Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Marca 28, 2024, 10:28:16 am

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231859 wiadomości w 6626 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Poczekalnia  |  Wątek: Święci o kobietach - prawda czy mity?
« poprzedni następny »
Strony: 1 ... 6 7 [8] Drukuj
Autor Wątek: Święci o kobietach - prawda czy mity?  (Przeczytany 39706 razy)
PTRF
aktywista
*****
Wiadomości: 2129


« Odpowiedz #105 dnia: Lutego 10, 2012, 22:39:50 pm »

Bardzo dobre podsumowanie.
I jeszcze jedno n.t. tego fragmentu :

(...) duza czesc, byc moze nawet wiekszosc imprez tanecznych jest faktycznie okazja do grzechu, moze nawet bliska, a czasami same w sobie sa grzechem. Jednak nie dlatego, ze tanczy sie tam tance damsko meskie, ale z powodu okolicznosci towarzyszacych (...)

Być może większość "imprez tanecznych" okazją do grzechu by nie była, gdyby imprezy te ograniczały się do tańca damsko-męskiego. Problem w tym, że na imprezach tych rzadko się tańczy, a zabawa ogranicza się do innych rozrywek.
Zapisane
"Kto tradycji nie szanuje
 Niech nas w dupę pocałuje"
/kawaleryjskie/
Mirosław Salwowski
*NOWICJUSZ*
uczestnik
***
Wiadomości: 220


« Odpowiedz #106 dnia: Lutego 10, 2012, 23:05:02 pm »

http://www.inquisitio.info/FF/taniec_polemika.pdf

http://www.inquisitio.info/FF/taniec_2.pdf

I pozamiatane.
Akurat, że pozamiatane. Co najwyżej zaśmiecone. Wyczerpująca i merytoryczna odpowiedź na wklejone przez Ciebie teksty znajduje się pod poniższymi linkami:
http://salwowski.msza.net/pub/tance-mieszane-mile-bogu-czy-szatanowi-cz-i.html
http://salwowski.msza.net/pub/tance-mieszane-mile-bogu-czy-szatanowi-cz-ii.html
Zapisane
"Szczęśliwi, których droga nieskalana, którzy postępują według Prawa Pańskiego. Szczęśliwi, którzy zachowują Jego upomnienia, całym sercem Go szukają, którzy nie czynią nieprawości, lecz kroczą Jego drogami." - Psalm 119, 1-3.
Mirosław Salwowski
*NOWICJUSZ*
uczestnik
***
Wiadomości: 220


« Odpowiedz #107 dnia: Lutego 10, 2012, 23:54:33 pm »


