Papież Benedykt XVI abdykuje ?

3. Jest to historyjka tak na bardzo na rękę wrogą Kościoła, że nie uwierzę, że nie została spreparowana i wypuszczona sztucznie z nadzieją na uzyskanie wyliczonych wcześniej efektów.

Coś w tym jednak może być. Papież może być totalnie nierozumiany przez kurie. I na przykład musi wszystko sterować ręcznie (a na to nie ma sił ni czasu).

Proponuję poczytać, jaki jest skład watykańskich ministrów: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kuria_Rzymska Czy upoważnia on do postawienia takiej tezy ? Od ilu lat BXVI zna każdego z tych gosci ? Nie chcę nagle bronić kurji, ale przypomnijmy sobie czasy póznego Wojtyły. To kard. Ratzinger torpedował i korygował kurs papieża, własnie dzięki układom w kurji. Skoro on specjalnie się nie zmienił, a przez tę dekadę kurja poszła delikatnie w prawo, to czemu nagle miałaby kontestować Papieża ?

A może nagle aktywowali się w kurji masoni ? Dobry Boże, a kto zamordował Jana Pawła I ? A kto wg x. Martina TJ dokonał intronizacji Lucyfera na Watykanie AD 1965 ? To oni mogą być jeszcze bardziej aktywni ?

Problemem tego pontyfikatu jest polityka medjalna Ojca Świętego, a w zasadzie jej brak. Piszą o tem w ksiażce "Atak na Ratzingera". I to jest niestety wada naszego Papieża.

Rebelya przekazuje rewelacje włoskich dziennikarzy:
http://rebelya.pl/post/3513/woski-tygodnik-papiez-ustapi-gdy-pozna-obraz-ku

Nie wierzę w to z 3 powodów:

1. Gdyby tak było, to kto jak kto ale "żelazny kardynał" prędzej by wyrzucił wszystkich na "zbity pysk", niż by uciekł i zostawił Kościół watasze wilków na rozszarpanie.
2. Kto jak kto, ale JŚw. w Rzymie "jest" od kilkudziesięciu lat i nie sądzę, aby cokolwiek na wielką skale mogło się tam odbywać bez jego wiedzy.
3. Jest to historyjka tak na bardzo na rękę wrogą Kościoła, że nie uwierzę, że nie została spreparowana i wypuszczona sztucznie z nadzieją na uzyskanie wyliczonych wcześniej efektów.

Ad. 1 Ludzie zmieniają swój temperament z wiekiem i łagodnieją. To fakt naukowy. Nawet jeśli niezupełnie to według tej teorii fakt abdykacji jest ostrą i "żelazną" reakcją na postawy współpracowników w kurii. Jest to jednocześnie reakcja miłosierna. Papież nie karze, ale daje do myślenia. Dokładnie takie samo postępowanie papież przejawiał w przypadku Summorum Potificum i zmian w liturgii. Nie nakazywał stricte niczego, ale zachęcał i dawał przykład. Taka abdykacja jako swoista kara dla kurii byłaby spójna z jego dotychczasowym sposobem rządzenia.
Ad. 2 Jest taki efekt w organizacjach, że pracownik, który doskonale zna organizację przestaje już się tak dobrze orientować w nieformalnych układach gdy zostaje szefem. Po prostu szefa nie dopuszcza się już do całej wiedzy. W Watykanie do tego nie ma "open door policy", aby pracownicy mogli swobodnie przedstawiać szefowi swoje problemy.
Ad. 3 To, że coś jest na rękę wrogom Kościoła, nie znaczy, że nie może być prawdą. Proces majordomusa jest faktem. Komuś on te dokumenty przecież wykradał.

1. Eeeeetam. Artykuł sugeruje istnienie niemalże mafii w Rzymie i uważa Pan, że BXVI na tyle złagodniał, że uciekłby przed rzekomymi mafiozami z watykanu? Nie mówimy tutaj o "nadużyciach liturgicznych", "ekumenicznym hokuspokus" czy ... mówimy o  Mafi! Nie uwierzę, że BXVI by przed czymś takim się wycofał.
2. Eeeeetam. Nie uwierzę - albo istnieli od kilkudziesięciu lat a kard. Ratzinger mimo, że był jedną z chyba najlepiej poinformowanych osób w Watykanie tego akurat nie wiedział ...; albo powstali i rozplenili się w ciągu 8 lat do tego stopnia, że pancerny kardynał nie był w stanie sobie z nimi poradzić i musiał zrezygnować ze stolicy Piotrowej? No co Pan!
3. Taka historia to jest dosłownie miód na serce wszelkich wrogów Kościoła. Brakuje jeszcze seksu i zabójstwa i już palikoty będą tańczyły dookoła ogniska z radości. W takie historie to ja nie wierzę z zasady - aż mi ktoś udowodni, że jest jednak prawdziwa.

