http://sanctus.pl/index.php?module=aktualnosci&grupa=&podgrupa=&strona=1&id=2728&kategoria=3Włoski purpurat poparł naukę łaciny w seminariach a także zwrócił też uwagę na panującą ostatnio "
swoistą modę na katolicki tradycjonalizm, który i w tej dziedzinie pozostawia wiele do życzenia".
Komentarz: Skoro tak, to nic dziwnego, że należy iść z Duchem Czasu i poświęcić nieco uwagi tradycjonalizmowi, który jak każda moda jest przemijający - zatem trzeba się spieszyć by ludziska zobaczyli, że się pięknie płynie na fali.
Co do tradycjonalistów to jest z nimi duży problem, bo oni łaciny nie znają a chcą Mszy po łacinie. To niedorzeczne! Po co oni chodzą na łacińskie Msze? Wystukali się
Credo a z kolekty to już ni w ząb, jak nie mają Mszalika Codziennego?! Trzeba wybrać sobie Mszę we własnym języku. Np. w Polsce, katoliccy piłkarze na Euro 2012 mieli do dyspozycji specjalnie wyszkolonych w ich językach księży i osobne sale, w których dla każdej reprezentacji odprawiana była osobna Msza w ich języku ojczystym. A jakby było po łacinie to by nie zrozumieli, siedzieliby jak na tureckim kazaniu i nie wypełniliby niedzielnego obowiązku (bo jak się. nie rozumie to Msza nieważna). Ale z tradekami trzeba coś zrobić - więc:
„
Przede wszystkim powinniśmy zachęcić tzw. tradycjonalistów do nauczenia się łaciny – stwierdził przewodniczący Papieskiej Rady Kultury. – Często występują oni z postulatem odprawiania Mszy po łacinie, ale sami prawdopodobnie słabo znają ten język. Miałem w tym względzie znamienne doświadczenia z niektórymi osobami, które ostentacyjnie uczestniczyły w nabożeństwach po łacinie, a nie znały konkretnych aspektów języka”.
czyli, jak tradi-wierni wyklepią bezrozumnie "
et cum spiritu tuo" to tak jakby nie byli na Mszy. A może i nawet Msza będzie nieważna, skoro Duch nie będzie z kapłanem, bo wierni nie rozumiejąc wyklepali formułkę.
Jak nie rozumieją to nie wierzą, a jak nie wierzą to pewnie Chrystus nie zjawi się. Hmmm,.... gdzieś to już kiedyś było.....