Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Marca 28, 2024, 10:11:34 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231859 wiadomości w 6626 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Oświadczenie
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 3 4 [5] Drukuj
Autor Wątek: Oświadczenie  (Przeczytany 8666 razy)
Thomas
Gość
« Odpowiedz #60 dnia: Maja 16, 2009, 16:18:11 pm »

Cytuj
Cytuj
odbywały się takie "marsze na Watykan".
I uczestniczący w nich kapłani na placu św. Piotra odprawiali egzorcyzmy, by wyrzucić diabła z pewnej osoby... dlaczego później nie próbowano, np. w ramach zabawy w teatr?

Słabo znam temat tamtych protestów. Może ktoś ma zdjęcia, artykuły?

Ale gdyby nie ten teatr to w Nomie nie było by Kanonu, a msza była by zebraniem pod przewodnictwem - przewodniczącego zebrania  ;D.
To jest znane zjawisko. Doceniamy obecność Kanonu w Nomie ale jednocześnie nienawidzimy tych którzy wywalczyli go.
To samo dotyczy FSSPX. Wstyd nam, że nie mamy w sobie odwagi by taki Kanon wywalczyć. Ale teraz owszem, mówimy NOM jest OK, patrzcie jest Kanon a nawet nazwa "msza" zachowała się! Problem w tym, że ona "się sama nie zachowała"!
Benedykt XVI może użyć Kanonu, bo jakieś pajace  ;) odważyły się "iść na Watykan".
To są tzw. "wyrzuty sumienia co to z ojca na syna ..."
Zapisane
Edi
aktywista
*****
Wiadomości: 752


« Odpowiedz #61 dnia: Maja 16, 2009, 17:06:07 pm »

Cytuj
a msza była by zebraniem pod przewodnictwem - przewodniczącego zebrania
Mimo kosmetycznego retuszu na etykietce, to NOM tym własnie jest, ale przynajmniej my nie jesteśmy nazywani heretykami kiedy mówimy o Najśw. Ofierze Mszy.
Zapisane
Thomas
Gość
« Odpowiedz #62 dnia: Maja 16, 2009, 17:27:28 pm »

Cytuj
a msza była by zebraniem pod przewodnictwem - przewodniczącego zebrania
Mimo kosmetycznego retuszu na etykietce, to NOM tym własnie jest, ale przynajmniej my nie jesteśmy nazywani heretykami kiedy mówimy o Najśw. Ofierze Mszy.

Czyli udajemy że to Ofiara choć wiemy, że to nie-ofiara pomimo kosmetycznego retuszu i dzięki takiemu zakłamaniu nikt nam nie zarzuci , że jesteśmy heretykami.
 
Super! Z niewinnej rozmowy... zaczynamy dotykać (do żywego) sedna 2-licowości w posoborowiu.
Zapisane
Edi
aktywista
*****
Wiadomości: 752


« Odpowiedz #63 dnia: Maja 16, 2009, 19:30:50 pm »

Ja to rozumiem tak: oprawa ceremonialna NOMu ma strukturę uczty i wspomnienia Ostatniej Wieczerzy, ale wśród tego jest przeistoczenie, czyli jest i Ofiara, ale ledwie ją widać, całość obrzędów zbudowana jest jako spotkanie wspólnoty. To jakby zamknąć króla w jakiejś budzie. Budynek wskazuje na lokatorów w rodzaju tych z serialu "Kiepscy", ale zamknięto w nim kogoś, kto powinien mieszkać w płacu.
Zapisane
Thomas
Gość
« Odpowiedz #64 dnia: Maja 16, 2009, 20:02:02 pm »

 kiedyś mawiano Sancta sanctis a teraz Sancta kiepscis  :'(
Zapisane
jp7
Administrator
aktywista
*****
Wiadomości: 5521


« Odpowiedz #65 dnia: Maja 16, 2009, 22:04:05 pm »

Panie Thomas - nawet unik Panu nie wyszedł. "Jawnie heretycki" - to heretycki w sposób oczywisty, tak, że jest to widoczne dla normalnego wiernego. Alternatywą jest - "rzekomo heretycki".

