Jesli jest, to znaczy, ze dziwaczni swieci kanonizowani ostatnio nie sa problemem, bo bedzie mozna ich zneutralizowac jak Pawel VI Szymonka.
JP II i Paweł VI to zalożyciele religii posoborowej. Logiczne że posoborowie musi ich czcić.
Kanonizacja ma kilka aspektow :Pierwszy, to stwierdzenie, ze kanonizowany jest zbawiony.Drugi, to orzeczenie, ze praktykowal cnoty w stopniu heroicznym.Trzeci, to postawienie go za przyklad chrzescijanskiego zycia.Czwarty, to zezwolenie na jego kult publiczny w Kosciele powszechnym.Nieomylnosc kanonizacji, teza ktorej do stuprocentowej pewnosci daleko, dotyczy tylko pierwszego aspektu. Inaczej mozna dosc do wniosku, ze Kosciol podaje za wzor cnot postawy wzajemnie sie wykluczajace, co jest oczywiscie sprzeczne z sama zasada nieomylnosci.
co wtedy? Sedevacante czy przylgnięcie do całej nauki od SWII?
Jeżeli dojdzie do kanonizacji Jana Pawła II to co wtedy? Sedevacante czy przylgnięcie do całej nauki od SWII? Jeśli chodzi o mnie to na razie nie widzę innej drogi...
Cytat z dzisiejszego onetu:http://wiadomosci.onet.pl/swiat/kard-giovanni-battista-re-jan-pawel-ii-swietym-naj,1,5389301,wiadomosc.htmlNieoficjalnie wiadomo, że prace nad wymaganym do kanonizacji cudem potrwają jeszcze sporo czasu. To chyba się nadaje do ciężkiego dowcipu eklezjalnego.
Nie można rozdzielać elementów nr 1, 2 i 3. Nie można trywializować do modernistycznego poziomu, iż kanonizacja to tylko uroczyste ogłoszenie, że X jest zbawiony i Kościół ma mu oddawać cześć. To także wiadomość: jeśli chcesz być zbawiony, to działaj jak ten święty.
Ale nie mogę się zgodzić z Pańskim bezwzględnym nakazem "jeśli chcesz być zbawiony, to działaj jak ten święty". Np. Rex Christianissimus, św. Ludwik IX konfiskował majątki Katarów - jest kwestią duskusyjną, jak to się miało do siódmego przykazania. Choć było to pewnie korzystne dla najstarszej córy Kościoła, to jako wzór do naśladowania jakoś nam dzisiaj zgrzyta, czyż nie?
Prawda konfiskata mienia była przewidzianą prawem karą za najcięższe przestępstwa i tylko ludzi dość mocno oczadzeni sylogizmem "konserwatysty-liberała" mają z zaakceptowaniem tego faktu problem...