trochę by mi było smutno samemu. coś tam się dzieje, jakieś życie? bo mnie się wydaje że to taka opuszczona wioska. chyba że się mylę
I udało się! Koncert nagrany, msza zaśpiewana. Z kilkoma chórzystami pojechaliśmy wozem do Bajerza. Prawdopodobnie po raz pierwszy w historji Bractwa w kaplicy zaśpiewano metodą hard gregorian. Kantorami byli trzej mężowie wypróbowani, ze sławnego miasta Wrocławia oraz moja kawalerska osoba.Omnia instaurare in Christo!
Kiedyś ks. Edward obaczył mnie w spodnie przyodzianą i, uchyliwszy czapki, skłonił się głęboko ze szczerym, słowiańskim uśmiechem i słowami: "Witam pana serdecznie"