http://religia.onet.pl/publicystyka,6/ecce-homo,30670.htmlPewien ceniony katolicki teolog postanowił zerwać z obłudą i publicznie wyznał, że jest gejem. Od tego czasu otrzymuje mniej lub bardziej zawoalowane pogróżki.
(..)
Jeszcze długo wydziały teologiczne będą umieszczać na listach lektur dla studentów prace naukowe Bergera, poświęcone myśli Tomasza z Akwinu, choć arcybiskup Kolonii pozbawił teologa prawa nauczania religii i zwolnił z uczestnictwa w pracach watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary. Jak na osobę świecką David Berger wspiął się bardzo wysoko po szczeblach kariery w instytucjach kościelnych. W wieku 35 lat otrzymał tytuł profesora na Papieskiej Akademii św. Tomasza z Akwinu, w 2009 roku Kongregacja Nauki Wiary poprosiła go o opiekę merytoryczną na dwoma czasopismami kościelnymi. W specjalnym piśmie wyrażono nadzieję, że teolog wykona "ważne zadanie" wyznaczone przez Rzym ze "szczególną rozwagą i dyskrecją".
Tezy teologiczne głoszone przez Bergera były wodą na młyn reakcyjnych kręgów duchowieństwa. Teolog reprezentował konserwatywny odłam hierarchii katolickiej, opowiadającej się za odprawianiem mszy po łacinie, dalszym ograniczeniem praw świeckich i kobiet w Kościele. Młody teolog starł się ostro z myślicielem Karlem Rahnerem, oskarżając duchownego o kacerstwo.
O względy Bergera zabiegali tradycjonaliści z Bractwa św. Piusa i ultrakonserwatywne duchowieństwo do czasu aż teolog publicznie ujawnił swą orientację seksualną i opublikował książkę, która sprzedaje się lepiej od wszystkich jego prac naukowych. Berger świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że żaden profesor teologii nie umieści jego zwierzeń na liście lektur dla studentów, chyba, że zechce stracić pracę. Książka pod tytułem "Święta iluzja. Gejowski teolog w Kościele katolickim" (”Der heilige Schein. Als schwuler Theologe in der katholischen Kirche“) ukazała się jesienią 2010 roku.
Książka doczekała się już siódmego wydania. Berger opisuje swą karierę konserwatywnego katolika i teologa. Już kiedy był nastolatkiem fascynowały go chorały gregoriańskie, śpiewane przez jego rówieśników podczas mszy. Z pasją kolekcjonował szaty liturgiczne. Nie został księdzem, bo nigdy nie mógłby zaakceptować celibatu. Mimo to teolog świecki zrobił w Kościele katolickim zawrotną karierę. Berger często przyjeżdżał do Rzymu ze swym partnerem życiowym. Milcząco tolerowano obecność przyjaciela w charakterze rzekomego kuzyna i kwaterowano w przyległym pokoju.
Kościół katolicki nie wypada najlepiej na kartach książki teologa. Jeśli wierzyć Bergerowi wielu księży jest homoseksualistami, a Kościół roi się od hipokrytów, prowadzących podwójne życie. (...) Teolog twierdzi, że im głębiej zanurzał się w reakcyjnym bagnie, tym gwałtowniej przeżywał własną seksualność. A im lepiej poznawał konserwatywne kręgi duchowieństwa, tym spotykał więcej homoseksualistów w sutannach. - Jeżeli młodzi duchowni oblekają się w maskę skrajnego konserwatyzmu, tym większe prawdopodobieństwo, że są gejami - przekonuje Berger, odwołując się do własnych doświadczeń z kapłanami.
-----
A czy my nie mamy żadnych w Polsce ?!