Piszecie państwo o zachowaniu dzieci, a wczoraj jak byłem na Mszy i majowym, przeżyłem szok: grupa niemal moich rówieśników przystępująca do spowiedzi przed bierzmowaniem, a zachowywali się, jakby nie wiedzieli, gdzie i po co są. Chodzą po kościele, rozmawiają, nie klękają podczas Podniesienia i wystawienia Najświętszego Sakramentu... Po prostu żałosne zachowanie.
Tylko że mnie rodzice nie targali do kościoła mnóstwa zabawek, soczków, smoczków i innych takich nie siadali w pierwszej ławce żeby pokazać - patrzcie jak moje dziecko cudownie rozrabia.A teraz w parafii mamy taką jedną rodzinę o której wszyscy znajomi parafianie mówią: o cyrk znowu przyszedł. Siadają w pierwszej ławce, nierzadko spóźnieni i rozpoczyna się przedstawienie. I mimo tego że dziecko coraz większe nic się nie zmienia.
Parafki to moze i obrzydliwosc, ale moga czasami zapobiec swietokradztwu..
Cytat: Sebastianus w Maja 05, 2009, 18:42:50 pmSpotykam się z takim zachowaniem młodzieży bardzo często. Szczególnie tej, która przychodzi do kościoła "po parafkę".To zadam retoryczne pytanie, kto wprowadził i pilnuje tych "parafek". Jak robi się z Kościoła urząd to i petenci wymagają żeby ich obsłużono...Osobiscie od zawsze, gdy jakikolwiek ksiądz wymagał od mnie "parafki" to odmawiałem. Mało tego, gdy zażądał tego od mojego dziecka i ono poskarżyło się mi, że tak nie chce, to poszedłem do księdza i zwolnił je z tego "obowiązku". Wprowadzenie tych parafek to obrzydliwość.
Spotykam się z takim zachowaniem młodzieży bardzo często. Szczególnie tej, która przychodzi do kościoła "po parafkę".
A można poprosić o skan rozpiętej książeczki, tak żeby po wydrukowaniu mozna było ją zszyć?