Ale okropne wskoczyły poprzednio mi literówki.No cóż Księże Paulussie. Trochę byłem w seminarium. Widok arcybiskupa których przyjechał do naszego seminarium a za nim biegnącego brata zakonnego Serca Jezusowego(potocznie zwani pasikonikami) z teczką - bezcenne.Poza tym biskupi powinni skończyć ze święceniem wszelkiego rodzaju manufaktur i marketów które sa bardzo daleko od idei papieskich encyklik społecznych i wyjść do ludzi którzy Kościół i Wiarę traktują poważnie. Z godnością ale wyjść.
Księże Pawle, dużo osób przychodzi w parafii Księdza na mszę?
a na msze trydencką, którą też Ksiądz nieraz sprawuje?
W ostatnim numerze "Christianitas" jest ciekawy artykuł J. Pytla o tzw. Kościele Anglii. W podsumowaniu autor pisze:[Kościół Anglii] już w tej chwili stanowi połączenie instytucji socjalnej i narodowego teatru, ktory dzięki majątkowi i inwestycjom wartym kilka miliardów funtow może w przyszłości znakomicie obyć się bez wiernych, zadowalając się posiadaniem pracowników, klientow, i widzów.Niestety, te słowa mogą się także odnosić do kościoła katolickiego w Polsce. Wystarczy popatrzeć na katolicyzm np. w Niemczech, i widać, że właśnie taki proces tam już w zasadzie nastąpił.
@ up:pewien przeor pewnego klasztoru OP w stolicy pewnego zachodniego kraju parę lat temu powiedział mi, że na dobrą sprawę dotykający ich brak powołań to nie jest dla nich problem w sensie ekonomicznym (tzn., że nie będzie miał kto zarabiać pieniędzy i "obsługiwać" wiernych), bo klasztor posiada m. in. jeden z większych płatnych parkingów w mieście oraz kilkadziesiąt nieruchomości na wynajem - to dochody rzędu kilkudziesięciu mln euro rocznie. przeżyć, przeżyją i dożyją swoich dni niezależnie, czy ludzie będą do nich przychodzić, czy nie i niezależnie, czy będą mieli powołania czy nie. Jednakowoż o te nowe powołania starają się, nawet w Polsce - ale, żeby pozbawić ewentualnych chętnych z Polski złudzeń co do wagi ich wstąpienia do zakonu za granicą, "ratowania" go, w chwili szczerości pozwolono sobie na taką uwagę.na pewno nie wszędzie, ale i w Polsce znajdziemy takie miejsca...
Moze az tak zle nie bedzie - Kosciol katolicki nie jest w Polsce (czy w Niemczech) narodowym Kosciolem i jego struktury nie sa az tak zwiazane z wladza. Jest jeszcze jedna roznica - Kosciol niemiecki ma pieniadze z podatku koscielnego, ale tylko pozorni nie potrzebuje wiernych - prawda, ze nie musza chodzic do kosciola, byle placili.
Tak samo powinni ograniczyć ilość różnego typu kapelanów w wojsku, policji, straży granicznej. Księża traktują to jako dobre posady, dające różne profity. (...)
Z resztą nabożeństwa okresowe podnoszą frekwencję w kościołach. Ludzie chodzą na nabożeństwa majowe i czerwcowe, na Drogę Krzyżową. Nawet w pewnym kościele zauważyłem taką dziwno - śmieszną sytuacje, że po takim nabożeństwie ludzie wychodzą nie zostając na Mszy św.
Biskupi w większości to inna bajka. Oni żyją w innym wirtualnym świecie, w którym utwierdzają ich wizytacje parafialne - te bukiety chwastów, wierszyki itp.