Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Kwietnia 19, 2024, 19:46:10 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231948 wiadomości w 6630 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Prof.Marek Chodakiewicz-wykład "Od komunizmu do post-komunizmu.."
« poprzedni następny »
Strony: [1] Drukuj
Autor Wątek: Prof.Marek Chodakiewicz-wykład "Od komunizmu do post-komunizmu.."  (Przeczytany 3300 razy)
KAES
aktywista
*****
Wiadomości: 742

« dnia: Stycznia 12, 2012, 20:40:30 pm »

Od komunizmu do post-komunizmu, czyli od marksizmu do post-modernizmu”.

Warszawa, 30.12.2011 r.
Plik MP3  można odsłuchać lub pobrać z adresu http://www.4shared.com/mp3/jkYGn6Kt/Wyklad-Gajewski-Marek_Chodakie.html
[ 51,3 MB- czas 56:05]

dyskusja po wykładzie do odsłuchania lub ściągnięcia:
http://www.4shared.com/mp3/XdxjEA4x/Wyklad-Janusz_Gajewski-Dyskusj.html

[ 22,2 MB- czas 24:11]

Relacja ze spotkania:
http://www.piotrskarga.pl/ps,8866,8,0,1,I,informacje.html
 
O plakatach powitalnych na lotniska Ghany:
http://www.piotrskarga.pl/ps,8894,2,0,1,I,informacje.html



Profesor Marek J. Chodakiewicz, ur. 1962 r., jest znanym w USA historykiem polskiego pochodzenia, który specjalizuje się w historii najnowszej, zarówno Polski, jak i całej Europy Środkowej. Absolwent College of St. Mateo i doktor Columbia University w Nowym Jorku. W latach 2005–2010 z nominacji prezydenta George’a W. Busha wchodził skład prestiżowej Amerykańskiej Rady ds. Upamiętniania Holokaustu przy US Holocaust Memorial Museum. Jest autorem kilkunastu książek dotyczących m.in. Polski w okresie II wojny światowej oraz problematyki stosunków polsko-żydowskich, w tym m.in.: Żydzi i Polacy. Współistnienie, zagłada, komunizm 1918-1955 (drugie wydanie, Warszawa: Fronda 2011); Po Zagładzie (Warszawa: IPN 2008); After the Holocaust. Polish–Jewish Conflict In the Wake of Word War II (Columbia University Press, 2003); współredaktor wraz z prof. Johnem Radziłowskim: Spanish Carlism and Polish Nationalism. The Borderlands of Europe in the 19th and 20th Centuries (Charlottesville: Leopolis Press, 2003), wspólnie z dr. Wojciechem Muszyńskim opracował tom Żeby Polska była polska. Antologia publicystyki konspiracyjnej podzimia narodowego 1939-1950 (Warszawa, IPN 2010). Publicysta Najwyższego Czasu i Tygodnika Solidarność.  Mieszka w Washington D.C. Aktualnie kieruje Katedrą Studiów Polskich im. Kościuszki w Institute of World Politics w Waszyngtonie.



 
Zapisane
KAES
aktywista
*****
Wiadomości: 742

« Odpowiedz #1 dnia: Stycznia 22, 2012, 19:01:38 pm »

Mongolska postkomuna

Mongolia miała pecha, bo jeszcze w 1921 r. została pierwszą „demokracją ludową”. To tutaj Sowieci ćwiczyli mechanizmy kolonialnej podległości. Rozwijali je w Hiszpanii pod koniec lat trzydziestych, a po 1944 r. narzucili je w Europie Środkowej i Wschodniej. Teraz w Mongolii panoszy się postkomuna. Do złudzenia przypomina ona nadwiślańską, chociaż naturalnie w formie postkoczowniczej.
W XIII w. mongolskie plemiona i klany zjednoczył Dżyngis-chan. Pax Mongolica opierał się na systemie handlowym, gdzie kupcy, zwykle cudzoziemscy, płacili państwu za możliwość dostarczania towarów i eksploatacji dóbr naturalnych. Państwo natomiast czyściło szlaki handlowe z bandytów i konkurujących systemów celnych. System ten trwał kilka pokoleń, aż do rozpadu imperium. W XVI w. Mongolia podzieliła się na trzy królestwa. Ale w 1758 r. padły one pod ciosami Pekinu i zniknęły z mapy.

