Będąc dość często w kościołach Warszawy w dni powszednie
Czy i w Polsce nastanie era pustawych kościołów?
księża zrezygnują z odprawiania mszy w dni powszednie, nabożeństw różańcowych, Drogi Krzyżowej, majowych, czerwcowych, bo zabraknie wiernych w nich uczestniczących
w Warszawie jest coraz mniej młolodych w kościołach, więcej za to jest w galeriach, pabach
Racja. Ale pewnego dnia zabawa się skończy i biskupi obudzą się z ręką w nocniku.
Powtorze swoja opinie, ktora wypowiadalem jako smarkacz () juz co najmniej 12 lat temu (...): albo ludzie w Kosciele, od ktorych cos zalezy, przejrza na oczy i ulecza Kosciol od srodka, albo musi to wszystko pasc i dopiero wtedy bedzie mozna budowac od nowa - z mniejsza liczba ludzi, z mniejsza iloscia mszy, z mniejsza RUTYNA, z wieksza starannoscia o to, co sie robi, z mniejsza warstwa tradycji i cepeliady (swietne haslo ) - ale moze to bedzie sposob, jak wiare naprawde odnowic. Im bardziej poznaje zycie, tym bardziej sie przekonuje, ze ludzie Kosciola (czytaj ksieza i biskupi) nie sa w stanie sytuacji naprawic, wiec im predzej to wszystko padnie, tym bedzie lepiej - dla struktury pewnie nie, ale dla wiary na pewno tak.
- przekazywanie wiary kuleje - nie tylko w rodzinach- ludzie wierzacy maja kompleksy - tym bardziej mlodzi: nie maja wiedzy religijnej (chyba, ze sami chca sie czegos dowiedziec), nie ma przykladow normalnej wiary w nowoczesnym spoleczenstwie a widoczne sa wszystkie znieksztalcenia; mlody czlowiek w wiekszosci przypadkow nie jest w stanie sam dojsc do wniosku, ze wiara moze byc zawsze czescia zycia czlowieka i nie wymaga od niego dziwactwa
- przecietnie odprawiana msza jest (przepraszam za okreslenie) karykatura tego, czym powinna byc (jest w niej wszystko: "przyciaganie" za pomoca skutecznych gitarkowych metod, rutyna, zalosny poziom muzyczny, zalosny poziom szat liturgicznych a przede wszystkim wszechobecne DZIADOSTWO we wszystkim - i jak siegam pamiecia tak jest od wielu, wielu lat) - nie dziwie sie, ze to nie przynosi owocow, bo ktos albo chodzi na sile, zeby nie miec grzechu, albo zalicza, ale na pewno nie znajdzie tam skupienia, atmosfery modlitwy i duchowosci. A kosciol (z malej litery) ma byc wlasnie oaza duchowosci i skupienia w normalnym codziennym zyciu chrzescijanina.
Biskumi w większości to inna bajka. Oni żyja w innym wirtualnym świecie e którym utwierdzają ich wizytacje parafialne - te bukiety chwastów, wierszyki itp.