Dzieło to przeznaczone jest dla tych, którzy [-] mają zwyczaj „myśleć liberalnie”, nawet jeśli są to katolicy przywiązani do Tradycji.
7° Niezależność jednostki w stosunku do całości społeczeństwa, wszelkiej władzy naturalnej i hierarchii: niezależność dzieci od rodziców, kobiet od mężów (wyzwolenie kobiet), pracownika wobec pracodawcy, klasy pracującej w stosunku do klasy burżuazyjnej (walka klas).
1. Nigdy nie bądź niczego w 100% pewien5. Nie przejmuj się autorytetami. Zawsze znajdą się autorytety głoszące coś przeciwnego.7. Nie obawiaj się wygłaszać ekscentrycznych opinii. Każda uznana dziś opinia była kiedyś ekscentryczna.
cierpliwym odpowiedziom pani Murki zawdzięczam
Wszyscy zainteresowani tematem dyskusji powinni sobie wpisy pani Murki wydrukowac i czytac po dziesiec razy.
CytujWszyscy zainteresowani tematem dyskusji powinni sobie wpisy pani Murki wydrukowac i czytac po dziesiec razy.To już trąci OrwellemPonadto z przypadkowej lektury natchnionych tekstów p. Murki, dowiedziałem się, psia kostka, że do związków zawodowych katolik nie może należeć... a Jarosław K. wyrasta na drugiego abp. M. L. ...
I na tym poprzestanmy. Pozwoli to panu za jakis czas mniej sie wstydzic za dzisiejsze wpisy.
Mowiac o stanowiskach koniecznie prosze podawac daty
bo ryzykuje pan oskarzeniem o oszustwo albo o ignorancje.
Skoro sama Pani przyznaje, że brak Jej w tych sprawach wystarczającej orientacji, to czy nie byłoby rozsądniej po prostu nie pisać na ten temat? No chyba że przyznaje sobie Pani jakieś zdolności profetyczne, o ile wolno tak rozumieć oświadczenie, co "z pewnością" będzie.
W jaki sposób z jakiegoś ludzkiego wyboru ma wynikać, że jest to wola Boża i że musi to być przedmiotem wiary?
Porozumienie doktrynalne nie jest jakimś niuansem, w każdym razie nie było nim dla arcybiskupa Lefebvre, po doświadczeniach roku 1988 już do końca. A moja wiedza pochodzi z oficjalnych wypowiedzi obecnego przełożonego.
A dlaczego miałbym kierować się ślepym zaufaniem do Przełożonego? Czy Kościół katolicki naucza czegoś takiego?
Pan Jezus tylko Kościołowi obiecał, że bramy piekielne Go nie przemogą. Nie obiecał tego żadnemu innemu zgromadzeniu. Gdyby więc to Bractwo upadło, to ja upadnę razem z nim, jeżeli nie będę uważał.
Ponadto tego przełożonego nie dał mi Kościół, ale sam go sobie wybrałem, wybierając Bractwo. Czy mam wierzyć w nieomylność tego swojego wyboru?
Pani coś tutaj totalnie się pomieszało. To nie jest zasada posoborowia, to jest zasada katolicka. Jej przeciwieństwem są zjawiska takie jak np. papolatria.
A gdyby przyjrzała się Pani posoborowikom, to by zobaczyła że oni właśnie nie troszczą się o swoje zbawienie, ale kierują się ślepym zaufaniem do swoich pasterzy.
Nie wiem kto tak zapewnia, ale rzeczywiście byłoby to bez sensu, jako podporządkowanie rzeczy wyższych - niższym.
Bo pisząc o wahaniach arcybiskupa Lefebvre, nie podał Pan do kiedy one trwały, z czego ktoś niezorientowany mógł wywnioskować,
Cytat: PawełP w Października 29, 2012, 22:51:03 pmBo pisząc o wahaniach arcybiskupa Lefebvre, nie podał Pan do kiedy one trwały, z czego ktoś niezorientowany mógł wywnioskować, To okreslenie bardzo do Pana pasuje. Niezorientowany w historii Bractwa.