Michael Archangele, ora pro nobis.

"Nie po to był Sobór aby żyć Trydentem". J.H.
Andrzej75
aktywista
*****
Wiadomości: 2325


« Odpowiedz #18 dnia: Kwietnia 03, 2013, 20:30:16 pm »

http://ekai.pl/diecezje/x65487/poznan-wielkanocny-taniec-radosci-zapowiedz/
Wielkanocny taniec radości ze zmartwychwstania Jezusa zostanie odtańczony dzisiaj na poznańskim Starym Rynku z inicjatywy Chrześcijańskich Szkół im. Króla Dawida.
„Poprzez wspólny taniec pragniemy wyrazić naszą radość płynącą ze świąt Wielkiej Nocy i przekazać ją mieszkańcom Poznania” – wyjaśnia KAI Hubert Sajda, nauczyciel Chrześcijańskiej Szkoły Króla Dawida w Poznaniu, a zarazem inicjator tego wydarzenia.
Taniec Wielkanocny, jak zaznacza Sajda, został odtańczony po raz pierwszy w Polsce 3 lata temu w Poniedziałek Wielkanocny na rynku Starego Miasta we Wrocławiu. W tym roku tańczy także m.in. właśnie Poznań, Warszawa, Kraków czy Olsztyn.
Zapisane
Exite de illa populus meus: ut ne participes sitis delictorum eius, et de plagis eius non accipiatis.
Bartek
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 3689

« Odpowiedz #19 dnia: Kwietnia 04, 2013, 09:52:54 am »

To nie taniec tutaj jest wykorzystywany do modlitwy, lecz modlitwa do tańca. A raczej "modlitwa", bo nie wyobrażam sobie, by komukolwiek przeszło przez myśl, że robi to dla Boga. Tańczy się dla siebie, dla rozrywki. Tylko pod przykrywką modlitwy.

Ciekawa teza, ale najpierw trzeba by zdefiniować pojęcie "modlenia się". Np. pewnie spotkał się Pan z takim rozumieniem modlitwy ustawicznej, gdzie modlitwą jest (ma być) każda, choćby najzwyklejsza czynność.

Z drugiej strony, jeśli weźmiemy definicję popularniejszą, węższą, wówczas pokusiłbym się o tezę, że możliwość modlitwy tańcem zależy od: a) predyspozycji duchowych, emocjonalnych i fizycznych tańczącego, b) wprawy w tańcu, c) rodzaju wykonywanego tańca. Tak sobie teoretyzuję, nie jako zaangażowany w modlitwę tańcem, lecz przez analogię do modlitwy śpiewem. W śpiewie, wg mnie, modlitwie sprzyja optymalny stopień zaangażowania na poziomie techniki i emocji – zależny głównie od tego, w jakim miejscu spektrum gatunkowego znajduje się śpiew. Z jednej strony, może to być śpiew tak skomplikowany technicznie, że nie pozostawi wykonawcy przestrzeni na modlitwę, choćby sam akt tego śpiewu równocześnie pobudzał do modlitwy wszystkich obecnych wiernych. Na drugim krańcu skali mamy śpiew o tak pociągającej, zmysłowej formie, że nie pozwoli ona skupić się na wyśpiewywanych treściach, choć znów: może do modlitwy pobudzać odbiorców.

I myślę, że podobnie może być z tańcem, tzn. istnieją gesty, ruchy, które modlitwie sprzyjają, a nawet z nią współgrają. Wystarczy popatrzeć, z jaką gracją niektórzy księża "ściągają łaski z nieba" na rozpoczęcie Kanonu, rozłączają i łączą dłonie na "Memento" albo wykonują obrót na "Orate fratres" - i jak te gesty pobudzają nas do modlitwy.

Czy zalinkowany taniec pobudza do modlitwy, do dziękczynienia? Osobiście wątpię. Prędzej jest demonstracją wiary.
Zapisane
Hoc pulchrum est hominis munus et officium: ut oret ac diligat.
animus60
aktywista
*****
Wiadomości: 1126

« Odpowiedz #20 dnia: Kwietnia 04, 2013, 15:44:03 pm »

Podkreślają swoje związki z dziełem ks. Blachnickiego,
Gdy ja jeździłem na oazy nie było mowy o tańcu w kościele, czy jako formie modlitwy. Owszem,  były tance na dworcach w czasie oczekiwania na pociąg, czy na wycieczkach, i było to w jakims sensie chwaleniem Pana, ale nie było traktowane jak modlitwa sensu stricte.
Zapisane
Anna M
aktywista
*****
Wiadomości: 7381

« Odpowiedz #21 dnia: Kwietnia 04, 2013, 17:33:09 pm »

Zacytował pan fragment z wypowiedzi, który zamieściłam ze strony Wspólnoty Hope24: "Jak sami o sobie piszą ....." Podałam dwa linki, w tej chwili jest przekaz na żywo  Oni nie tańczą, oni się modlą, słowem i śpiewem, a czy byli na tych tańcach na Rynku to ja nie wiem. A żeby było ciekawiej, to dopowiem, jest to Wspólnota, która dzieli wspólny korytarz z Kaplicą Bractwa we Wrocławiu. Trzeba się za nich modlić, żeby ich Niepokalana wprowadziła na właściwą drogę.   Oby ci z Kaplicy Bractwa nie poszli do nich  :D ;D
Zapisane
Michał W.
aktywista
*****
Wiadomości: 642


« Odpowiedz #22 dnia: Kwietnia 04, 2013, 19:22:52 pm »

To nie taniec tutaj jest wykorzystywany do modlitwy, lecz modlitwa do tańca. A raczej "modlitwa", bo nie wyobrażam sobie, by komukolwiek przeszło przez myśl, że robi to dla Boga. Tańczy się dla siebie, dla rozrywki. Tylko pod przykrywką modlitwy.

