Wczorajsza celebracja niedzieli kwietnej u św. Klemensa to był wielki tryumf Bugniniego. Celebracja rozpoczęła się w kościele, procesja została zredukowana do pół okrążenia, zaś najdłuższą częścią Mszy był ... traktus, beczany chyba przez kwadrans.
Sicubi vero habeatur altera ecclesia, in qua ramorum benedictio commode peragi possit, nihil impedit, quominus benedictio eorum ibi fiat, et deinde processio pergat ad ecclesiam principalem.
In reversione Processionis...
Processio dirigatur, si fieri potest, extra ecclesiam, per aliquam viam longiorem.
Przedewszystkiem można go zaśpiewać ładnie. Jakby zaśpiewał to miejscowy chór, może i trwałoby 20 minut, ale byłoby przyjemnym doznaniem. Jakby ks. Faber słyszał te warszawskie i podwarszawskie pseudochorały, to ani nigdy by się nie nawrócił na katolicyzm, ani nie powiedział, że "Msza jest najpiękniejszą rzeczą po tej stronie nieba".
Ostatnimi czasy bywam w Klemensie raz na pół roku. To co mnie za każdym razem szokuje to rosnąca ilość osób. (Efekt Franciszka?) To jedna z nielicznych Mszy trydenckich w Polsce, gdzie już nie można miejsca siedzącego mieć pewnego. A kościół mały nie jest.
Cytat: Jarod w Marca 26, 2018, 22:53:06 pmOstatnimi czasy bywam w Klemensie raz na pół roku. To co mnie za każdym razem szokuje to rosnąca ilość osób. (Efekt Franciszka?) To jedna z nielicznych Mszy trydenckich w Polsce, gdzie już nie można miejsca siedzącego mieć pewnego. A kościół mały nie jest.Chyba wiele "starych" tradi wspólnot w Polsce ma podobnie. W Bytomiu kościół pęka już w szwach (100++ osób w każdą niedzielę). W Gliwicach 2 lata temu zmieniono kościół na większy. W Krakowie w św. Krzyżu na Mszy o godz. 10.30 też ciężko miejsce znaleźć.
jako tradiparafia personalna
Myślę, że wątpię nawet bez wpisów p. Rysia...