/.../powiedzieć coś w rodzaju: /.../ nie wiem, czy piusowcy mają rację czy nie z tą swoją oceną SWK i Kościoła, ale skoro głęboko i szczerze wierzą, że tak jest, to dobry Bóg nie policzy im tego za grzech/.../
Ja tam mam pełną świadomość, że jeśli grzeszę, to zostanie mi to policzone za grzech.
Wierzę, że nie istnieje coś takiego jak definitywny błąd w dobrej wierze. Jeżeli trwamy w błędzie do śmierci, i umieramy w błędzie, to znaczy że tej dobrej wiary zabrakło.
jeżeli ktoś nie uznaje, że istnieje SWK, to powinien chodzić na NOM, a nie na Mszę tradycyjną. Dlaczego? Ano dlatego, że skoro po Soborze wszystko jest ok, to nie ma najmniejszego sensu, aby taka osoba cofała się wstecz, skoro ma odnowioną (czyt. ulepszoną) liturgię.
Wręcz przeciwnie, napisałam, że Pan Bóg tak nas wyposażył, iż - o ile postępujemy w szczerości i dobrej wierze, pozwoli nam dostrzec miny i odnaleźć bezpieczną drogę.
ktorzy twierdza, ze NOM jest normalnym katolickim rytem i prawowierna liturgia Kosciola
W ogóle nie pojmuję, jak można uważać, że człowiek wierzący dostaje "bardzo ograniczoną informację", że "kręci się, biedzi, dręczy" itd. Przecież to przypadłości kabalistów, a nie wierzących.
Z tego musi pani jednak wychodzić, że /.../
Znalazłam miejsce i pasterza, który daje mi to, co katolikowi niezbędne (tradycyjna katolicka opieka duszpasterska)
NOM może nie jest w pełni wartościowym rytem - ale wystarczającym do spełnienia niedzielnego obowiązku.
czy kryterium, które z grubsza można określić jako "dobrzy księża, tradycyjna msza i zdrowa nauka" FAKTYCZNIE stoi ponad kryteriami takimi jak jurysdykcja albo posłuszeństwo papieżowi i biskupom.