Dopiero w 1912 r. Mongolia formalnie odzyskała niepodległość. Ale już rok potem znów padła łupem Rosji i Chin. Większość terytoriów mongolskich wcielono do tych państw. Mocno okrojona północna Mongolia utrzymała jaką taką niezależność wewnętrzną. Wnet wpadła jednak w wir I wojny światowej i rewolucji bolszewickiej. Biali zrobili tam swoją bazę, szczególnie po wypchnięciu ich z Syberii. W okolicy szalał sławny gen. Roman Ungern von Sternberg. Jednak w 1921 r. zwyciężyli bolszewicy i Mongolia (bardziej precyzyjnie: północna Mongolia) stała się pierwszym sowieckim satelitą. Reszta pozostawała pod władzą Chin i Japonii.
Oficjalnie Mongolska Republika Ludowa powstała w 1924 r. Doświadczyła tych samych krzywd, co reszta: rzezi starej elity, prześladowań religijnych, kolektywizacji (koczowników osadzono w kołchozach i upaństwowiono trzodę), wielkich czystek. W tym malutkim kraju rozstrzelano co najmniej 30 000 „wrogów ludu”. Oprócz tego rozmaitych form prześladowań doznało ponad 100 000 mnichów. Zniszczono klasztory. Mordy przerwało do pewnego stopnia współzawodnictwo ZSSR i Japonii, a szczególnie wojna pograniczna w 1939 r. (przy Halkin Gol, czyli nad rzeką Kałką). Po 1945 r., a głównie po śmierci Stalina, zakres autonomii MRL stopniowo powiększano. Polityka wewnętrzna odzwierciedlała kremlowskie zwroty: walka z kultem jednostki, która za cel miała miejscowego kacyka, czy bezmyślne uprzemysłowienie, które doprowadziło do katastrofy ekologicznej i zacofania kraju. Moskwa zmieniała przywódców mongolskiej kompartii według swej woli, chociaż jeden z nich, Jumdżagijn Cedebal (1962–1984), panował dłużej niż Breżniew. Od 1985 r. naturalnie tubylcza komuna udawała, że wprowadza mongolską wersję pierestrojki i głasnosti. Ale szło to bardzo powoli.

Samoograniczenie się Mongołów wynikało nie tylko z niemal totalnej kontroli społeczeństwa przez partię komunistyczną i braku alternatywnych elit politycznych. Było też funkcją geopolityki. Mongołowie nie bardzo kochają Moskwę, ale jeszcze bardziej nie znoszą Pekinu.
W każdym razie sytuacja w Mongolii rozwijała się podobnie jak w Polsce i innych satelickich krajach. Komuna się przekształcała. Zgodnie ze scenariuszem ogłoszono najpierw niezależność w 1990 r., potem nową konstytucję. W 1992 r. usunięto „Rzeczpospolita Ludowa” z nazwy Mongolii. Ale komunistyczna Mongolska Ludowa Partia Rewolucyjna (MLPR) pozostawała u władzy do 1996 r. Wtedy to jej część (zwłaszcza ta o komsomolskich korzeniach) przekształciła się w Partię Demokratyczną (PD) i wygrała kolejne wybory. Cztery lata później MLPR wróciła do władzy, a po 2004 znów rządziła przekształcona postkomuna z DP w koalicji z rozmaitymi opozycyjnymi dodatkami, często o komunistycznej proweniencji.

