Czytanie uskuteczniam do snu - chociaż lepsze jest opowiadanie. Mały dłużej się koncentruje.
Co do starych bajek - one faktycznie są bezpieczniejsze, ale też, mam wrażenie, niezbyt wartościowe. W sensie, nie tylko nie uczą niczego złego, ale w ogóle niczego nie uczą. Ot, takie opowiastki dla zabicia czasu.
Nowsze bajki mają już ambicję czegoś uczyć, posiadają jakiś morał itp - niestety, w zakresie tego, czego uczą, jest też często "nowoczesny" światopogląd :/
Marcelino się nie nadaje - za mało w nim iskry, żeby zainteresować małego.
Przetestuję Stacyjkowo, Toma i Boba...