Dla was to ktos albo jest z nami albo przeciwko wam, nie widzicie zadnych mozliwosci posrednich.
unikanie posoborowia w kazdej postaci.
O tym co sie dzieje aktualnie w Bractwie wiem z drugiej reki i bynajmniej mnie to nie cieszy.
Jest jak jest, poza tym poki co jest Ecclesia Dei, wiec nie ma co panikowac.
Po prostu niemozliwe bym byl w tym samym Kosciele z ludzmi, ktorzy nazywaja mojego papieza ks. Ratzingerem i heretykiem, neguja waznosc moich sakramentow, atakuja moj Kosciol niemal bez przerwy i uwazaja sie za jedynych prawych katolikow. Jesli oni sa w KK to ja jestem w jakims innym Kosciele, niekatolickim chyba.
No, pana ulubione FSSPX ma az 4, jak rozumiem czesto pan na ich mszach bywa.
Nie jestem niesamowicie oblatany, nigdy tak nie twierdzilem
autoratytywnie to wypowiada sie pan.
Znam za to rozne fajne wypowiedzi abp Lefebvre'a, ktore same by wystarczyly by Rzym przestal z nim w ogole rozmawiac.
No, wg pana byli to rowniez Jan Pawel II (czy tam Karol Wojtyla - tu uklon w strone pana Tato) i kard. Ratzinger
Przyjmijmy przez chwilę, że sedewakantyści mają rację w temacie nowego rytuału święceń. Jak infantylnie wypadają przy takim założeniu pańskie gadki. Tupanie nóżką i wykrzykiwanie "Nie! Nie! Nie!" nie przystoi dorosłemu facetowi.
Odpowiedz godna lefebrysty, sarkazm i garsc personalnych przytykow. Nie lubie sie klocic wiec dziekuje panu za cenne pouczenia i milego wieczoru
Ale oczywiscie cierpliwosc i posluszenstwo to zla metoda
lepsza jest wyswiecenie biskupow samemu czy sie papiez zgodzi czy nie
Kontrole nad instytutami sprawuje Ecclesia Dei i tam chyba nie brak przychylnych tradycji purpuratow.
A kogo obchodzi garstka sedekow, czy innych grupek bedacych poza Kosciolem katolickim i atakujacych go bez przerwy?
Osobiscie nie ma nic do Bractwa , ale robienie z nich jakiejs Arki Noego to chyba zart.
Dwie najlepsze jakie czytalem analizy teologiczne nowego rytu swiecen biskupich obalajace tezy sedewakantystow wyszly spod piora dominikanow z Avrillé i ks. Calderona z FSSPX.
Szczerze, nie wiem czemu dla pana wszystko jest albo jest tradycyjne albo progresistowskie. Po prostu niemozliwe bym byl w tym samym Kosciele z ludzmi, ktorzy nazywaja mojego papieza ks. Ratzingerem i heretykiem, neguja waznosc moich sakramentow, atakuja moj Kosciol niemal bez przerwy i uwazaja sie za jedynych prawych katolikow. Jesli oni sa w KK to ja jestem w jakims innym Kosciele, niekatolickim chyba.
x. Calderona nie czytawszy, a analiza dominikanów nie przekonała mnie Byłem przygotowany na dyskusję z x. Trytkiem na ten temat, ale go nie poruszyliśmy. Podstawą mojej linji był KPK 1917, który po prostu nie precyzuje na 100% różnych pojęć, które zwolennicy tezy o nieważności nowych święceń przyjmują za pewnik
Mogłoby sądzić na korzyść, bo pokazywałoby wierność powołaniu itd. A to w pewnym sensie potwierdza dzieło... jasne, że odejścia będą zawsze, ale jeśli krytykujemy odejścia i kryzys obecnego, że tak powiem, posoborowego kapłaństwa, to gdyby tych odejść było procentowo mniej u tradiksięży, to byłby to argument duży za tym, by wrócić do tradycyjnej formacji w seminariach... no i że zmiany posoborowe w formacji są przyczyną kryzysu kapłaństwa...