Taniec damsko-meski sam w sobie nie jest grzechem ani okazja do grzechu. Grzechem albo okazja do grzechu moga byc towarzyszace mu okolicznosci. Okolicznosci te, z natury swej zmienne (zmieniaja sie mody, style tanca, reakcje na bodzce, poziom moralnosci w spoleczenstwie etc.)
Leżenie w jednym łożu z nieswoją żoną też samo w sobie nie jest grzechem (póki nie dochodzi do czynności seksualnych albo pożądliwych myśli) ani nawet dokładnie w każdym wypadku nie musi stanowić bliskiej doń okazji - mogą wszak zachodzić różne okoliczności, które będą znacznie obniżać niebezpieczeństwo zaistnienia grzechu w tej sytuacji (więzy krwi, małoletniość albo starość, zmęczenie, impotencja, etc). Ale czy to oznacza, że nie można sformułować ogólnej reguły, iż "leżenie w jednym łożu z nieswoją żoną jest zazwyczaj bliską okazją do grzechu"? Oczywiście, że można. Choć nie można powiedzieć, że owa sytuacja ze swej natury ( a więc zawsze i wszędzie) jest grzechem czy ze swej natury (a więc zawsze i wszędzie oraz dokładnie i każdej sytuacji) jest bliską doń okazją, to doświadczenie, wiedza o tym, jak pewne bodźce na nas oddziałują, etc, pozwalają z całą pewnością stwierdzić, iż ta sytuacja zazwyczaj będzie rodzić duże niebezpieczeństwo grzechu.  Niebezpieczeństwo wspólnego leżenia w łożu osób odmiennej płci po części jest generowane przez specyfikę tej sytuacji (bliskość ciał o którą trudno w innych sytuacjach), a po części wypływa z towarzyszących temu okoliczności (np. nadmiar picia to poprzedzający, oglądanie przedtem nieskromnych obrazów, etc). Jest to więc system naczyń połączonych.
Podobnie można powiedzieć o tańcach d-m. Nie są one ze swej natury (a więc zawsze i wszędzie) grzechem. Nie są też bliską doń okazją dokładnie zawsze i wszędzie, w każdej bez wyjątku sytuacji i okoliczności. Mogą istnieć okoliczności, które będą w znaczący sposób obniżać poziom niebezpieczeństwa z nimi związanego (więzy krwi, małoletniość, impotencja, brzydki wygląd fizyczny osoby z którą się tańczy, etc). Ale wielowiekowe doświadczenie, wiedza o tym, jak pewne bodźce na nas oddziaływują, świadomość tego jak wyglądały tańce kiedyś i w jakim kierunku one zawsze ewoluowały, pozwalają z całą pewnością stwierdzić, że tańce d-m były i są zazwyczaj bliską okazją do grzechu. Ich niebezpieczeństwo po części tkwi w ich tradycyjnej specyfice (a więc, że niemal z zasady przyzwala się w nich na przekraczanie pewnych kanonów bliskości cielesnej, skromności i poufałości, jakie obowiązują pomiędzy płciami na innych płaszczyznach życia społecznego), a po części tkwi w okolicznościach, jakie zazwyczaj im towarzyszą i które niejako są przyciągane przez ową tradycyjną ich specyfikę. Jest to więc system naczyń połączonych.

Twierdzenie, ze istnieje jakies przkazanie "taniec zawsze jest okazja do grzechu" jest bzdura osmieszajaca jej wyznawce.
Istnieje tradycyjna teza katolicka (wyrażona dosłownie w niejednym podręczniku teologii moralnej), iż "tańce i bale są zazwyczaj bliską okazją do grzechu". Tysiące sofistycznych wykrętów nie zmieni tego historycznego faktu.
Zapisane
"Szczęśliwi, których droga nieskalana, którzy postępują według Prawa Pańskiego. Szczęśliwi, którzy zachowują Jego upomnienia, całym sercem Go szukają, którzy nie czynią nieprawości, lecz kroczą Jego drogami." - Psalm 119, 1-3.
Mirosław Salwowski
*NOWICJUSZ*
uczestnik
***
Wiadomości: 220


« Odpowiedz #108 dnia: Lutego 10, 2012, 23:58:37 pm »

Ostatnie slowo z mojej strony : moim zdaniem, bez powolywania sie na egipskich pustelnikow z IV wieku, duza czesc, byc moze nawet wiekszosc imprez tanecznych jest faktycznie okazja do grzechu, moze nawet bliska, a czasami same w sobie sa grzechem.
Brzydki, manipulacyjny zabieg mający sugerować czytelnikowi, iż tradycyjne przestrogi przed tańcami d-m były obecne tylko w nauczaniu egipskich pustelników z IV wieku - podczas, gdy były one obecne w tradycyjnej moralistyce katolickiej praktycznie nieprzerwanie od 2 do lat 70-tych XX stulecia w nauczaniu nie tyle pustelników, co mających konkretne doświadczenie w pracy duszpasterskiej autorytetów kościelnych.
Zapisane
"Szczęśliwi, których droga nieskalana, którzy postępują według Prawa Pańskiego. Szczęśliwi, którzy zachowują Jego upomnienia, całym sercem Go szukają, którzy nie czynią nieprawości, lecz kroczą Jego drogami." - Psalm 119, 1-3.
Highlander
bywalec
**
Wiadomości: 77