A tymczasem papież Michał I siedzi na werandzie pałacu apostolskiego w Kansas City i dziwi się, o co chodzi w tym całym zamieszaniu.

A tymczasem papież Michał I siedzi na werandzie pałacu apostolskiego w Kansas City i dziwi się, o co chodzi w tym całym zamieszaniu.

dobre!

(Aczkolwiek papiez buty powinien miec czerwone.)

No i kto to widzial papieza zeby sie bujal. A jak  nieszczesliwie spadnie, to sediswakancja i konklawe pt. zamkniecie wujkow i ciotek kardynalow i kardynalek w kuchni, wiec nie ma to tamto.

A tymczasem papież Michał I siedzi na werandzie pałacu apostolskiego w Kansas City i dziwi się, o co chodzi w tym całym zamieszaniu.

A pod huśtawką - kapeć pontyfikalny.

Proszę koniecznie zabrać z sobą gotówkę, od kilku miesięcy nie działają na terenie Watykanu karty kredytowe, więc za wstęp do watykańskich muzeów najlepiej płacić "cashem"-to na wypadek, gdyby Pan planował coś więcej niż koncert Depeche Mode. Wiadomość sprawdzona

Kilka dni temu przywrócono możliwość płacenia kartami kredytowymi:
http://www.rp.pl/artykul/11,980113-W-Watykanie-mozna-juz-placic-karta.html

http://info.wiara.pl/doc/1457655.Kolejny-etap-kanonizacji-Jana-Pawla-II
Dobrze, że Benedykt XVI nie podejmnie już decyzji o kanonizacji poprzednika

Kto zastąpi Benedykta?

Być może...



Filipiny są obecnie chyba najbardziej katolickim krajem świata; wiara jest tam żywa i przenika
kulturę i życie codzienne większości ludzi w stopniu niespotykanym już w Europie (niestety).
Kardynał Tagle jest młody i z tego co o nim wiemy nie ma jakichś dzikich zapędów reformatorskich.
Myślę, że jako papież mógłby bezpiecznie i pewnie, przez długie lata, prowadzić nasz Kościół.

"Then we see differently," he said. "A child, especially the unborn, is no longer seen as a burden, but a gift.
The youth are not a problem but a promise. Women are not objects but persons. Laborers are not machines
but partners. The poor are not a nuisance but our jewels, and creation is not an object of manipulation but
a sign of God's sustaining love."

http://www.catholicnews.com/data/stories/cns/1204499.htm

Przyznam, że to mój osobisty "faworyt"

Pracowałem z Filipińczykami. Są jednak mało intelektualni. Ale prawda, że wiara przenika ich życie. Dla nich nie ma problemu, aby napisać komuś "God Bless" nawet w kulturze korporacyjnej.

Jest w historii Kościoła na Filipinach wyjątkowa postać. Warto ją wspomnieć.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Salvador_Lazo_y_Lazo

http://ekai.pl/wydarzenia/ostatnia_chwila/x63727/swiat-na-kolanach/


W rządzonej przez komunistów Korei Północnej w domach i kościołach trwa modlitwa za „przyjaciela Koreańczyków i wielkiego apostoła pokoju”.

Gdyby zostal wybrany kardynal Tagle, to czekalby nas prawdopodobnie 30-letni pontyfikat. Nie sadze, ze kardynalowie cos takiego zaryzykuja - musieliby byc BAAAAAAARRRRDZOOOO odwazni a tacy chyba nie sa, zeby wybrac Filipinczyka i w dodatku mlodszego niz "nasz papiez" w chwili wyboru.

Piszac "nasz papiez" oczywiscie nie myslalem o naszym papiezu Benedykcie, ale o jedynym papiezu, ktory byl nasz, bo zaden juz nasz nie bedzie 

Po błyskawicy, która dotknęła Bazylikę św. Piotra , to kolejny znak Boga.

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=yV3r2yXaZDc

Ciekawe czy dziś na niebie zobaczymy świetlisty krzyż?

Wszystko to trzeba połączyć w jedna całość.

Nie chciałbym tylko, by po Benedykcie XVI w Watykanie zagnieździł się "apokaliptyczny antychryst".

http://ekai.pl/wydarzenia/ostatnia_chwila/x63727/swiat-na-kolanach/


W rządzonej przez komunistów Korei Północnej w domach i kościołach trwa modlitwa za „przyjaciela Koreańczyków i wielkiego apostoła pokoju”.

News brzmi jakby sam Kimdzongil pierwszy klęknął (czego mu zresztą życzę...) a nie kilkuprocentowy margines...