Ale poza Bogiem nic nie ma,, Jestem, który jestem " wiec wszystko jest w Bogu. Zło też? Wiec jak to jest?
Oznaczałoby to, że cokolwiek robimy to i tak po śmierci jesteśmy w Bogu, czyli w niebie.
Ciekawe przyczynki ku temu to tzw. teologia probabilistyczna, która nie neguje występowania przypadków w świecie. Inaczej wtedy rozkładają się akcenty związane z odpowiedzialnością Boga za zło.
Wolność ludzka - voilà Syr 15, 11 i nast..Reszta wydaje mi się przysłowiowym dzieleniem włosa na czworo
/.../Swoją drogą trudno mi sobie wyobrazić, aby kiedykolwiek udało sie znaleźć zadowalającą odpowiedź na pytanie o genezę zła. Są dwie alternatywy:1) albo Pan Bóg stwarzając świat znał całą jego przyszłość, a zatem całe zło jakiw w nim sie pojawi2) nie znał tej przyszłości, świat więc jest od Niego poniekąd niezależny i "idzie swoja drogą"Alternatywa 1) oznacza, że Pan Bóg świadomie dopuścił zło. Alternatywa 2) oznacza, że jego wszechwiedza jest ograniczona. Żadna z tych alternatyw nie jest całkiem zadowalająca, choć dla mnie bardziej akceptowalną zdaje ta pierwsza.Wiem wiem, wylano tony atramentu na próby wyjaśnienia powyższego, ale nigdy nie widziałem zadowalającej odpowiedzi. Pewnie dlatego, że odpowiedzi nie ma.
Wiedział zatem, że stworzy świat, w którym pojawi się zło. Wiedział, i nic z tym nie zrobił. Nie mógł? Jakże to? Gdzie Jego wszechmoc? Nie wiedział? Gdzie Jego wszechwiedza? Paradoks?
Przepraszam, ale nie uzyskałem odpowiedzi to jest tylko opisywanie stanu faktycznego. Wolność to nie zło. Wybieram coś, co już jest. Ale jak to powstało to nikt nie jest w stanie odpowiedzieć. Tu dotykamy tematu przymioty Absolutu.
Z wątku Bóg istnieje, ale piekła nie ma:Bez urazy, ale p. Binraf sprawia na mnie dziwne wrażenie. Jakby przypuszczał, że żeby człowiek w ramach swej wolności mógł wybrać zło, to zło musiało już istnieć, być przedtem stworzone (w domyśle przez Boga, gdyż nikt inny nie ma zdolności stwarzania ex nihilo). Nie mogło być też tak, że to Lucyfer posłużył się czymś, co już zostało stworzone i przekształcił to w zło. Żeby tak było, musiałby sam być zły, a jakim cudem, skoro jak każdy anioł był stworzeniem doskonałym? Nie da się tego wyjaśnić inaczej niż wolną wolą i prawem wyboru.Przepraszam za trywialny przykład, ale to nie jest tak, że żeby Adam się przykładowo zdenerwował, to Bóg musiał "przedtem" stworzyć zdenerwowanie. Albo zanim się pierwszy raz przestraszył, Bóg "wcześniej" musiał stworzyć strach. Bóg nie musiał "przedtem" stwarzać czegoś takiego jak rozpacz żeby prarodzice po wygnaniu z raju w tę rozpacz popadli.PS Aż się boję zamieszczać tego posta, ale niech tam.
Cytat: Regiomontanus w Września 21, 2017, 16:44:17 pm/.../Swoją drogą trudno mi sobie wyobrazić, aby kiedykolwiek udało sie znaleźć zadowalającą odpowiedź na pytanie o genezę zła. Są dwie alternatywy:1) albo Pan Bóg stwarzając świat znał całą jego przyszłość, a zatem całe zło jakiw w nim sie pojawi2) nie znał tej przyszłości, świat więc jest od Niego poniekąd niezależny i "idzie swoja drogą"Alternatywa 1) oznacza, że Pan Bóg świadomie dopuścił zło. Alternatywa 2) oznacza, że jego wszechwiedza jest ograniczona. Żadna z tych alternatyw nie jest całkiem zadowalająca, choć dla mnie bardziej akceptowalną zdaje ta pierwsza.Wiem wiem, wylano tony atramentu na próby wyjaśnienia powyższego, ale nigdy nie widziałem zadowalającej odpowiedzi. Pewnie dlatego, że odpowiedzi nie ma.Dlaczego się aż tak ograniczać? Bóg zna przyszłość, zna więc z góry Swe własne zamiary i postanowienia. Wiedział zatem, że stworzy świat, w którym pojawi się zło. Wiedział, i nic z tym nie zrobił. Nie mógł? Jakże to? Gdzie Jego wszechmoc? Nie wiedział? Gdzie Jego wszechwiedza? Paradoks?