« Odpowiedz #109 dnia: Lutego 11, 2012, 01:25:42 am »

Panie Bravario
A czy obcowanie z zona w dniach pokutnych jest grzechem?
PANIE BRAVARIO
Cytuje samego siebie i prosze o odpowiedz na moje pytanie.
Zapisane
Krzysztof Kałębasiak
aktywista
*****
Wiadomości: 1136


« Odpowiedz #110 dnia: Lutego 11, 2012, 05:04:16 am »

Panie Bravario
A czy obcowanie z zona w dniach pokutnych jest grzechem?
PANIE BRAVARIO
Cytuje samego siebie i prosze o odpowiedz na moje pytanie.
Obcowanie  z ludzmi nie jest grzechem.
Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3721

« Odpowiedz #111 dnia: Lutego 11, 2012, 08:32:06 am »

A czym Pan się zajmuje poza tropieniem grzechów, tudzież bliskiej do nich okazji? Sporty walki grzech albo ograniczone do odpowiednich służb. Taniec d-m to bliska okazja do grzechu. A o ile się nie mylę to teraz młodzież nie potrzebuje tańca tylko włączy sobie filmik gdzieś tam. Mini które noszą kobiety to prowokacja dla Pana. A może dziewczyny chcą podkreślić swoją atrakcyjność fizyczną(taki taniec godowy)? Nie mówię że popieram każdy strój u kobiet ale jak mi się nie podoba to nie poskładam takiej kobiety na ulicy.
Nie jestem jakimś tam modernistą czy relatywistą ale wszystko zależy od uwarunkowań kulturowych. Niech Pan da przykłady kapłanów tradycyjnych współczesnych co mówią w danym temacie. A trąbienie wszem i wobec o masowości grzechu i bliskiej do niego okazji to nie jest dobry sposób na misyjność.
Zapisane
Mirosław Salwowski
*NOWICJUSZ*
uczestnik
***
Wiadomości: 220


« Odpowiedz #112 dnia: Lutego 11, 2012, 10:04:23 am »

Nie jestem jakimś tam modernistą czy relatywistą ale wszystko zależy od uwarunkowań kulturowych.
To zdanie jest wewnętrznie sprzeczne. Relatywizm właśnie zasadza się na poglądzie, iż "wszystko zależy od uwarunkowań kulturowych".
Niech Pan da przykłady kapłanów tradycyjnych współczesnych co mówią w danym temacie. A trąbienie wszem i wobec o masowości grzechu i bliskiej do niego okazji to nie jest dobry sposób na misyjność.
Nieraz już przytaczałem co mówią współcześni kapłani tradycyjni o tańcach d-m, ale zrobię na Twoje specjalne życzenie uczynię to jeszcze raz:
"Przekazałem jednak, co o tańcach naucza Kościół – że są niebezpieczne, że stanowią okazję do grzechu, a wieli "nowoczesnych" formach z całą pewnością są grzeszne. A więc podpowiadam, jak na postępować człowiek, który wierzy i ufa Bogu" - ks. Edward Wesołek FSSPX

http://www.rodzinakatolicka.pl/index.php/wywiady/5-komentarze/12706-qjego-gowa-staa-si-zapat-za-taniecq

