Panie rysiu, ja też lubie Dunikowskiego, przez wiele lat, prawie codziennie przechodziłem obok Józefa Dietla. Pyta pan dlaczego itd. Ja panu odpowiem. Dlatego, że to bardzo dobre rzemiosło jest, a Japonczycy doceniają dobrą robote. Niech pan spojrzy na rówiesnika Dunikowskiego, niejakiego Brancusiego. Nie oglądał się na obowiązujące mody i tryndy, a bardziej na własne korzenie i wykombinował słupy. Dlatego świat zna Brancusiego, a Dunikowskiego tylko fachowcy. Absolutnie sie z panem zgadzam, bo trudno z tym dyskutować. Przebija sie i nadaje ton ten pierwszy, czasami niekoniecznie technicznie lepszy od następców ale to on przechodzi do historii. Z tym Metrem to była ciekawsza sprawa, niekoniecznie artystyczna. Pan sobie przypomni kto to sfinansował.