Czy w Niebie indywidualizm nie występuje, to ja nie wiemAle na ziemi, to zaryzykuję stwierdzenie, że właśnie w indywidualizmie (a nawet w egoizmie!) jest droga do naszego zbawienia. Bo na koniec to konkretnie ja będę rozliczany u bram Nieba, ja sam, nie będzie tam "odpowiedzialności zbiorowej", "wspólnotowej", "rodzinnej"Żeby być zbawionym trzeba wykazać się swoistym egoizmem. Tylko, że ta swoistość wyraża się w postawieniu Boga na pierwszym miejscu, a to z kolei prowadzi do tego, że potrafisz kochać Boga i bliźnich jak siebie samego. W ten sposób swym egoizmem (chęcią zbawienia) dajemy kopa w zadek swemu egoizmowi (samolubstwu). Takie rzeczy to tylko u Boga i dzięki Jego łaskom
Cytuj Czy w Niebie indywidualizm nie występuje, to ja nie wiemAle na ziemi, to zaryzykuję stwierdzenie, że właśnie w indywidualizmie (a nawet w egoizmie!) jest droga do naszego zbawienia. Bo na koniec to konkretnie ja będę rozliczany u bram Nieba, ja sam, nie będzie tam "odpowiedzialności zbiorowej", "wspólnotowej", "rodzinnej"Żeby być zbawionym trzeba wykazać się swoistym egoizmem. Tylko, że ta swoistość wyraża się w postawieniu Boga na pierwszym miejscu, a to z kolei prowadzi do tego, że potrafisz kochać Boga i bliźnich jak siebie samego. W ten sposób swym egoizmem (chęcią zbawienia) dajemy kopa w zadek swemu egoizmowi (samolubstwu). Takie rzeczy to tylko u Boga i dzięki Jego łaskom Owszem, bądziemy rozliczani - z MIŁOSCI właśnie. Bóg jest na pierwszym miejscu, jednak równorzędnie z Nim jest bliźni. I przakazywanie symbolu Pokoju, ma nam to uświadomić.Wbrew pozorom, nie zawsze jest łatwo, szczerze wyciągnąć dłoń. Zdarza się, że stoi obok nas ktoś na kogo nie możemy patrzeć, lub jest z nami na modlitwie osoba, której nie umiemy przebaczyć. Wtedy, kierując się rozumem i wolą (bo uczucia są negatywne), patrząc w oczy podajemy swoją dłoń ze słowami - "Pokój z tobą"."Żeby być zbawionym trzeba wykazać się ..." - niczym nie trzeba się wykazywać oprócz miłości. Przede wszystkim do drugiego człowieka - "cokolwiek uczyniliście..." - Zyda też. " Miłość do człowieka staje się drogą do miłości Boga "(B. XVI, Deus caritas est, nr 16)." Miłość jest podstawą cywilizacji" (Paweł VI, 1975 r.). Miłość nie jest selektywna. Nie pozwala na akceptację jednych i odrzucenie innych.(Mt 5, 43-47)"20 Jeśliby ktoś mówił: "Miłuję Boga", a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. (1J 4, 20)
Owszem, bądziemy rozliczani - z MIŁOSCI właśnie. Bóg jest na pierwszym miejscu, jednak równorzędnie z Nim jest bliźni.
Wbrew pozorom, nie zawsze jest łatwo, szczerze wyciągnąć dłoń. Zdarza się, że stoi obok nas ktoś na kogo nie możemy patrzeć, lub jest z nami na modlitwie osoba, której nie umiemy przebaczyć. Wtedy, kierując się rozumem i wolą (bo uczucia są negatywne), patrząc w oczy podajemy swoją dłoń ze słowami - "Pokój z tobą".
Miłość nie jest selektywna. Nie pozwala na akceptację jednych i odrzucenie innych.
Nigdy miłość do stworzenia nie powinna być większa od miłości do Stwórcy.
Jeśli zaś "nie umiemy przebaczyć" - to tym bardziej - gest pozostanie pusty.
Miłosć nie jest uczuciem, a postawą.
Nigdy też miłość do Stwórcy nie powinna przewyższać miłości do drugiego człowieka.
Cytat: Klarcia_opornik w Maja 14, 2009, 20:08:45 pmNigdy też miłość do Stwórcy nie powinna przewyższać miłości do drugiego człowieka.<<«Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem>>Pana Boga ze wszystkich sił (duchowych i fizycznych)Bliźniego - tylko tak samo jak siebieCND.
Jak zwał tak zwał.Należy kochać drugiego nawet podczas Eucharystii dostrzegać jego obecność obok siebie.A wyraża się to m.in. poprzez przekazanie Znaku Pokoju.Na "sztywniackich" Mszach - Klarcia nie bywa.Dzięki Bogu - nie musi.
Przepraszam, ale Pani posty zaczynają dochodzić do już do granic absurdu/herezji/śmiesznosci (niepotrzebne skreślić). Co to znaczy "sztywniacka" Msza dla Pani?
CytujPrzepraszam, ale Pani posty zaczynają dochodzić do już do granic absurdu/herezji/śmiesznosci (niepotrzebne skreślić). Co to znaczy "sztywniacka" Msza dla Pani? Gdzie nie ma WSPOLNOTY, a jest indywidualne wpatrzenie w Boga.Gdzie na Znak Pokoju, kiwa się nosem sąsiadowi obok.Tylko raz byłam na takowej i... wyszłam. Gdy poznaję tutejsze "towarzystwo", nie wiem czy zdobędę się na to aby pójść na Mszę w rycie przedsoborowym.
Po tej "wspólnocie" widać, że ktoś Pani namieszał, jeśli chodzi o to, co to jest Msza.
A jak się Pani spodziewa tam znaku pokoju, to się Pani zdziwi.
Cytuj A jak się Pani spodziewa tam znaku pokoju, to się Pani zdziwi. Już się nie spodziewam.
Cytat: Klarcia_opornik w Maja 14, 2009, 21:39:36 pmCytuj A jak się Pani spodziewa tam znaku pokoju, to się Pani zdziwi. Już się nie spodziewam. Dopiero teraz wiedzę Pani zdobyła, że czegoś takiego jak "znak pokoju" w wykonaniu wiernych w ogóle we Mszy KRR nie ma? Ciekawe, czy Pani wie, że nawet w NOM jest on tylko opcjonalny?
Moje "kierownictwo duchowe", zapewnia mnie, że grupa osób na tym Forum, to taki katolicki folklor