"Wszyscy zgadzają się, że taniec, sam w sobie, jest moralnie obojętny, a tym samym, że nie jest sam w sobie grzeszny, i że taniec właściwego rodzaju, pod właściwym nadzorem  może sam w sobie być niewinną, a nawet pożyteczną rozrywką. Jednakże, równie oczywiste jest to, że jest on bardzo często bliską okazją do grzechu z racji okoliczności, które towarzyszą tańcom, takich jak miejsce, czas, nieskromność, towarzystwo, nie wspominając już o zmysłowej naturze wielu tańców i bliskim fizycznym kontakcie, który jest bezpośrednim zagrożeniem dla cnoty czystości i stoi w całkowitej sprzeczności z szacunkiem, który należny jest ciału, jako świątyni Ducha Świętego. (...) Takie jest nauczanie Kościoła odnośnie tańca towarzyskiego, mimo że może być on formą sztuki. Musi on, przynajmniej zazwyczaj i dla większości młodych ludzi, być uważany za bliską okazję do grzechu śmiertelnego, a tym samym zabroniony. Jednakże, staromodne tańce i tańce ludowe, w których nie ma takiego intymnego kontaktu i łączenia w pary, ani niebezpieczeństwa złego towarzystwa, nie są bliską okazją do grzechu, a tym samym są dopuszczalne (...) Jest rzeczą oczywistą, że współczesny taniec, jaki wykonuje się powszechnie w tych czasach, będąc zwierzęcy i skrajnie zmysłowy przez wyłączny nacisk jaki kładzie na rytm kosztem uporządkowanego, harmonijnego ruchu ciała, winien być zawsze wykluczany jako bliska okazja do grzechu ciężkiego ze względu na muzykę i taniec sam w sobie, jak również towarzystwo i inne okoliczności. Obejmuje to tańce do muzyki rockowej i tańce z akompaniamentem jazzowym (tj. tańce swingujące). " - ks. Peter Scott FSSPX

http://www.angelusonline.org/index.php?section=articles&subsection=show_article&article_id=1940

Rozmawiałem też na ów temat z ks. Rafałem Trytkiem, ks. Karolem Stehlinem, ks. Erykiem Jaquminem, ks. Grzegorzem Śniadochem i wszyscy oni potwierdzali, że również uważają tańce d-m za zazwyczaj będącymi bliską okazją do grzechu. Niestety ze względu na to, że ich wypowiedzi w tym temacie nie zostały ujęte na piśmie nie mogą dać w tym wypadku konkretnych cytatów.
Zapisane
"Szczęśliwi, których droga nieskalana, którzy postępują według Prawa Pańskiego. Szczęśliwi, którzy zachowują Jego upomnienia, całym sercem Go szukają, którzy nie czynią nieprawości, lecz kroczą Jego drogami." - Psalm 119, 1-3.
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3721

« Odpowiedz #113 dnia: Lutego 11, 2012, 10:56:04 am »

Poglądy o. Wesołka znam i się z nimi nie zgadzam. Co to znaczy "taniec pod odpowiednim nadzorem"? Wartownicy z bronią pilnują tańczących? Ks. Karol raczej jest zwolennikiem świętej obojętności. Ks. Śniadoch ani razu nie zabrał głosu w tym wątku.
A idąc tym tokiem myślenia to wszystko nie tylko taniec jest bliską okazją do grzechu. Podawałem już wiele razy ten przykład. Na treningu trenuję z kobietą(czasami tak się zdaża). Ju jitsu to sztuka walki kontaktowa szczególnie jeśli dojdzie do zwarcia. To też jest bliska okazja do grzechu? Tłumaczę Panu że dla kogoś bliską okazją do grzechu może być taniec a dla innego wyjście na ulicę i zobaczenie zakonnicy w habicie lub faceta w mundurze, lekarza bądź pielęgniarki. Od tego są spowiednicy którzy mają teologię moralną na studiach i bardzo dobrze że nie ze starożytnych podręczników.
Zapisane
Mirosław Salwowski
*NOWICJUSZ*
uczestnik
***
Wiadomości: 220


« Odpowiedz #114 dnia: Lutego 11, 2012, 11:40:32 am »

A idąc tym tokiem myślenia to wszystko nie tylko taniec jest bliską okazją do grzechu. Podawałem już wiele razy ten przykład. Na treningu trenuję z kobietą(czasami tak się zdaża). Ju jitsu to sztuka walki kontaktowa szczególnie jeśli dojdzie do zwarcia. To też jest bliska okazja do grzechu?
A widzisz różnicę pomiędzy biciem, uderzaniem kogoś będąc odzianym "od stóp do głów", a obściskiwaniem, przytulaniem się do kogoś odzianego w obcisłe mini i głęboki dekolt. To jest mniej więcej różnica pomiędzy treningiem ji jutsu a współczesnym tańcem d-m. Stawianie znaku równości pomiędzy stopniem niebezpieczeństwa obu sytuacji jest więc dość niedorzeczne i absurdalne.