Do utrzymania się przy władzy niezbędne są; kontrola nad gospodarką, mądrość geopolityczna oraz zharmonizowanie się z trendami globalnymi. Stąd Mongolia wysłała wojska do Iraku i Afganistanu. Po cichu stara się pośredniczyć w kontaktach USA z północną Koreą. Handluje ze wszystkimi.
Rząd i elity władzy naturalnie trąbią o swoim poparciu dla liberalizmu gospodarczego. W teorii mongolskie reformy wolnorynkowe są najdalej posunięte w tej części świata. W praktyce przypominają one trochę system Dżyngis-chana na małą skalę. Cudzoziemcy płacą haracz, aby móc handlować z tubylcami i eksploatować dobra naturalne. Inwestycje zagraniczne głównie pochodzą z Chin, ale również z Rosji i Ameryki Północnej. Inwestorów interesuje głównie kopalnictwo: miedź i złoto są w cenie. Pekin eksploatuje i wywozi węgiel z kopalń na pustyni Gobi. To ostatnio doprowadziło do protestów. Nowo pobudowane drogi oraz zanieczyszczenie środowiska, wody szczególnie, wywołały gniew pasterzy.

Co do ludu, to powrócił oficjalnie do tradycyjnego, pasterskiego stylu życia. Chyba połowa społeczeństwa żyje w jurtach, koczuje. Dochód z rolnictwa i pasterstwa przewyższa chyba zyski z produkcji przemysłowej. Mongołowie chcą żyć po swojemu. Od czasu do czasu buntują się przeciw postkomunie, chociażby w sierpniu 2010, gdy 10 000 koczowników żądało pomocy rządowej dla najbiedniejszych. Na razie jednak nie potrafią nawet przywrócić nazwy stolicy do przedsowieckiej Da-Kuren. Wciąż straszy nas „Czerwony Bohater” (Ulanbataar). Takie symbole są najlepszym dowodem na trwanie postkomunizmu. Pałac im. Stalina w Warszawie się kłania.

Prof. Marek Jan Chodakiewicz

Za: Tygodnik Solidarnosc - Nr 3 (1212) 13 stycznia 2012
Zapisane
KAES
aktywista
*****
Wiadomości: 742

« Odpowiedz #2 dnia: Lutego 02, 2012, 19:32:30 pm »

Relacja video ze spotkania z 30 grudnia 2011 r.:

http://youtu.be/XA9r0lnDj3w
Zapisane
KAES
aktywista
*****
Wiadomości: 742

« Odpowiedz #3 dnia: Lutego 29, 2012, 08:27:01 am »

“Politycznie poprawna” eksterminacja kulturowa
Z prof. Markiem Janem Chodakiewiczem rozmawia Mateusz Rawicz

- “Polityczna poprawność” to pomysł dwudziestowieczny. Jednak niektóre idee “politycznej poprawności” można znaleźć już u średniowiecznych sekt gnostyckich.

- Tak, nawet w czasach przedchrześcijańskich. W naturze niektórych ludzi jest uważać, że posiadają tajemną, specjalną wiedzę, która powoduje, że czują się wybrani, i to upoważnia ich do wskazywania kierunku rozwoju innym ludziom. A gdy inni nie chcą słuchać namaszczonych gnostyków, należy ich przymusić do posłuszeństwa – “dla ich własnego dobra”. Zestaw “dobrodziejstw”, do których przymusza się innych ludzi, opiera się na wrogości w stosunku do własności prywatnej (częstokroć w ogóle do jakiejkolwiek materii), do rodziny, tradycji, wolności, wiary w ortodoksyjnym pojęciu. Ogólnie: gnostyczny szef wie lepiej i on urządzi nam kolektywistyczny “raj”, gdzie wszyscy będą równi – oprócz, naturalnie, szefa i innych “strażników równości”.

- Skąd wzięła się tak duża popularność “politycznej poprawności” we współczesnym świecie?

