"Przyczyną kryzysu Kościoła jest demoralizacja wszystkich jego warstw"

Przyczyną obecnego kryzysu Kościoła jest demoralizacja wszystkich jego warstw - podkreślił abp Henryk Hoser zachęcając kapłanów do życia radami ewangelicznymi. Wielkopostny Dzień Pokutny dla duchowieństwa diecezji warszawsko-praskiej odbył się 25 lutego w konkatedrze Matki Bożej Zwycięskiej na warszawskim Kamionku.



Przypominając o potrzebie wewnętrznego nawrócenia abp Hoser powiedział na początku nabożeństwa, że kondycja Kościoła zależy od kondycji kapłaństwa i życia konsekrowanego. Jak zaznaczył, „kryzys Kościoła zaczynają się zawsze od kryzysu obu z nich”.



Nawiązując do swoich osobistych doświadczeń biskup warszawsko-praski powiedział, że u podłoża kryzysu Kościoła na Zachodzie była „ewakuacja z Kościoła poczucia sacrum”, desakralizacja życia osobistego wiernych, odmowy udzielania sakramentu pokuty przez prezbiterów a co za tym idzie zamieranie sumień zarówno świeckich jak i duchownych. Skutkiem tego były w końcu masowe odejścia z kapłaństwa, życia zakonnego, a następnie odejścia wiernych z Kościoła – tłumaczył abp Hoser.



W jego ocenie, „dzisiaj mamy drugi być może nawet poważniejszy kryzys, niż poprzedn a jest nim demoralizacja, która sięga wszystkich warstw Kościoła”.



Lekarstwem na ten kryzys, według papieża Benedykta XVI, jest wewnętrzne nawrócenie zwłaszcza kapłanów, które powinno wyrażać się w upodobnieniu do Chrystusa – przypomniał abp Hoser. Nawiązując jednocześnie do nauczania bł. Jana Pawła II arcybiskup zwrócił uwagę że „kapłan ma być świadkiem Tego, który żyje radykalizmem ewangelicznym w tych podstawowych wymiarach jakimi są czystość, ubóstwo i posłuszeństwo”.


Katechezę ascetyczną na temat nowej ewangelizacji w świecie postmodernistycznym wygłosił ks. dr Zenona Hanas SAC. W swoim wystąpieniu zwrócił on uwagę, że głoszenie Dobrej Nowiny wymaga najpierw wewnętrznej przemiany ewangelizatora. – „Nawrócone ludzkie serce sprawia, że inne ludzkie serca się nawracają. Wiara rodzi wiarę. Autentyczne świadectwo przemawia z największą mocą, bo świat potrzebuje dziś bardziej świadków niż nauczycieli ”– tłumaczył ks. Hanas.



A przywołując słowa jednej z uczestniczek internetowej dyskusji powiedział - Modlący się przed Najświętszym Sakramentem ksiądz jest bardziej skuteczny niż najpiękniejsza homilia. Rekolekcjonista zwrócił także uwagę na potrzebę ewangelizacji kultury.

http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/przyczyna_kryzysu_kosciola_jest_demoralizacja_wszystkich_jego_warstw_19356

Może tak najpierw arcybiskup Hoser ustanowił by w swojej diecezji duszpasterstwo Tradycji? Na razie w praskiej części Warszawy KRR jest tylko w Przeoracie FSSPX, w żadnej świątyni celebracji mszy trydenckiej nie ma. A Zielonka i Józefów to już nie Warszawa.

Może tak najpierw arcybiskup Hoser ustanowił by w swojej diecezji duszpasterstwo Tradycji? Na razie w praskiej części Warszawy KRR jest tylko w Przeoracie FSSPX, w żadnej świątyni celebracji mszy trydenckiej nie ma. A Zielonka i Józefów to już nie Warszawa.

Warszawa - Radość praktycznie też nie Warszawa tylko teoretycznie bo bardzo daleko . Pytanie dlaczego na takim zadupiu został zlokalizowany Przeorat ? Czy  oni sami nie walczą z tradycją ? Bo to jest szkoda dla wiernych , naprawdę szkoda !!! na 14 do Klemensa nie da rady , Zielona , Józefów daleko i zostaje bez Mszy Trydenckiej ?

Dlaczego nie przenosiny Przeoratu ?

przeoraty są wszędzie lokowane na uboczu, żeby księża mogli mieć trochę ciszy na skupienie, nie mieszka się wspaniale w centrum w huku... to zrozumiałe. Jak w takim hałasie prowadzić rekolekcje na przykład. Aczkolwiek sądzę, że dobrą sprawą byłoby lokalizowanie przeoratu na obrzeżach, a kaplicy w centrum miasta, jak to ma miejsce w Rzymie- przeorat w Albano, a kaplica w Rzymie, w centrum. Nie wiem, czy tak nie jest też w innych miejscach na świecie. Wtedy część Mszy jest w przeoracie, a część w kaplicy. Chyba jednak trzeba na to więcej pieniążków, bo takie miejsce na kaplice w centrum miasta trzeba wynajmować lub kupić. Ale też uważam, że przeoraty powinny być lokowane na takich obrzeżach, do których jest dobry dojazd z centrum. I tak w Warszawie nie jest najgorzej, bo są 2 pociągi w kierunku Otwocka, które w dzień powszedni w miarę często jeżdżą. Pomyślcie nad wynajęciem miejsca na kaplicę w centrum.

