Dopuszczam możliwość zarówno schizmy Franciszka jak i FSSPX. Przykładowo, Franciszek kanonizuje JP2 i dopusci do Komunji św. rozwodników pozostających w związkach cudzołożnych a kapłani FSSPX wciąż będą go wymieniać w Kanonie Mszy jako papieża.
Cytat: Anna M w Lutego 15, 2014, 11:59:10 amPo przypomnieniu, że kanonizacja jest nieomylnaTo jest jedynie teza teologiczna, bynajmniej nie jednomyslna.
Po przypomnieniu, że kanonizacja jest nieomylna
Czy kanonizowanie kogoś nie jest przedstawieniem go katolikom jako wzoru do naśladowania?
Cytat: Pedro Veron w Marca 26, 2014, 08:58:12 amCzy kanonizowanie kogoś nie jest przedstawieniem go katolikom jako wzoru do naśladowania?W ogólnym sensie tak, ale przecież nie wszyscy będziemy papieżami .
http://www.bibula.com/?p=73935 za Gajowym Maruchą, wyjątki:CytujOficjalna strona FSSPX, DICI, proponuje alternatywne rozwiązanie. Jego punktem centralnym jest stwierdzenie, iż kanonizacje [dokonywane po II Soborze] nie noszą znamion nieomylności z powodu niedopełniania trzech warunków: procedury, kolegialności i cnót heroicznych.Ponieważ akty dokonywanych współcześnie beatyfikacji i kanonizacji nie są zgodne z Tradycją Kościoła, nie mogą rościć sobie pretensji do nieomylności.Pod pewnymi względami wyniesienie kogoś na ołtarze zostało zredukowane do poziomu okazywania powszechnego uznania ulubionym przez lud postaciom popkultury – coś w rodzaju kościelnego Oscara.Zasada niesprzeczności się kłania: Skoro nie jest o.k., to znaczy, że zabrakło nieomylności ((*)), a jeśli zabrakło, to trzeba się zastanowić dlaczego.
Oficjalna strona FSSPX, DICI, proponuje alternatywne rozwiązanie. Jego punktem centralnym jest stwierdzenie, iż kanonizacje [dokonywane po II Soborze] nie noszą znamion nieomylności z powodu niedopełniania trzech warunków: procedury, kolegialności i cnót heroicznych.Ponieważ akty dokonywanych współcześnie beatyfikacji i kanonizacji nie są zgodne z Tradycją Kościoła, nie mogą rościć sobie pretensji do nieomylności.Pod pewnymi względami wyniesienie kogoś na ołtarze zostało zredukowane do poziomu okazywania powszechnego uznania ulubionym przez lud postaciom popkultury – coś w rodzaju kościelnego Oscara.
A na poważnie. Jeśli w ogólnym sensie tak, a chyba nie da się temu zaprzeczyć, to czy kanonizacja może być omylna? Czy to nie dotyczy wiary i moralności? Czy Kościół może powiedzieć ludziom: "To jest święty nasz umiłowany, jego naśladujcie", i się mylić? Przecież to najbardziej podstawowa misja Kościoła - wskazywać drogę do zbawienia. Nie widzę tu pola do jedynie hipotetyczności nieomylności kanonizacji. Jak dla mnie jest to sprawa na ostrzu noża. Na pewno zaraz pojawią się wirtuozi tańca na nim i zredukują znaczenie kanonizacji jedynie do zdania "ta osoba jest zbawiona" i do niczego więcej i nadal będziemy tkwić zamęcie, że owszem święty ale nie jest wzorem do naśladowania ale nie ma tu sprzeczności itd... Cóż - może tak ma być.
A niby dlaczego? Nieomylnosc zwiazana jest przeciez z konkretnym dzialaniem, a nie z nazwa czynnosci. Luteranie tez niektore swoje obrzadki nazywaja msza, mimo ze msza to nie jest. Tak samo jesli przypiszemy nazwe "kanonizacji" zupelnie innym czynnosciom niz dotychczas, to jakim prawem mamy wymagac, by cieszyly sie one tymi samymi prawami, jak te dotychczasowe? Tylko ze wzgledu na uzycie tej samej nazwy? Kazdy przypadek nalezy analizowac osobno, i tyle. Jesli o kanonizacjach wg starej procedury twierdzono, ze moga byc nieomylne, to mozna twierdzic to samo o wspolczesnych tylko wtedy, jesli by sie ostaly po przejsciu takiej procedury, a nie dlatego, ze sie nazywaja tak samo.
Cytat: max w Marca 26, 2014, 11:47:21 amA niby dlaczego? Nieomylnosc zwiazana jest przeciez z konkretnym dzialaniem, a nie z nazwa czynnosci. Luteranie tez niektore swoje obrzadki nazywaja msza, mimo ze msza to nie jest. Tak samo jesli przypiszemy nazwe "kanonizacji" zupelnie innym czynnosciom niz dotychczas, to jakim prawem mamy wymagac, by cieszyly sie one tymi samymi prawami, jak te dotychczasowe? Tylko ze wzgledu na uzycie tej samej nazwy? Kazdy przypadek nalezy analizowac osobno, i tyle. Jesli o kanonizacjach wg starej procedury twierdzono, ze moga byc nieomylne, to mozna twierdzic to samo o wspolczesnych tylko wtedy, jesli by sie ostaly po przejsciu takiej procedury, a nie dlatego, ze sie nazywaja tak samo.Sugeruje Pan, że kanonizacje przedtrydenckie (albo sprzed Grzegorza IX, 1234) nie są nieomylne, bo nie wiązały się z procedurami ?!
o kanonizacjach wg starej procedury twierdzono, ze moga byc nieomylne
Sugeruje Pan, ze kanonizacje przedtrydenckie nie ostaly by sie wedlug procedur potrydenckich?Mimo wszystko dogmatu na ten temat nie ma.
jesli przypiszemy nazwe "kanonizacji" zupelnie innym czynnosciom niz dotychczas, to jakim prawem mamy wymagac, by cieszyly sie one tymi samymi prawami, jak te dotychczasowe?
Dlaczego wiec automatycznie mielibysmy odnosic do wspolczesnych "kanonizacji" opinie teologow wyrazane w stosunku do "dawnych kanonizacji"?