- Po pierwsze stwarza się nową, ekscytującą alternatywę wobec paradygmatu tradycjonalistycznego. W rzeczywistości nie jest to nic nowego, a po prostu odgrzana wersja gnostyckiej herezji ubrana w postmodernistyczne szaty. Po drugie, alternatywę tę nachalnie się promuje, wmawia się - najpierw liberalnym “użytecznym idiotom”, a potem zwykłym ludziom - że herezja ta jest samą esencją sprawiedliwości i równości. Tak było przecież z komunizmem, którego popularność wybiegała daleko poza partię komunistyczną. Były całe stada naiwniaków. Tak też jest i dzisiaj z radykalnym ekologizmem czy “wesołkowatyzmem” (geyism).

- Obecnie “polityczna poprawność” uderza przede wszystkim w rodzinę.

- Tak. Początkowo, do czasów Oświecenia, gnostycy zajmowali się wiarą. Przetwarzali ortodoksję chrześcijańską na własne potrzeby, głosili monopol na pojmowanie prawdy – na podstawie rewelacji szefa – oraz obiecywali “raj na ziemi”, co miało przyspieszyć powrót Chrystusa do nas. Po Oświeceniu zarzucili religijne ględzenie, a zaczęli twierdzić, że od tej pory naukowo obiecują “raj na ziemi”. Stąd socjalizm “naukowy” Karola Marksa. To przecież zupełna utopia, oparta na mobilizacji nienawiści poprzez walkę klas, aby wynieść gnostyków do władzy. Notabene, socjaliści-autonomiści, tacy jak Saint-Simon i Fourier, usiłowali również osiągnąć “raj na ziemi”, ale w skonstruowanych przez siebie gettach, co im nie wyszło, stąd Marks przezwał ich utopistami. Przyganiał kocioł garnkowi.

- Za awangardę “politycznej poprawności” można uznać ruchy homoseksualne. Rozróżnia pan homoseksualizm i “wesołkowatość”. Na czym polegają różnice?

- To bardzo proste. Homoseksualizm to stan, w którym osobnicy czują pociąg seksualny do innych osobników tej samej płci. Czasami z wzajemnością. Homoseksualizm znajduje się w naturze, stworzył go Bóg, jak wszystko inne, ale nie jest naturalny, bowiem ze związków homoseksualnych nie wynika potomstwo. “Wesołkowatość” czy “wesołkowatyzm” - czyli gayism - to ideologia. Polega ona na samookreśleniu przez pryzmat jedynie bądź głównie własnej orientacji seksualnej. I orientacja ta nie musi być prawdziwa, a jedynie deklarowana. A w parze z deklaracją homoseksualną idzie natychmiast cała gama preferencji postępowych, a więc socjal-liberalizm, socjalizm, egalitaryzm, ekologizm i wszystkie inne zabobony. W  tym sensie “wesołkowatość” jest konstrukcją sztuczną.

- Idee “politycznej poprawności” chętnie wykorzystują partie o korzeniach komunistycznych i lewicowych, również partie lewicowe w Polsce.

- To zupełnie zrozumiałe. Padła im komuna, więc muszą epatować sztuczną tolerancją (rozumianą jako aprobata wszelkich aberracji) oraz fałszywą wolnością. “Czerwoni”, którzy niedawno prześladowali homoseksualistów, pakowali ich do więzień i obozów koncentracyjnych, teraz dumnie maszerują w paradach “wesołków”. Ale jest to dalszy ciąg przemocy komunistów i innych lewaków wobec społeczeństwa tradycyjnego. Tym razem “czerwoni” udają, że chodzi o równość. Naturalnie taką, jaka im się podoba. I stosują moralny relatywizm. Rzekomo nie ma moralnej różnicy między “wesołkowatyzmem” a katolicyzmem. Nie dało się nas wymordować z pomocą NKWD i UB, to pora spróbować “politycznie poprawną” eksterminację kulturową.

- Jak można walczyć z “polityczną poprawnością”?

