Z podnoszeniem rąbka płaszcza to obyczaj, nie nakaz. Może i w nosie. Tylko po co? Żeby Pan Jezus w tabernakulum mógł więcej alby zobaczyć?
Ale po co na co podnosić jak ksiądz stoi frontem do klienta? Ci co siedzą czy stoją gdzieś w okolicy kościoła i uczestniczą tylko w systemie audio, to i tak nie zobaczą, gdyby nawet jakis innowator drona używał dla uzyskania wysokości sklepienia? Podniesienie, to rudyment starej liturgii, zupełnie od czapy wpleciony w nową liturgie. To jest tak jak dwie cywilizacje chcą funkcjonować na jednym terytorium, absurdem sie to kończy.
Cytat: Sławek125 w Listopad 24, 2020, 09:32:30 amAle po co na co podnosić jak ksiądz stoi frontem do klienta? Ci co siedzą czy stoją gdzieś w okolicy kościoła i uczestniczą tylko w systemie audio, to i tak nie zobaczą, gdyby nawet jakis innowator drona używał dla uzyskania wysokości sklepienia? Podniesienie, to rudyment starej liturgii, zupełnie od czapy wpleciony w nową liturgie. To jest tak jak dwie cywilizacje chcą funkcjonować na jednym terytorium, absurdem sie to kończy.Tak Panie Sławku, wplatanie takich elementów może nie mieć kompletnie żadnego sensu w NOMie, gdy stół stoi Ryjam ad ludzie, ale w wypadku odprawiania ,,podrajcowanego" Novusa ad orientem przy maksymalnym dodawaniu tradi-elementow może to mieć jakieś uzasadnienie. Przecież papa Benedetto pisał, że dwie liturgie mają z siebie czerpać. Znam pewnego kapłana będącego birytualistą, który korzysta z tej możliwości na każdym kroku. Odmawia stare Offertorium, przywraca niektóre wywalone gesty w Kanonie na co ministranci mają majndfak. A jak im patenę do puryfikacji weźmie to ich mina wygląda tak: Pozdrawiam
Ci "óbogacający" NOM, elementami Liturgii katolickiej, są jeszcze niebezpieczniejsi od Kramerów i Szustaków, bo wprowadzają neopogański eklektyzm i chaos ogólny. To trzeba tępić jak pokrzywę i grzyb trujący.
Temat trudny, bo trudny, ale teraz mamy czas zadumy i refleksji: Adwent.Jak to jest z grzechami przeciwko Duchowi Świętemu? (w wersji przedsoborowej oczywiście...). Pan Jezus oczywiście w Ewangelii powiedział, że nie będzie odpuszczone temu, kto grzeszy przeciwko Trzeciej Osobie Trójcy. Teraz jak i w wieczności. Zadam, więc najczęstsze pytanie:Czy jak ktoś już taki grzech popełnił, to nie ma sensu się już nawracać? Już na zawsze będzie potępiony, nieważne coby robił?P.S Na posoborowych stronach pisze, że się można nawracać, ale czego spodziewać się po posoborowiu... Wg. niego można już nawet cudzołożyć bez przeszkód...