Właściwie można zadać sobie pytanie dlaczego uczestniczymy (staramy się uczestniczyć) w KRR?
Bo ryt  klasyczny dużo jaśniej, pełniej i bardziej spójnie wyraża katolickie prawdy wiary.

Tak na boku tego tematu  - w NOMie nie ma chyba tylko wyrażonego aspektu Ofiary przebłagalnej za grzechy. Jeśli się mylę - proszę wskazać inne aspekty. A z drugiej strony "Koronka do Miłosierdzia Bożego" z "Ojcze przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew (...)najmilszego Syna Twego(...) na przebłaganie za grzechy nasze i świata całego" - mówi właśnie o tym aspekcie Mszy świętej(!)
Zapisane
Kyrie Eleison!
Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?
Edi
aktywista
*****
Wiadomości: 752


« Odpowiedz #66 dnia: Maja 16, 2009, 22:10:09 pm »

Cytuj
Bo ryt  klasyczny dużo jaśniej, pełniej i bardziej spójnie wyraża katolickie prawdy wiary.

Dodałbym: bo ryt ten pełen jest czci wobec Pana Boga, bo swym pięknem i sakralnością wznosi duszę do nieba i łatwo się na nim łaczyć z Ofiarą Chrystusa Pana, bo widać w nim pochylenie się Boga nad nami grzesznymi a nie ludzkie pajacowanie, bo przypomina jasno o istnieniu nadziemskiej rzeczywistości, co jest bardzo potrzebne w zsekularyzowanym, szarym świecie :)
Zapisane
Thomas
Gość
« Odpowiedz #67 dnia: Maja 16, 2009, 22:20:57 pm »

Cytuj
To jest mój problem: Chodzę na NOM i wielokrotnie pytałem Państwa jak poszukiwać granicy, za którą katolik ma obowiązek wyjść z kościoła. Kiedy przypadłość NOMu zastępuje jego istotę? Kiedy, zamiast przemieszczać się w kierunku Nieba, okaże się, że stoję w pośrodku lasu a wokół mnie wilki...
albo gorzej, obraza Majestatu.
To jest pytanie tabu. Wielokrotnie padało na forum. Nigdy odpowiedzi nie było. Pamięta Pan moje pytanie "co musi zrobić bp.miejsca by usłyszeć nasze -dość!" Pana pytanie jest w istocie podobne. Pyta Pan o granice, granice przyzwoitości.
Zawsze do dyskusji włączy się ktoś biegły w liturgii i powie, że "wiecie rozumiecie, do ważności konieczna jest materia, intencja....." No bo jeżeli uznajemy NOM za "inną formę tego samego rytu" Pana i moje pytania są niekoszerne.

Co do Pana JP7:
Jest późno, nie chcę wywoływać nowego = starego nieśmiertelnego wątku Nom vs KRR. Mogę dać Panu odpowiedź rano, przeklejając stare wątki do obecnego. :) ale czy to ma sens?
Zapisane
Bolt
aktywista
*****
Wiadomości: 999


Czasami dużo szczekam!

« Odpowiedz #68 dnia: Maja 17, 2009, 00:11:50 am »

Panie Thomas - nawet unik Panu nie wyszedł. "Jawnie heretycki" - to heretycki w sposób oczywisty, tak, że jest to widoczne dla normalnego wiernego. Alternatywą jest - "rzekomo heretycki".
Nie ma takiej kwalifikacji teologicznej jak jawnie lub niejawnie heretycki, teza może być np. bliska herezji, sprzyjająca herezji, błędna, podejrzana o herezję, wątpliwa itd. Sam akt herezji może być natomiast niejawny (np. jedynie in foro interno), jawny, wreszcie publiczny w sensie prawnym albo jedynie faktycznym.

Nowy ryt cechują pewne braki, które IMO można oceniać analogicznie, jak bulla Auctorem fidei oceniała orzeczenie synodu w Pistoi:

Cytat: Auctorem fidei, nr 29
Poprzez bezprawne i podejrzane pominięcie tego rodzaju pomija się odniesienie do artykułu wiary, a także słowo uświęcone przez Kościół dla ochrony tego artykułu przeciw herezji, a przez to naraża się je na zapomnienie, jak gdyby chodziło tu jedynie o zagadnienie scholastyczne

Więcej na ten temat.