- Są różne sposoby. Po pierwsze: trzeba postawić sobie cel strategiczny - o co nam chodzi, do czego dążymy. Po drugie: trzeba wypracować odpowiednią taktykę. W obecnym klimacie kulturowym najlepszą bronią jest ośmieszanie. Zwalczanie musi się też odbywać bez przemocy.

Marek Jan Chodakiewicz – historyk, publicysta, profesor The Kościuszko Chair of Polish Studies w The Institute of World Politics w Waszyngtonie. W 2005 r. mianowany przez prezydenta Busha członkiem amerykańskiej Światowej Rady ds. Upamiętnienia Holokaustu. Autor m.in. książek: “Żydzi i Polacy. Współistnienie, zagłada, komunizm 1918-1955”, “Po Zagładzie”.

"Nasza Polska" Nr 9 (852) z 28 lutego 2012 r.
Zapisane
marekkoc
aktywista
*****
Wiadomości: 924

« Odpowiedz #4 dnia: Lutego 29, 2012, 12:18:47 pm »

kiedyś na łamach "Najwyższego Czasu", prof. coś pisał w sprawie roszczeń amerykańskich żydów, z tego co pamietam, coś w rodzaju, że trzeba to w końcu załatwić, czy coś w tym stylu. Tak, że z rezerwą i bez specjalnej admiracji podchodzę do tego naukowego guru...
Zapisane
"od wszelkiego zła się powstrzymujcie" (1Tes 5:21 BT)
KAES
aktywista
*****
Wiadomości: 742

« Odpowiedz #5 dnia: Lutego 29, 2012, 12:44:45 pm »

kiedyś na łamach "Najwyższego Czasu", prof. coś pisał w sprawie roszczeń amerykańskich żydów, z tego co pamietam, coś w rodzaju, że trzeba to w końcu załatwić, czy coś w tym stylu. Tak, że z rezerwą i bez specjalnej admiracji podchodzę do tego naukowego guru...

jak się panu "coś" wydaje to radzę najpierw sprawdzić zanim napiszę pan znów coś głupiego...
Zapisane
marekkoc
aktywista
*****
Wiadomości: 924

« Odpowiedz #6 dnia: Lutego 29, 2012, 17:58:00 pm »

"doktor Columbia University w Nowym Jorku. W latach 2005–2010 z nominacji prezydenta George’a W. Busha wchodził skład prestiżowej Amerykańskiej Rady ds. Upamiętniania Holokaustu przy US Holocaust Memorial Museum."

I taki ma napisać coś na poważnie w temacie polsko- żydowskim. Bez żartów.
Ot taka wrzutka dla "prawicowców" żeby mieli się kim zachwycać.

100 razy wolę Profesora Nowaka, Profesora Wolniewicza...
a na tego Chodakiewicza szkoda mojego cennego czasu

"...pierwsze stwarza się nową, ekscytującą alternatywę wobec paradygmatu tradycjonalistycznego. W rzeczywistości nie jest to nic nowego, a po prostu odgrzana wersja gnostyckiej herezji ubrana w postmodernistyczne szaty. Po drugie, alternatywę tę nachalnie się promuje, wmawia się - najpierw liberalnym “użytecznym idiotom”, a potem zwykłym ludziom - że herezja ta jest samą esencją sprawiedliwości i równości. Tak było przecież z komunizmem, którego..."

dostrzegam w tym znamiona bełkotu
« Ostatnia zmiana: Lutego 29, 2012, 18:03:50 pm wysłana przez marekkoc » Zapisane
"od wszelkiego zła się powstrzymujcie" (1Tes 5:21 BT)
KAES
aktywista
*****
Wiadomości: 742

« Odpowiedz #7 dnia: Marca 01, 2012, 15:38:47 pm »

Holokaust Polaków

Marek Jan Chodakiewicz


Jak pisałem już, o mordach bolszewików na Polakach dowiedziałem się w domu. Mówiło się o zabiciu mego pradziadka Józefa i o zaginięciu najmłodszym brata mego drugiego pradziadka w czasie rewolucji, oraz o śmierci mego wice-pradziadka w latach trzydziestych na Ukrainie. To ostanie stało się podczas tzw. „polskiej operacja” komunistycznego aparatu terroru.