Ciekawa teza, ale najpierw trzeba by zdefiniować pojęcie "modlenia się". Np. pewnie spotkał się Pan z takim rozumieniem modlitwy ustawicznej, gdzie modlitwą jest (ma być) każda, choćby najzwyklejsza czynność.

Z drugiej strony, jeśli weźmiemy definicję popularniejszą, węższą, wówczas pokusiłbym się o tezę, że możliwość modlitwy tańcem zależy od: a) predyspozycji duchowych, emocjonalnych i fizycznych tańczącego, b) wprawy w tańcu, c) rodzaju wykonywanego tańca. Tak sobie teoretyzuję, nie jako zaangażowany w modlitwę tańcem, lecz przez analogię do modlitwy śpiewem. W śpiewie, wg mnie, modlitwie sprzyja optymalny stopień zaangażowania na poziomie techniki i emocji – zależny głównie od tego, w jakim miejscu spektrum gatunkowego znajduje się śpiew. Z jednej strony, może to być śpiew tak skomplikowany technicznie, że nie pozostawi wykonawcy przestrzeni na modlitwę, choćby sam akt tego śpiewu równocześnie pobudzał do modlitwy wszystkich obecnych wiernych. Na drugim krańcu skali mamy śpiew o tak pociągającej, zmysłowej formie, że nie pozwoli ona skupić się na wyśpiewywanych treściach, choć znów: może do modlitwy pobudzać odbiorców.

I myślę, że podobnie może być z tańcem, tzn. istnieją gesty, ruchy, które modlitwie sprzyjają, a nawet z nią współgrają. Wystarczy popatrzeć, z jaką gracją niektórzy księża "ściągają łaski z nieba" na rozpoczęcie Kanonu, rozłączają i łączą dłonie na "Memento" albo wykonują obrót na "Orate fratres" - i jak te gesty pobudzają nas do modlitwy.

Czy zalinkowany taniec pobudza do modlitwy, do dziękczynienia? Osobiście wątpię. Prędzej jest demonstracją wiary.
Dzięki za podjęcie dyskusji.
Prawda, jest to Bogu miłe, gdy poprzez codzienne uczynki, takie jak praca, nauka, czy choćby zwykłe zmywanie garów, oddajemy Mu chwałę. Ale wydaje mi się, że Bogu trzeba dać też coś "na wyłączność", czyli oddać mu pewny czas w całości, np. poprzez odmawianie różańca skupić się tylko na tym. Tak jak Izraelici składali ofiary z tego co mieli najlepsze.

Cytuj
I myślę, że podobnie może być z tańcem, tzn. istnieją gesty, ruchy, które modlitwie sprzyjają
Co do śpiewu - zgodzę się, choć sam potrafię śpiewać tylko pieśni, co najwyżej melodie de Angelis wydukam jakoś.
Co do tańca - czy młodemu człowiekowi (facetowi) przyjdzie na myśl modlić się do Boga, gdy obok niego tańczy dziewczyna? Ja osobiście w życiu bym nie miał ochoty na modlitwę. Czy to działa w drugą stronę (czyli czy dziewczyna skupia się na Bogu) nie wiem, nie jestem dziewczyną.

Jeśli chodzi o gesty, ruchy celebransa podczas Mszy - myślę, że może to wiernym pomóc "wejść na wyżyny" modlitwy.

Dalej będę się upierał w tym, że taniec jest czystą formą rozrywki, i tak powinno być. Gdy ja z ministrantami chcemy odpocząć po WP i triduum, to idziemy na piwo i balet, żeby się wyszaleć, i zapomnieć o żurku i śledziu ;) w modlitwie "na wyłączność Bogu" powinno się oddzielić sacrum od profanum. Dać Mu tylko sacrum. Czyż Bóg lubi serca gorące, czy letnie?

Cytuj
Prędzej jest demonstracją wiary.
Zgadzam się.
Zapisane
Ad Infinitam Dei Gloriam

Sancte Michael Archangele, ora pro nobis.

"Nie po to był Sobór aby żyć Trydentem". J.H.
Rufus
adept
*
Wiadomości: 23


« Odpowiedz #23 dnia: Kwietnia 07, 2013, 00:32:37 am »

może nie na taką skalę jak we Wrocławiu, ale i Szczecin będzie miał swoje "pląsy paschalne"
Cytuj
DA Jezuitów zaprasza na „Tańce Paschalne” czyli radosne uwielbienie Boga poprzez taniec.

Spotykamy się w niedzielę, 7 kwietnia o godz. 20.00 w dolnym kościele przy ul. Pocztowej 22. Pozwól się ogarnąć przez radość i światło!
za:http://ichtis.info/tance-paschalne-u-jezuitow/4604

Zapisane
Acriter et fideliter
Strony: 1 [2] Drukuj 
Forum Krzyż  |  Novus Ordo  |  Kościół posoborowy  |  Wątek: Nowa wielkanocna tradycja rodzi się we Wrocławiu. « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!