Zmarły niedawno profesor Leszek Kołakowski ( przy całej kontrowersyjności tej postaci) był na koniec życia zwolennikiem mszy trydenckiej.
Pamiętam ze szczenięcych lat obrzadek zwany dziś trydenckim. Najpierw kapłan udziela wiernym "nauki", przemawiając z boku, z podwyższenia zwanego amboną, wznoszacego się nad częścią kościoła przeznaczoną dla wiernych, czyli przed barierką prezbiterium - naukę ową zwano wtedy po polsku kazaniem a nie jak dziś homilią. Podczas mszy kapłan przechodzi do przestrzeni najbardziej w kościele uświęconej - modły swe wznosi po łacinie, plecami do wiernych a twarzą zwrócony w kierunku ołtarza.Ten porządek zmieniono po II Soborze Watykańskim. kapłan mówi w zasadzie cały czas w języku wiernych, cały czas też przemawia do nich z prezbiterium, owej strefy największego sacrum. Nawet zwracając się do Najwyższego, twarzą jest zwrócony ku wiernym: jak odbieram jedna i drugą organizację przestrzeni tak sakralnej, jak i społecznej - rzecz jasna z większym zainteresowaniem dla tej drugiej?Otóż za bardziej estetyczny uważam jednak porządek trydencki: kapłan jest w nim cały czas po ludzkiej stronie "bariery światów", mamy symboliczny kontakt ludzi i Boga, nic więcej. Jest jak duchowy przewodnik ludzkiego stada, prowadzacy je ku miejscu symbolicznemu i tam w jego imieniu zwracający się do symbolicznie choćby obecnego Boga - przemawia w języku może dla wiernych niezrozumiałym, ale to nie oni sa przecież adresatami; kiedyś całkiem rozsądnie uważano, że Bóg nie musi być poliglotą - choc tyle.Jeśli przemawia do "swoich" - przemawia jako wywyższony człowiek, nie jako boski namiestnik, stąd oczywiste wydawało się w dawnych czasach rozdzielenie ambony i ołtarza - co mamy dziś?Uważa się (nie tylko wśród katolików) II Sobór Watykański który ów porządek zreformował, za istotny punkt zwrotny - za zbliżenie liturgii i Koscioła w ogóle ku wiernym - czy jednak na pewno? Oto kapłan nie mówi już do Boga w imieniu wiernych - mówi do wiernych w imieniu Boga; Bóg nie słucha - to jak z audiencjami generalnymi na pl. św Piotra, gdzie słucha nie papież, a zgromadzony tłum, wbrew powszechnie przyjętemu znaczeniu terminu. Czemu o tym piszę - wszak jako ateistę sprawa nie powinna mnie zbytnio zajmować, sprawa jakby nie było wewnętrzna kościoła katolickiego?Otóż taka a nie inna zmiana obrządku przez ów reformatorski sobór nasuwa mi mysl o daremności wszelkich zmian w Kościele - stając się bowiem deklaratywnie mniej władczy, w warstwie symbolicznej przebiegu mszy jakby owej deklaracji zaprzeczył. Raczej wyzbył się z przestrzeni sakralnej Boga zastępując go do końca kapłanem, niż istotnie zbliżył się ku wiernym - po wiekach obietnic boskiej w kościele obecności postawił przed zgromadzonymi swego urzędnika jako boskiego przedstawiciela, tylko tyle.
A no właśnie, czy gdyby pan Kołakowski umierał i był nieprzytomny, to można by byo go ochrzcić, czy nie za bardzo? Pytam w kontekście Dzienniczka św. Faustyny - gdzie ona sama czekała, aż wyjdzie rodzina z pokoju gdzie był Żyd i go ochrzciła.
Leszek Kołakowski nie jest najlepszym przykładem. Chrześcijaństwo traktował nie jako nośnik Prawdy Objawionej, ale jako zespół wartości, które regulują życie człowieka, stosunki społeczne itd. Z tego co wiem to zmarł nieochrzczony.
Cytat: bruno1960 w Listopada 15, 2011, 15:52:35 pmLeszek Kołakowski nie jest najlepszym przykładem. Chrześcijaństwo traktował nie jako nośnik Prawdy Objawionej, ale jako zespół wartości, które regulują życie człowieka, stosunki społeczne itd. Z tego co wiem to zmarł nieochrzczony. To czy wobec tego mógł mieć katolicki pochówek? I można było odprawić za jego duszę Mszę (tzn. publicznie ogłaszając, że to w intencji tego zmarłego)? - czy też może informacje pana Ryszarda1966 nie są zbyt precyzyjne?
@bruno1960: Nie mnie oceniać jego intencję...problem nie tkwi w ocenianiu jego intencji, tylko w ogóle w poświęcaniu czasu na wysłuchiwanie i powtarzanie tego co powiedział jakiś lewacki ideolog, tak jakby to miało jakiś pozytywny wpływ na cokolwiek związanego z Tradycją..
Być może, można tu przyjąć zasadę zgody domniemanej. Może jakiś kapłan obecny na forum się wypowie.
Cytat: bruno1960 w Listopada 15, 2011, 16:09:44 pmByć może, można tu przyjąć zasadę zgody domniemanej. Może jakiś kapłan obecny na forum się wypowie.No to taka zgoda by była również w przypadku Kołakowskiego. Naprawdę, niech jakiś ksiądz się wypowie, bo jest to dosyć ważna rzecz - każdy z nas może się znaleźć w takiej sytuacji.
. Nie wiem, czy miał katolicki pogrzeb, bo skoro umarł nieochrzczony, to nie powinien. Modlić się za niego zawsze można, to i chyba Msze odprawić.Nie powinien być wymieniany w ME.