W 1921 r. czerwoni – po przelaniu morza krwi - porzucili tzw. „komunizm wojenny” na rzecz Nowej Polityki Ekonomicznej (NEP), takiej perestrojki. Z rąk komunistów w ciągu tej liberalnej dekady zginęło „tylko” milion osób. W 1929 r. partia zmieniła linię. Stalin nakazał industrializację i przymusową kolektywizację rolnictwa. Około 15 milionów ludzi padło ofiarami w wyniku sztucznie wywołanego głodu, deportacji i egzekucji.

W Ukrainie wschodniej zanotowano od 3 do 7 milionów zmarłych. Ponadto więcej niż 10 milionów obywateli sowieckich zginęło w masowych represjach późnych lat trzydziestych. Razem w ciągu tej dekady śmierć poniosło 25 milionów ludzi. Głównymi ofiarami byli Rosjanie i Ukraińcy. Wygląda jednak na to, że mniejszości narodowe były proporcjonalnie reprezentowane wśród ofiar komunistycznego terroru. Straszliwym wyjątkiem są właśnie sowieccy Polacy, ogromnie nadreprezentowani w Wielkiej Czystce.

Między 1934 a 1938 przynajmniej 150,000 Polaków (z 900,000 Polonii w ZSSR) padło ofiarą „polskiej operacji” NWKD. Wielu Polaków poddano represjom w St. Petersburgu. Zlikwidowano też dwa obwody autonomiczne polskie na dalekich Kresach. Aleksandr Gurianov i Andrzej Paczkowski szacują, że Polacy stanowili 10% wszystkich ofiar Wielkiej Czystki oraz 40% ofiar czystek skierowanych przeciw mniejszościom narodowym. Amir Weiner stwierdza, że do 1939 r. 16,860 Polaków w Gułagu stanowiło 1.28% więźniów podczas gdy Polonia wtedy stanowiła zaledwie 0.37% społeczeństwa sowieckiego.

Procentowo różnica nadreprezentacji Polaków wśród prześladowanych - 0.91% - była największa wśród wszystkich grup etnicznych oprócz Rosjan. Terry Martin (The Affirmative Action Empire: Nations and Nationalism in the Soviet Union, 1923-1939 (Ithaca and London: Cornell University Press, 2001) twierdzi, że Polacy byli „poddani największemu natężeniu popularnej i lokalnej komunistycznej wrogości podczas kolektywizacji… Polakom mówiono otwarcie, że ‘jesteś odkułaczany nie dlatego, że jesteś kułakiem, ale dlatego, że jesteś Polakiem.’ To odzwierciedlało powszechne uczucie powszechnej czystki etnicznej.” Według Martina, „Polacy podlegali egzekucjom 30.94 razy częściej niż nie-Polacy. Dla innych narodowości prześladowania nie były tak ekstremalne.”


Na przykład, wydaje się, że żydowska mniejszość wycierpiała proporcjonalnie chyba najmniej w latach trzydziestych. Yuri Slezkine podaje, że w latach 1937 i 1938 tylko około 1% sowieckich Żydów aresztowano za zbrodnie polityczne – a Polaków 16%. Na początku 1939 r. liczba Żydów w Gułagu była niższa o 15.7% niż ich ilość w społeczeństwie sowieckim. Slezkine podkreśla, że „było to spowodowane faktem, że Żydów nie ścigano jako grupę etniczną… Zaprawdę, Żydzi byli jedyną dużą sowiecką grupą narodowościową bez swego ‘narodowego’ terytorium, którą nie ścigano w celach czystki podczas Wielkiego Terroru.” Wyniki czerwonych prześladowań były straszliwe. Około 80% osób aresztowanych w operacjach przeciw Grekom, Finom i Polakom zostało rozstrzelanych (Yuri Slezkine, The Jewish Century (Princeton and Oxford: Princeton University Press, 2004).

