1.Przesłanki mają prawo być fałszywe, ponieważ rozmowy owiane były i nadal są tajemnicą, podobnie jak kwietniowa wersja preambuły, a tam gdzie tajemnica mają prawo być spekulacje.
3.Kto to powiedział "po owocach ich poznacie" O to, to!
do PawełP: nie siej Panie zamętu, bo Pana analiza jest pozbawiona podstawowego elementu, nie ma Pan za grosz wiedzy na temat FSSPX
do PawełP: nie siej Panie zamętu, bo Pana analiza jest pozbawiona podstawowego elementu, nie ma Pan za grosz wiedzy na temat FSSPX, jego sytaucji wewnętrznej, historii, celów, zarówno jako Instytutu, jak i osób indywidualnych, nie mówiąc o tym, że lekceważysz Pan element nadprzyrodzony i nie bierzesz pod uwagę czystość intencji obu stron konfliktu.
Aż nasuwa się pytanie: kto w takim razie jest aktualnie obrońcą Tradycji skoro Bpi Williamson i Fellay zdradzili?
do PawełP: nie siej Panie zamętu, bo Pana analiza jest pozbawiona podstawowego elementu, nie ma Pan za grosz wiedzy na temat FSSPX, jego sytaucji wewnętrznej, historii, celów, zarówno jako Instytutu, jak i osób indywidualnych, nie mówiąc o tym, że lekceważysz Pan element nadprzyrodzony i nie bierzesz pod uwagę czystość intencji obu stron konfliktu. Aż nasuwa się pytanie: kto w takim razie jest aktualnie obrońcą Tradycji skoro Bpi Williamson i Fellay zdradzili?
czytając Pana odpowiedź można odnieść wrażenie, że za takiego "mistrza manipulacji" Pan siebie uważa.
1. wcześniej przyjął Pan tezę (jako najbardziej prawdopodobną), że Bpi Williamson i Fellay są modernistycznymi agentami, działającymi niezależnie,
2. później na moje pytanie kto w takim razie jest obrońcą Tradycji odpowiedział Pan ciekawym wykrętem, że mnie zmanipulowano, bo redukuję FSSPX do tych dwóch osób.Wniosek: sugeruje Pan
że w FSSPX może się utworzyć jeszcze jeden ośrodek, niezależny od tych dwóch hierarchów...
mój tekst nie usiłuje być opisem rzeczywistości, usiłuje być jej modelem.
Ale o co chodzi. A bo to pierwszy? A bo to ostatni? Jak kto robi rozpierduchy w Bractwie, to wylatuje. Bractwo to nie posoborowie, gdzie się znajdzie miejsce dla "pięknych różnic" połączonych z sabotowaniem autorytetu władzy. I tak, jako że biskup, dano mu więcej czasu niż innym na spożycie meliski i autorefleksję. Nie skorzystał, to i wyleciał, teraz trzeba się pomodlić i za niego, i za tych których pociągnie, bo istnieje duże ryzyko, ze wylądują w jakiejś sekcie. Na opamiętanie nigdy za późno nie jest, dlatego modlitwa tu potrzebna, a nie analizy kto jest agentem a kto nie.
Mi tylko szkoda osobowości nietuzinkowej Bpa Williamsona, a każde osłabienie tego środowiska uważam za dramat!
Cytat: PawełP w Października 25, 2012, 13:31:53 pmmój tekst nie usiłuje być opisem rzeczywistości, usiłuje być jej modelem. Czyli wodolejstwa i pustosłowia ciąg dalszy...
I tak, jako że biskup, dano mu więcej czasu niż innym na spożycie meliski i autorefleksję.
No wlasnie. Gdyby nie byl biskupem tylko zwyklym ksiedzem Williamsonem, to by wylecial juz pare lat temu
Bractwo to nie posoborowie, gdzie się znajdzie miejsce dla "pięknych różnic" połączonych z sabotowaniem autorytetu władzy