Po pierwsze, jest to wynikiem lenistwa sprzedawcy/właściciela księgarni. Skoro książkę może zamówić indywidualny człowiek przez internet, to przecież może i księgarnia. Zresztą i internetu nie trzeba - wystarczy telefon do wydawcy i już.
Mały sklepik z książkami, w małym miasteczku.