Jak przypomniał Bogdan Musiał, Związek Sowiecki uznawał Polskę jako „wroga numer jeden,” a sowiecką Polonię jako gniazdo agentów RP. Stąd rzeź Polonii, stąd logika paktu Stalin-Hitler w 1939 r. Świadomość o tym wszystkim przenika bardzo powoli do społeczeństwa post-PRLowskiego, a w tym do po sowiecku „wykształconych” historyków i ich klonów. Ale wyłom jest. Chyba jako pierwszy po 1989 r. pisał o rzezi Polonii Wojciech Lizak, Rozstrzelana Polonia: Polacy w ZSRR, 1917-1939 (Szczecin: Prywatny Instytut Analiz Społecznych, 1990). Pionierską pracę o antypolskim aspekcie czerwonego terroru opublikował białoruski uczony Mikołaj Iwanow, Pierwszy naród ukarany: Polacy w Związku Radzieckim, 1921-1939 (Warszawa and Wrocław: Polskie Wydawnictwo Naukowe, 1991).

Lodołamaczem naukowym w sprawach męczeństwa sowieckiej Polonii jest bezsprzecznie ks. Roman Dzwonkowski, który jest autorem bądź redaktorem m.in., Kościół katolicki w ZSRR 1917- 1939: Zarys historii (Lublin: Towarzystwo Naukowe KUL, 1997); Losy duchowieństwa katolickiego w ZSRR 1917- 1939: Martyrologium (Lublin: Towarzystwo Naukowe KUL, 1998); Bez sądów, świadków i prawa… Listy z więzień, łagrów i zesłania do Delegatury PCK w Moskwie 1924-1937 (Lublin: Towarzystwo Naukowe KUL, 2002). Uzupełnienia temat Tadeusz Madała, Polscy księża katoliccy w więzieniach i łagrach sowieckich od 1918 r. (Lublin: Retro, 1996).

Pewne aspekty masakry Polonii można odnaleść u Andrzeja Maryańskiego, Przemiany ludnościowe w ZSRR (Warszawa i Kraków: Centrum Badań Wschodnich Uniwersytetu Warszawskiego i Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Krakowie, 1995); oraz w dwóch pracach Piotra Eberhardta, Przemiany ludnościowe na Ukrainie XX wieku (Warszawa: Biblioteka „Obozu,” 1994) i Przemiany narodowościowe na Białorusi (Warszawa: Editions Spotkania, [1994]. Potem trochę jeszcze powiedziano w pionierskich kompediach pod redakcją Krzysztofa Jasiewicza (e.g., Europa nieprowincjonalna: Przemiany na ziemiach wschodnich dawnej Rzeczypospolitej (Białoruś, Litwa, Łotwa, Ukraina, wschodnie pogranicze III Rzeczypospolitej Polskiej) w latach 1772-1999 (Warsaw and London: Instytut Studiów Politycznych PAN, Rytm, Polonia Aid Foundation Trust, 1999). Przyczynki o antypolskim terrorze opisywali też Janusz M. Kupczak, Polacy na Ukrainie w latach 1921-1939 (Wrocław: Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, 1994); czy Wojciech Materski, Pobocza Dyplomacji: Wymiana więźniów politycznych pomiędzy II Rzecząpospolitą a Sowietami w okresie międzywojennym (Warszawa: ISP PAN, 2002).

Wśród mikrohistorii wyróżnia się praca Wasyla Haniewicza, Tragedia syberyjskiego Białegostoku (Pelplin: Bernardinum, 2008), monografia wioski na Syberii gdzie bolszewicy rozstrzelali wszystkich Polaków rodzaju męskiego pod koniec lat trzydziestych. A Stanisław Morozow zajął się, “Deportacjami polskiej ludności cywilnej z radzieckich terenów zachodnich w głąb ZSRR w latach 1935-1936” w Pamięć i Sprawiedliwość: Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu–Instytutu Pamięci Narodowej, nr. 40 (1997-1998).