Tłumaczę Panu że dla kogoś bliską okazją do grzechu może być taniec a dla innego wyjście na ulicę i zobaczenie zakonnicy w habicie lub faceta w mundurze, lekarza bądź pielęgniarki.
Równie dobrze można by powiedzieć: "dla kogoś okazją do grzechu może być wizyta w sex schopie, klubie ze striptizem, a dla kogoś innego wyjście na ulicę i zobaczenie zakonnicy w habicie lub faceta w mundurze, lekarza bądź pielęgniarki". Naprawdę nie widzisz jakościowej różnicy pomiędzy wielką możnością i potencjałem zabicia kogoś przez ostry nóż, a bardzo niskim, acz całkowicie niewykluczoną, możnością zabicia kogoś za pomocą kartki papieru?
Zapisane
"Szczęśliwi, których droga nieskalana, którzy postępują według Prawa Pańskiego. Szczęśliwi, którzy zachowują Jego upomnienia, całym sercem Go szukają, którzy nie czynią nieprawości, lecz kroczą Jego drogami." - Psalm 119, 1-3.
Kalistrat
aktywista
*****
Wiadomości: 1429


« Odpowiedz #115 dnia: Lutego 11, 2012, 12:24:21 pm »

A widzisz różnicę pomiędzy biciem, uderzaniem kogoś będąc odzianym "od stóp do głów", a obściskiwaniem, przytulaniem się do kogoś odzianego w obcisłe mini i głęboki dekolt. To jest mniej więcej różnica pomiędzy treningiem ji jutsu a współczesnym tańcem d-m. Stawianie znaku równości pomiędzy stopniem niebezpieczeństwa obu sytuacji jest więc dość niedorzeczne i absurdalne.
A weźmy takie Brazylijskie Jiu Jitsu (już widzę jak Pan Major się uśmiecha ;) ). Taki filmik np. http://www.youtube.com/watch?v=DCsqJzGWOOU
Zapisane
LUK
aktywista
*****
Wiadomości: 962


« Odpowiedz #116 dnia: Lutego 11, 2012, 12:30:36 pm »

Poglądy o. Wesołka znam i się z nimi nie zgadzam. Co to znaczy "taniec pod odpowiednim nadzorem"? Wartownicy z bronią pilnują tańczących? Ks. Karol raczej jest zwolennikiem świętej obojętności. Ks. Śniadoch ani razu nie zabrał głosu w tym wątku.
A idąc tym tokiem myślenia to wszystko nie tylko taniec jest bliską okazją do grzechu. Podawałem już wiele razy ten przykład. Na treningu trenuję z kobietą(czasami tak się zdaża). Ju jitsu to sztuka walki kontaktowa szczególnie jeśli dojdzie do zwarcia. To też jest bliska okazja do grzechu? Tłumaczę Panu że dla kogoś bliską okazją do grzechu może być taniec a dla innego wyjście na ulicę i zobaczenie zakonnicy w habicie lub faceta w mundurze, lekarza bądź pielęgniarki. Od tego są spowiednicy którzy mają teologię moralną na studiach i bardzo dobrze że nie ze starożytnych podręczników.

Christus Rex

Mała poprawka do pana wypowiedzi co do podręczników podręczniki Teologii moralnej czy do spowiedzi są z roku 1899 r, 1915 roku aż do 1960 niczym się nie różniły i nie chodzi mi tu o taniec proszę sobie poczytać te podręczniki, a potem mówić, że ów starożytne podręczniki są BE, są tam praktycznie same cytaty papieży,ojców kościoła, świętych Doktorów, soborów powszechnych... itd teologów najwyższej klasy. Nie wiem czy pan czytał choć kilka takich podręczników do spowiedzi czy do teologi moralnej. Co pan rozumie przez stwierdzenie "starożytnych podręczników" ?


