Forum Krzyż
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.
Marca 28, 2024, 20:00:04 pm

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukaj:     Szukanie zaawansowane
www.UnaCum.pl

Centrum Informacyjne Ruchu Summorum Pontificum
231859 wiadomości w 6626 wątkach, wysłana przez 1668 użytkowników
Najnowszy użytkownik: magda11m
Strona główna Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Chorał Gregoriański - uwag kilka...
« poprzedni następny »
Strony: 1 [2] 3 Drukuj
Autor Wątek: Chorał Gregoriański - uwag kilka...  (Przeczytany 12873 razy)
amersand
bywalec
**
Wiadomości: 66

« Odpowiedz #15 dnia: Lutego 09, 2009, 23:18:56 pm »

Szmulko, chcą śpiewać?
Ja śpiewam. Tylko że jak się rozejrzę, to wszyscy się na mnie gapią, bo stoję i śpiewam. Po prostu przy chorale wydaje się, że części stałe trwają długo. Takie złudzenie.
Ludzie nie śpiewają, nie odpowiadają na wezwania itd. Aktywny udział we Mszy to mit; aktywnych uczestników NOM jest niewielu.
Zapisane
pauluss
aktywista
*****
Wiadomości: 1396


« Odpowiedz #16 dnia: Lutego 09, 2009, 23:22:22 pm »

Szmulko, chcą śpiewać?
Ja śpiewam. Tylko że jak się rozejrzę, to wszyscy się na mnie gapią, bo stoję i śpiewam. Po prostu przy chorale wydaje się, że części stałe trwają długo. Takie złudzenie.
Ludzie nie śpiewają, nie odpowiadają na wezwania itd. Aktywny udział we Mszy to mit; aktywnych uczestników NOM jest niewielu.
Prawda. Jak czlowiek naprawde chce zaspiewac w kosciele nawet zwrotke zwyklej piesni, jest traktowany jak jakis dziwak, ktory sie urwal z choinki. Sam tego wiele razy doswiadczylem. Strasznie to dziwne - spiewac w kosciele...  :( Kto to wymyslil?
Zapisane
JRWF
aktywista
*****
Wiadomości: 1291


« Odpowiedz #17 dnia: Lutego 10, 2009, 01:13:36 am »



Ludzie nie śpiewają, nie odpowiadają na wezwania itd. Aktywny udział we Mszy to mit; aktywnych uczestników NOM jest niewielu.
Prawda. Jak czlowiek naprawde chce zaspiewac w kosciele nawet zwrotke zwyklej piesni, jest traktowany jak jakis dziwak, ktory sie urwal z choinki. Sam tego wiele razy doswiadczylem. Strasznie to dziwne - spiewac w kosciele...  :( Kto to wymyslil?

A nie mają Państwo wrażenia, że jest to problem, który zaistniał dopiero w ostatnich paru latach? Z moich obserwacji tak wynika. Chyba, że po prostu miałem szczęście i w mojej rodzinnej parafii nie występował.
Natomiast w ostatnich latach zdarzyło mi się parę razy uczestniczyć w czymś, co określiłbym jako "cichy NOM".
To znaczy: kościół pełny, na wezwania księdza odpowiadam chyba sam (przynajmniej nie słyszę, żeby ktoś w pobliżu to robił), a moja żona... ciągnie mnie za rękaw, żebym nie robił z nas widowiska... ;)
« Ostatnia zmiana: Lutego 10, 2009, 01:15:13 am wysłana przez JRWF » Zapisane
michal_k
Gość
« Odpowiedz #18 dnia: Lutego 10, 2009, 09:06:56 am »

Ja mam wizje jacy powinni byc wierni.. Cóz. Być moze 12 lat pracy w kościele spowodowało ze sobie wyrobiłem jakies zdanie...

Bardzo przepraszam ale jeśli Kościół nie bedzie w jakimś minimalnym stopniu krzewił trochę wyzszej kultury niż ta, którą ludzie mają na co dzień w radiu i tv to...

Kościół to ludzie, którzy zachwycają sie nad przebojami z Radia Maryja (niestety BARDZO kształtuje gusta wiernych) typu "Stary Krzyz" czy rzewnymi piosnkami ks. Ceberka. To ludzie, którzy oburzają się, że pan organista krzywo patrzy na fałszującą scholkę dziecięcą. To także ludzie, którym nie przeszkadza zupełnie, że w kościele katedralnym organista jest kierowca wywrotki nie znający nut. To wiec na końcu ludzie, którym przeszkadza chorał.

Zastanawiam sie (może jest to kwestia mentalności) że w takiej "wstrętnej", zlaicyzowanej Francji na NOMie można usłyszeć chorał, ba, można usłyszec WIERNYCH, którzy śpiewaja chorał. Niemozliwe? A jednak!

W tejże samej Francji - także w Niemczeh i w innych krajach Europejskich - śpiewniki to norma. Polska jest JEDYNYM krajem w Europie, gdzie organista pełni rolę kantora, zmieniacza slajdów i jeszcze Bóg wie kogo.

Czy więc mamy czynić tak, jak "chcą ludzie"? Czy jednak twardo brnąć do przodu na przekór wszystkim??

Skłaniając sie do "chcenia ludzi" to mozemy sobie darować KRR, chorał, tradycję, i inne "dziwactwa" bo lud pragnie wesołego NOMu, aktywnego uczestnictwa i atrakcyjnych celebracji. Ale czy to o to chodzi??