Coś tam można nawet wyczytać u post-komunistów: Hieronim Kubiak et al., eds., Mniejszości polskie i Polonia w ZSRR [Polish minorities and the Polonia in the USSR] (Wrocław, Warszawa, and Kraków: Zakład Narodowy imienia Ossolińskich, Wydawnictwo Polskiej Akademii Nauk, 1992). Dziennikarze też niekiedy wspominają czerwony terror przeciw Polakom, a ostatnio choćby Wojciech Grzelak w Rosja bez złudzeń: Uroki demokracji suwerennej (Warszawa: 3SMedia, 2008).

Niezastąpione są wspomnienia. Ks. Roman Dzwonkowski zredagował Głód i represje wobec ludności polskiej na Ukrainie, 1932-1947: Relacje (Lublin: Towarzystwo Naukowe KUL, 2005). Swoje świadectwo terrorystycznej kolektywizacji oddał Podolak Józef Świderski, Śmierć na czarnoziemie (Łódź: Nakładem autora, 2000). Mieczysław Łoziński z Żytomierza wspomina lata 1918-1939 w Polonia nieznana (Kłodawa and Konin: Drukarnia Braci Wielińskich, 2005), a Maria Kuberska opowiada o 70 latach polskiej rodziny w ZSSR: To było życie…Wspomnienia z Kazachstanu 1936-1996 (Warszawa: Pax, 2006). Następnie Walenty Woronowicz opowiada o swych przeżyciach w Gułagu w Przypadki XX wieku: 20 lat na Wyspach Sołowieckich i Kołymie, 1935-1955 [Events of the 20th century: 20 years on the Solovki Islands and in Kolyma] (Warszawa: Instytut Historii PAN and Gryf, 1994).

Dalej Leon Piskorski i Eugeniusz Wolski zredagowali“Przechodniu powiedz Polsce…”: Księga Pamięci Polaków-ofiar komunizmu-pochwanych na Lewaszowskim Pustkowiu pod Sankt Petersburgiem t. 1 (Sankt Petersburg: Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, 1995). Trochę poloników (albo przynajmniej kontekstu) można wyciągnąć z G.N. Mozgunova, A. V. Korsak i M. N. Levitin, eds., Sud’by natsional’nykh men’shinstv na Smolenshchine, 1918-1938 gg. Dokumenty i materialy Arkhivnogo upravleniia Administratsii Smolenskoi oblasti (Smolensk: Gosudarstvennyi arkhiv Smolenskoi oblasti, 1994). A ostatnio służba bezpieczeństwa Ukrainy przekazała IPN dalsze materiały o rzezi sowieckiej Polonii. Cały czas wre praca na poziomie mikrohistorii. Mam nadzieję, że wnet przyjdzie czas na wstępną syntezę. Może zrobi to Andrzej Nowak? Jak mało kto w Polsce zna się na Sowietach.

http://nczas.com/wazne/holokaust-polakow-1937-1938/
========================================

Marek Jan Chodakiewicz - Po Zagładzie (Stosunki polsko - żydowskie 1944 - 1947)


http://www.scribd.com/doc/46604976/Marek-Jan-Chodakiewicz-Po-Zag%C5%82adzie-Stosunki-polsko-%C5%BCydowskie-1944-1947
Zapisane
marekkoc
aktywista
*****
Wiadomości: 924

« Odpowiedz #8 dnia: Marca 02, 2012, 14:34:02 pm »

"bolszewicy", "czerwoni" , ogólniki, ogólniki.
A zdjęcie cygańskich dzieci zamordowanych przez psychicznie chorą kobietę w 1923 roku, co ma ilustrować?
Zapisane
"od wszelkiego zła się powstrzymujcie" (1Tes 5:21 BT)
Strony: [1] Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Prof.Marek Chodakiewicz-wykład "Od komunizmu do post-komunizmu.." « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!