Co do okazji do grzechu i to nie tylko chodzi o taniec; to się już wypowiadałem na ten temat więc nie mam zamiaru go wałkować, szkoda czasu tłumaczyć to samo 10 RAZY
http://krzyz.nazwa.pl/forum/index.php/topic,4517.0.html można by do tego coś dodać może kilka wyjaśnień , ale szkoda mi czasu, polecam panu dużo czytać a starać się mało wypowiadać i nie ma w moich słowach złośliwości.  Był jeszcze jeden wątek o tańcu ja i szanowny pan Fons Blaudi dyskutowaliśmy, rozmowa przebiegła w miłej atmosferze ...jak znajdę to zamieszczę...
« Ostatnia zmiana: Lutego 11, 2012, 12:54:03 pm wysłana przez LUK » Zapisane
Highlander
bywalec
**
Wiadomości: 77


« Odpowiedz #117 dnia: Lutego 11, 2012, 13:22:09 pm »

Panie Bravario
A czy obcowanie z zona w dniach pokutnych jest grzechem?
PANIE BRAVARIO
Cytuje samego siebie i prosze o odpowiedz na moje pytanie.
Obcowanie  z ludzmi nie jest grzechem.
Primo: Pytanie do M. Salwowskiego
Secundo: Czy az tak trudno zrozumiec, ze chodzi mi o obcowanie cielesne, mowiac proscie o sex?
Zapisane
corunius
rezydent
****
Wiadomości: 303


« Odpowiedz #118 dnia: Lutego 11, 2012, 16:28:42 pm »

W dużej części zgadzam się z Panem Salwowskim i całkowicie zgadzam się z ostatnim wątkiem Pana Fonsa Blaudiego. Uważam, że problem tkwiący w tańcach dotyczy nie tylko damsko-męskich ale też indywidualnych czy grupowych.
Całkowicie nie potrzebnie Pana Major tworzył jakieś aluzje, docinki w stronę Pana Salwowskiego.
Jak podał Pan Fons w swoich linkach nie prawdą jest, że Pan Salwowski wie lepiej od teologów. Jestem pewny, że gdyby Pan Salwowski sam siebie poniżał to sam Bóg by go podwyższył i wtedy jego działalność misyjna dała by większe owoce.
Również całkowicie niepotrzebnie powstała 8 strona tego wątku. Myślę, że wszystko co tu zostało napisano całkowicie wystarczy do osobistych rozmyślań. Tak więc nie przedłużam tego wątku i zamykam go.

Najlepszym podsumowaniem są ostatnie słowa Pana Fonsa:
Ostatnie slowo z mojej strony : moim zdaniem, bez powolywania sie na egipskich pustelnikow z IV wieku, duza czesc, byc moze nawet wiekszosc imprez tanecznych jest faktycznie okazja do grzechu, moze nawet bliska, a czasami same w sobie sa grzechem. Jednak nie dlatego, ze tanczy sie tam tance damsko meskie, ale z powodu okolicznosci towarzyszacych tancom oraz szczegolnego rodzaju tancow.

Jest na to sopob dla katolika : nie chodzic na takie imprezy i nie praktykowac zlych tancow. Jesli ktos lubi, to niech chodzi na imprezy, na ktorych tance sa przyzwoite, a okolicznosci towarzyszace dobre. Nie potrzeba zadnych elaboratow ani podszywania sie pod autorytet Kosciola, ani tez mierzenia stopnia nagiecia kolana w kroczu linijka, wystarczy zdrowy rozsadek i elementarne poczucie moralne.

Zapisane
"Na miłość boską, szybko zakończcie ten Sobór!" Ojciec Pio 
Ten cytat zbliżył mnie do Tradycji Katolickiej.
Strony: 1 ... 6 7 [8] Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Poczekalnia  |  Wątek: Święci o kobietach - prawda czy mity? « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!