Dlaczego przeorat jest w Radości to pytanie do x. Stehlina. Najważniejsze, że jest. Myślę, że z powodów finansowych w 1994 czy 1995 nie było szans na jego lokalizację w centrum miasta, bo niby gdzie. Ceny wynajmu w centrum są kosmiczne, ponadto nikt w centrum miasta nie da pozwolenia na budowę nowego kościoła FSSPX, w dodatku będącego w konflikcie z kurią warszawską. Przecież i tak kuria ma wpływy we władzach miasta i by to zablokowała. Co do dojazdu to poprawił się on po oddaniu do użytku węzła na Marsa(kiedyś były tam gigantyczne korki). Ponadto często jeździ w kierunku Otwocka SKM linii S1.
P.S. Ktoś mi mówił, iż w samych początkach FSSPX w Warszawie był pomysł wynajmu kościoła polskokatolickiego na Szwoleżerów, ale sprawa upadła. Ale nie wiem czy to prawda. Pierwsze KRR kapłani FSSPX celebrowali w klubie Włodzimierza Pietrzaka na Pięknej. No cóż jest jak jest. Kapłanów FSSPX do celebracji mszy w kościołach Warszawy na tym etapie nie dopuszczą.

mimo różnych opinii Biskupów, samego Papieża praktycznym kontaktem przeciętnego Katolika z Kościołem jest kontakt z obdarzonym dużą autonomią Proboszczem. Teoretyczne opinie, wzniosłe słowa - tylko jak się to ma do praktycznej praktyki?

Lokalizacja przeortau w Radości to według mnie bardzo perspektywiczny pomysł. Po wybudowaniu południowej obwodnicy Warszawy z mostem przez Wisłę (kiedyś w końcu to nastąpi...) dojazd bardzo się poprawi, a ceny gruntów wokół znacznie wzrosną.
Nie wiem czy miano to na uwadze przy szukaniu miejsca, ale są to niewątpliwe plusy.

Lokalizacja przeortau w Radości to według mnie bardzo perspektywiczny pomysł. Po wybudowaniu południowej obwodnicy Warszawy z mostem przez Wisłę (kiedyś w końcu to nastąpi...) dojazd bardzo się poprawi, a ceny gruntów wokół znacznie wzrosną.
Nie wiem czy miano to na uwadze przy szukaniu miejsca, ale są to niewątpliwe plusy.

Tylko awykonalne jest jeżdżenie cały czas do Radości można raz z ciekawości .  Z Białołęki do Radości nie jadę 30/max 1h tylko więcej   lub znajome Panie które jeżdżą do Klemensa z Legionowa a co dopiero do Radości .

Dopóki nie powstaną nowe miejsca celebracji w Warszawie nic innego nie pozostaje jak dojeżdzanie do Radości lub św. Klemensa. Przecież FSSPX nie przeniesie się do centrum miasta. Zainwestowano masę pieniędzy w budowę przeoratu, kościoła i szkoły przy Garncarskiej. A kuria warszawska i warszawsko-praska nie przekaże im żadnego z kościołów w centrum miasta.

Lokalizacja przeortau w Radości to według mnie bardzo perspektywiczny pomysł. Po wybudowaniu południowej obwodnicy Warszawy z mostem przez Wisłę (kiedyś w końcu to nastąpi...) dojazd bardzo się poprawi, a ceny gruntów wokół znacznie wzrosną.
Nie wiem czy miano to na uwadze przy szukaniu miejsca, ale są to niewątpliwe plusy.

Tylko awykonalne jest jeżdżenie cały czas do Radości można raz z ciekawości .  Z Białołęki do Radości nie jadę 30/max 1h tylko więcej   lub znajome Panie które jeżdżą do Klemensa z Legionowa a co dopiero do Radości .

Dlaczego awykonalne? My dojeżdżamy z Siedlec co niedzielę do Radości , a także zdarza się w tygodniu i mamy tylko  90km w jedną stronę...

A kuria warszawska i warszawsko-praska nie przekaże im żadnego z kościołów w centrum miasta.

...może za parę lat sobie kupią...

Do Marek Koc:
Ma Pan rację że kontakt z prymitywnym i pazernym proboszczem może być początkiem do odejścia z Kościoła(z wikarym również, ale wtedy można iść na skargę do proboszcza)
Pani Genowefa sądzi że będzie aż tak źle że trzeba będzie w Polsce sprzedawać kościoły?

A kuria warszawska i warszawsko-praska nie przekaże im żadnego z kościołów w centrum miasta.

...może za parę lat sobie kupią...

za paredziesiat. ale za to barokowy ;-)

Do Marek Koc:
Ma Pan rację że kontakt z prymitywnym i pazernym proboszczem może być początkiem do odejścia z Kościoła(z wikarym również, ale wtedy można iść na skargę do proboszcza)
Pani Genowefa sądzi że będzie aż tak źle że trzeba będzie w Polsce sprzedawać kościoły?

Z drugiej strony - ile dobra może przynieść, stanowcza, odważna postawa jednego młodego księdza - x. Połomskiego z Zielonki. Jeden Ksiądz,  a ile osób spod Warszawy może uczestniczyć w Mszy Trydenckiej. Dlatego, jestem dobrej myśli.

Do Marek Koc:
Ma Pan rację że kontakt z prymitywnym i pazernym proboszczem może być początkiem do odejścia z Kościoła(z wikarym również, ale wtedy można iść na skargę do proboszcza)
Pani Genowefa sądzi że będzie aż tak źle że trzeba będzie w Polsce sprzedawać kościoły?

Kto wie co się wydarzy? Statystyki w parafiach spadają na łeb na szyję, a środków zaradczych brak.