Pozdrawiam
Zapisane
Teresa
aktywista
*****
Wiadomości: 1408

« Odpowiedz #19 dnia: Lutego 10, 2009, 09:26:46 am »

Widzę, że ma Pan wizję. Wizję pt. "jacy powinni być wierni" :D
I dlaczego niewdzięcznicy nie chcą przyjąć co Pan dla nich robi ;-)
To błąd. W ten sposób nic Pan nie osiągnie. Ludzi trzeba brać takimi, jacy są. Z obrażalskimi misjonarzami kończy się tak, że zabierają zabawki i idą do swojej własnej piaskownicy.
Ale spoglądając na problem z drugiej strony - organista jest także pewnym "czynnikiem kulturotwórczym". On też przyczynia się do kształtowania gustów.
Panie Michale, proszę robić swoje! Rok to jeszcze za mało, żeby oceniać efekty. Poznanie i pokochanie chorału wymaga czasu.
Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3721

« Odpowiedz #20 dnia: Lutego 10, 2009, 09:29:20 am »

A mi w Kaliszu brakuje chorału. Czasami trafię nieszczęśliwie na chór który strasznie zawodzi.
Zapisane
Dobrosław
Gość
« Odpowiedz #21 dnia: Lutego 10, 2009, 10:28:08 am »

Jestem wielkim melomanem tego typu sztuki, muzyki. Faktycznie słuchając Chorałów człowiek w pewnym sensie oczyszcza umysł i jest gotowy do lepszego uczestnictwa w święcie jakim jest Msza Święta .
Zapisane
michal_k
Gość
« Odpowiedz #22 dnia: Lutego 10, 2009, 10:41:30 am »

Dziękuje za uwagi! Troche jestem tym wszystkim podirytowany i stad moze dość chaotycznie pisze...

Chciałem podzielic sie kilkoma przemyśleniami na ten temat poprostu...

Pozdrawiam.
Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3721

« Odpowiedz #23 dnia: Lutego 10, 2009, 13:34:38 pm »

Rzeczywiście. Muszę się zgodzić z Panem Dobrosławem że chorał oczyszcza umysł.
Zapisane
michal_k
Gość
« Odpowiedz #24 dnia: Lutego 10, 2009, 16:01:02 pm »

Tylko chyba u niektórych to czyszczenie przebiega tak skutecznie ze chorał wymiata duchowe śmieci z czlowieka i.... zostaje pustka. A wtedy to rzeczywiście nie wiadomo co ze sobą począć w kościele na Mszy...
Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3721

« Odpowiedz #25 dnia: Lutego 10, 2009, 16:13:53 pm »

Jak jestem na Mszy w KRR to wiem co ze sobą począć. Niestety, uczestnictwo w NOM to dla mnie męczarnia.
Zapisane
michal_k
Gość
« Odpowiedz #26 dnia: Lutego 10, 2009, 16:20:21 pm »

Problem jest taki, że NOM też moze być odprawiony pobożnie. Oczywiście, większość NOMów w naszych kościołach to jedno wielkie nadużycie (moze troche generalizuje ale widziałem juz sporo, a gram rocznie prawie 1,5 tyś. mszy). To sie zaś pięknie przekłada na poziom muzyki a w konsekwencji przyzwyczajenia wiernych co prowadzi do "buntu" przeciw chorałowi i łacinie.
Zapisane
Major
aktywista
*****
Wiadomości: 3721

« Odpowiedz #27 dnia: Lutego 10, 2009, 16:25:19 pm »

Porządny NOM można trafić rano na pierwszej Mszy św. Ale i tak niestety słyszę nieśmiertelną II ME.
Zapisane
pauluss
aktywista
*****
Wiadomości: 1396


« Odpowiedz #28 dnia: Lutego 10, 2009, 16:55:20 pm »

Problem jest taki, że NOM też moze być odprawiony pobożnie. Oczywiście, większość NOMów w naszych kościołach to jedno wielkie nadużycie (moze troche generalizuje ale widziałem juz sporo, a gram rocznie prawie 1,5 tyś. mszy). To sie zaś pięknie przekłada na poziom muzyki a w konsekwencji przyzwyczajenia wiernych co prowadzi do "buntu" przeciw chorałowi i łacinie.
Ja zawsze mowie sobie, ze sprawowanie mszy sw. w formie zwyczajnej to jedno wielkie dziadostwo i "bylejakosc", albo jak ladnie napisal pan Michal "jedno wielkie naduzycie". Ale prosze sprobowac powiedziec to jakiemus ksiedzu - w najlepszym wypadku dziwnie sie popatrzy jak ktos smie cos takiego mowic i stwierdzi, ze jest sie wrogiem Kosciola...
Zapisane
pauluss
aktywista
*****
Wiadomości: 1396


« Odpowiedz #29 dnia: Lutego 10, 2009, 17:20:44 pm »

Proponuję jednak, by zamiast utwierdzać się w defetyzmie, pamiętać nieustannie, że na ten straszny posoborowy novus chodzi większość katolików, i nie można ich sobie ot tak odpuścić. Właśnie szczególnie tych aktywistów, bo oni są najbardziej (choć w złą stronę) zaangażowani. Polecam do rozważenia przykład księdza Łukasza.
Niesmialo zapytam, o jaki przyklad ks, Lukasza chodzi, bo nie jestem chyba w temacie...
Nie brne w defetyzm, zreszta forma zwyczajna jest jedyna forma, na ktora uczeszczam i nie mam zamiaru tego zmieniac. Tym bardziej mnie irytuje owo dziadostwo...
Zapisane
Strony: 1 [2] 3 Drukuj 
Forum Krzyż  |  Disputatio  |  Sprawy ogólne  |  Wątek: Chorał Gregoriański - uwag kilka... « poprzedni następny »
 

Działa na MySQL Działa na PHP SMF 2.0.19 | SMF © 2014, Simple Machines Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!