W każdym razie Benedykt raczej znał go osobiście.
A w ogóle to po co w Polsce tak dużo jest biskupów pomocniczych w sytuacji, gdy ludzie już nie walą do kościołów drzwiami i oknami, gdy dla młodych ludzi Kościół staje się ostatnim miejscem do którego by chcieli iść?
Ale zgoda, nie w każdej diecezji taki biskup jest potrzebny.
Nie słyszałem by przed wojną było w Polsce tylu biskupów pomocniczych, o ile w ogóle tacy byli, a przecież więcej było wiernych przywiązanych do Kościoła.
Znowu sobota i tym razem Gdańsk dostał pomocniczego biskupa:ks. prał. Wiesław Szlachetka (ur. 1959)Trzeba zauważyć, że to kolejny duszpasterz, proboszcz, a nie kurialistahttp://press.vatican.va/content/salastampa/it/bollettino/pubblico/2013/12/21/0860/01935.html