Co do jawności tych braków, to jest ona oczywista, ponieważ każdy, kto ma dostęp do tekstów mszalnych oraz orzeczeń dogmatycznych soborów powszechnych, może się o tym przekonać. Można jednak uznać, że błąd ów nie jest publiczny, tzn. wieść o nim nie rozprzestrzeniła się w Kościele, choć z drugiej strony po 40 latach nie tyle stosowania nowego rytu, co raczej propagowania całej ideologii, która za nim stoi, wierni katolicy są w znacznej części przekonani, że Msza to co najwyżej ofiara chwały - aspekt przebłagalny uległ zaciemnieniu. Z tego powodu wierni nie dostrzegają już tego braku, a błąd, który się z tym wiąże, małe ma szanse stać się publicznie znany.

Na dodatek niektóre tzw. nowe ruchy kościelne, szczególnie tzw. Droga neokatechumenalna, wprost przeciwstawiają się temu aspektowi Mszy, a ich poglądy są tolerowane przez hierarchię.

Tak na boku tego tematu  - w NOMie nie ma chyba tylko wyrażonego aspektu Ofiary przebłagalnej za grzechy.
To byłby całkowicie wystarczający powód, żeby ten ryt odrzucić jako favens haeresi. Sądzę jednak, że aspekt przebłagalny nie jest zupełnie nieobecny, lecz zepchnięty na margines, zwłaszcza w praktycznym stosowaniu. Na ten temat ciekawie pisał na swoim blogu jeden z tutejszych bywalców, p. Artur Rumpel.

Szerzej na temat braków nowego rytu można przeczytać choćby w tym artykule.

Rzecz pewna, że w wielu krajach tzw. postempu liturgicznego aspekt ofiary przebłagalnej został całkowicie zaciemniony, można rzec - zniknął ze świadomości wiernych.
Zapisane
Fons Blaudi
aktywista
*****
Wiadomości: 4275

« Odpowiedz #69 dnia: Maja 17, 2009, 12:31:31 pm »

Cytuj
To jest mój problem: Chodzę na NOM i wielokrotnie pytałem Państwa jak poszukiwać granicy, za którą katolik ma obowiązek wyjść z kościoła.

To jest pytanie tabu. Wielokrotnie padało na forum. Nigdy odpowiedzi nie było.

Odpowiedzi nie bylo i nie bedzie, bo z braku wyraznej wskazwki Kosciola rangi magisterialnej lub co najmniej pastoralnej kazdy roztrzyga we wlasnym sumieniu.
Zapisane
Dio ci guardi dalla tentazione dei pasticci ibridi
Thomas
Gość
« Odpowiedz #70 dnia: Maja 18, 2009, 09:40:42 am »

@ Pani Szmulka !

Proszę natychmiast zmienić awatara !

Takie awatary to dopiero "po trupie Pana A.Ordo" ;)
Zapisane
Thomas
Gość
« Odpowiedz #71 dnia: Maja 18, 2009, 09:56:58 am »

Cytuj
Cytat: Thomas  Maj 16, 2009, 13:09:48
Czy wyobraża Pan sobie obecnie "marsz na Miodową",  przepraszam za głupie pytanie, już więcej nie będę...

Bywają takie marsze w Polsce. Jak np. przeniosą gdzieś proboszcza czy wikariusza, a parafianie go nie chcą puścić. Również jak jest problem natury moralnej czy finansowej. Nigdy - z powodów doktrynalnych.

Zgoda, protestują "berety".
Wykształceni, kulturalni potrafią się zachować. Maszerować będą, gdy w TV powiedzą kiedy i dokąd.
Zatem czekamy na wytyczne z góry, tymczasem skaczemy do gardła FSSPX (choć Benedykt XVI przyjmuje Bractwo na salonach).

ps

Za stary jestem na to, by uwierzyć, że skakanie do gardła fsspx przez osoby światłe jest spontaniczne.
"Pomyślimy, pomyślimy o was... ale pokażcie, że z tymi sekciarzami nie macie nic wspólnego. Słyszałem, że na tym waszym forum to kręci się wielu takich łobuzów..."
Zapisane
Strony: 1 ... 3 4 [5] Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Oświadczenie « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!