Pasterka z Watykanu

Przypuszczam, że p. Andrejs Inkvizitors zasugerował się zdaniem ks. Konstantyna:

Ten kto uczestniczył we Mszy wigilijnej jest zobowiązany wziąc udział we Mszy Św. w Noc lub Dzień Bożego Narodzenia.

Nawet jeżeli x.Konstantyn nie miał racji, to dojdziemy do tego, że pasterka będzie w końcu odprawiana o 18:00 w wigilię. No bo przecież słońce zachodzi już przed osiemnastą, więc już noc, to można. No to pójdziemy dalej. Będzie  można przełożyć wieczerzę na porę po pasterce, bo zostanie jeszcze czas przed pójściem do spania. Później ktoś przełoży, bo ksiądz wyjeżdża, bo cośtam na 16:00. No bo przecież 16:00, a 18:00 to prawie bez różnicy. O właśnie! I tak mają protestanci! Swoje nabożeństwo odprawiają w wigilię po południu!
I proszę nie wybuchać mi tu śmiechem, bo śmiechem wybuchli biskupi w czasie SVII, gdy któryś zgłosił wątpliwość, że jeden z przepisów daje praktyczną możliwość wyrugowania łaciny z liturgii.

W niektórych miejscach już doszło do tego - np. w podziemnej kaplicy św. Kingi w Wieliczce pasterka jest odprawiana... 24 grudnia o 8:00 rano, a w podobnej kaplicy w Bochnii były nawet dwie "pasterki": o 8:30 i 11:00!
http://www.rp.pl/artykul/10,778482-Wieliczka--Podziemna-pasterka--Gornicy-swietuja-pod-ziemia.html

Kiedyś dawno przed Soborem w średniowieczu nie było zegarków i wg. zasady kolejny dzień jest po zmierzchu a nie po północy i nie było mszy wieczorny, bo i nie było światła. tzw. mroki średniowiecza.
I jak to się ma do pasterki w tamtych czasach?

Pytanie o pomiar czasu w średniowieczu interesujące, zapytałbym jednak wprzód o datę wprowadzenia powszechnego obowiązku celebracji Pasterki po północy (służę np. źródłem XII-wiecznym przepisującym odprawianie Pasterki dopiero o wschodzie słońca) i o ówczesne rozumienie tego terminu.

Proszę nadto zauważyć, że w Mszale Piusa V, ważniejszym od zegarowego czasu sprawowania Najświętszej Ofiary zda się czas liturgiczny, mierzony podług godzin kanonicznych. W średniowieczu Pasterka nie funkcjonowała samodzielnie, była uroczystą Mszą odprawianą pomiędzy "Benedicamus Domino" Jutrzni a "Deus in adjutorium" Laudesów. Jutrznia trwała i ze dwie godziny, jeśli założyć śpiewane oficjum 12-lekcyjne, homilię i procesję. Być może poprzedzały ją: Kompleta i I Nieszpory. Moim zdaniem, nabożeństw wieczorno-nocnych było sporo (stąd zresztą nazwa "wigilia" - czuwanie) i trzeba było się naprawdę sprężyć, by Msza "Dominus dixit" wypadła przed północą.

Ale to jest proste (jak budowa cepa), tylko że istnieje jakaś niezrozumiała bariera mentalna, przywiązanie do jednego formularza, tak jakby ten jeden był z jakiś powodów lepszy.
24.12 od pory Nieszporów do północy - Msza wigilijna, 25.12 o północy - Msza o północy (zwana też pasterką), o świcie - Msza o świcie, w dzień - Msza w dzień.
Czy formularze inne niż pasterki są mniejbożonarodzeniowe od pozostałych? 

Dziękuję, Panie Bartku za te teksty. "Mroki średniowiecza" to wymysł tzw. "oświecenia"

(...)

Ale wymagania! co jak co, ale u sw. Piotra zawsze bylo podobnie. Dla Anglikow odwiedzajacach w 18. wieku watykanska bazylike spiew tam by odrazajacy.
    Ja sie jednak ciesze, ze przynajmniej teraz nie ma wstydu. Oczywiscie jest mozliwe podniesienie poziomu choru: trzeba indywidualnych lekcji emisji, oraz oplacac spiewakow, jak to bylo np. w renesansie. Przesiew, praca i pieniadze. Zreszta to ma taki plus, ze nowi przysluchujac sie dobremu spiewowi sami zaczynaja przez nasladowanie coraz lepiej spiewac. Jeszcze do niedawna czlowiek cieszyl sie, ze sie nie zgubili w srodku antyfony, albo, ze jak sie zgubili, to sie jakos odnalezli, wiec o czym my mowimy.         
Jest jednak lepiej, i miejmy nadzieje, ze to nie wszystko, na co tego chormistrza stac. Trzeba jednak przyznac, ze sie jakos stara.

skoro w czasach przed-pacceliańskich nie sprawowano Mszy wieczorem i post obowiązywał od północy to Msza musiała się już odprawiać 25go po północy(czasu świeckiego).

W przypadku Pasterki oraz innych Mszy sprawowanych na podstawie indultu papieskiego o lub krótko po północy, zalecano post eucharystyczny około 4-godzinny.

Źródło: Noldin-Schmitt, Summa Theologiae Moralis, vol. III, p. 150, n. 146c.

Może wg liturgii to była pasterka, ale z racji godziny odprawienia to była Msza wigilijna. Należałoby jeszcze być na Mszy w pierwszy dzień świąt.

Bzdura. msza wieczorem dnia poprzedniego czyni za dość obowiązkowi.

Tak, to już za niecałe 26 godzin. Ciekawym, jak to będzie wyglądało w tym roku...
Raczej nie spodziewam sie czegoś miłego dla oka (i ucha)

Mszał różni się od zeszłorocznych tym, że Papież nie śpiewa i tym że jest psalm responsoryjny, a nie było go rok czy dwa lata temu

Mazowsze ma śpiewać polskie kolędy w ramach obchodów bodaj 65-lecia zespołu, tak w ramach ciekawostki

Teraz na żywo:

http://player.rv.va/vaticanplayer01.asp?language=en&visual=Tv

Homilia Papieża Franciszka wygłoszona podczas Wigilii Narodzenia Pańskiego

http://www.radiomaryja.pl/kosciol/homilia-papieza-franciszka-wygloszona-podczas-wigilii-narodzenia-panskiego/

W sumie pasterka celebrowana przez Franciszka nie różniła się od celebracji Benedykta XVI. Kanon Rzymski był, może papież nie śpiewał i nie rozdawał komunii, ale to wynika raczej z przyczyn zdrowotnych.

Gdyby nie łapkokomunia to ok. No i jeszcze żeby koncelebra jak ma już koniecznie być, mogłaby być mniejsza.

Ale Papież osobiście nie udzielał komunii wiernym. A co do komunii na rękę to i za Benedykta XVI księża rozdawali ją w ten sposób i w Bazylice. Niestety.