Moja teza jest taka, ze jak ktos stal, a lezy, to dyskusje o intecji polozenia sie uwazam za zbyteczna.
Jednak w przypadku kanonizacji mamy do czynienia z nieomylnym orzeczeniem, że ktoś jest w niebie, więc odwołać się tego nijak nie da?
Po pierwsze, nasze utyskiwania oczywiście nic nie zmienią - kanonizacja Jana Pawła II i beatyfikacja Pawła VI nastąpią tak czy siak, bo nurt w Kościele, który do tego dąży, jest na tyle silny, że może zwyczajnie zignorować protesty tradycjonalistów et. al.. Kijem Wisły nie zawrócisz.
Kanonizacja ma kilka aspektow : Dal nam przyklad Pawel VI jak dekanonizowac mamy. Chocby casus Karola Wielkiego zy tez Szymonka z Trydentu (tu p. genowefa chwyta sie za rozbolale nagle zeby).
No właśnie jak to jest z Szymonem z Trydentu. Jest nadal świętym czy nie jest?
Moim zdaniem, kanonizacje posoborowe sa - jusqu'à la preuve du contraire - calkowicie wazne, co wynika z prerogatyw papieskich.